Nagła zmiana biegu wydarzeń po publikacji tygodnika wSieci. Sąd Okręgowy w Gdańsku nie ma wątpliwości, że sprawa ks. Mirosława Bużana została przez prokuraturę umorzona przedwcześnie i bezpodstawnie. Sędzia Ilona Buła podkreśliła, że sprawa od samego początku miała niejednoznaczny charakter i kryły się za nią "podstępne" działania. Sąd nakazał ponownie rozpatrzyć sprawę i powołać trzeciego eksperta.
Sprawę wrobienia ks. Mirosława Bużana w "pedofilię" opisaliśmy szeroko na łamach tygodnika wSieci. Ze śledztwa przeprowadzonego przez Marzenę Nykiel wynika, że proboszcz został oskarżony przez piętnastoletnią parafiankę, za co jej rodzice otrzymali znaczną sumę od lokalnego biznesmena, byłego ORMO-owca, który od lat groził księdzu zemstą za brak poparcia w wyborach.
CAŁY TEKST Z TYGODNIKA W SIECI: Pilotażowy przypadek lewicowej propagandy o "pedofilii w Kościele" zdemaskowany. Czy sędziów będzie stać na decyzję o ponownym przyjrzeniu się faktom?
Były proboszcz z Bojana, skazany wyrokiem sądowym za rozpijanie i molestowanie nastolatki, dostarczył Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku dowody swojej niewinności. Były nimi nagrania, na których dziewczyna przyznała, że sprawa została ukartowana. Prokuratura jednak zgubiła cztery dyktafony z nagraniami i umorzyła postępowanie, mimo że otrzymała dwie wykluczające się ekspertyzy biegłych. Jedna z nich sporządzona przez byłego emerytowanego esbeka, który nie figuruje na liście biegłych sądowych dowodziła, że nagrania są sfałszowane. Druga, autorstwa zaprzysiężonego biegłego sądowego nie pozostawiała wątpliwości, że są prawdziwe. Prokurator Aleksandra Badtke jednak umorzyła postępowanie i postawiła zarzuty siostrzeńcowi księdza, który nagrał rozmowy z dziewczyną, o sfałszowanie nagrań.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Stop manipulacji" potwierdza ustalenia "wSieci". W sprawie. ks. Bużana doszło do pomówienia i naruszenia praw człowieka. We wtorek rozprawa w Gdańsku. Obywatelska "grupa wsparcia" zapowiada obecność
Zdaniem Sądu Okręgowego w Gdańsku, umorzenie postępowania było przedwczesne. Jak wskazała sędzia Ilona Buła, od samego początku w sprawie przewijał się wątek osoby trzeciej, która miała nakłaniać zarówno pokrzywdzoną jak i jej rodzinę do składania fałszywych, a obciążających księdza zeznań. W zamian rodzina pokrzywdzonej miała otrzymać wymierne korzyści materialne – „przekazanie rodzinie kwoty 10 tys. złotych oraz sfinansowanie remontu domu, zakupu samochodu i wyjazdu rodziny [pokrzywdzonej – przyp. red.] na wczasy”. Działania te sędzia określiła jako „podstępne”.
Na rozprawę przybył ks. Mirosław Bużan wraz ze swoim pełnomocnikiem oraz "Obywatelska Grupa Wsparcia", która zorganizowała się oddolnie po publikacji tygodnika wSieci. Nie zabrakło też byłych parafian z Bojana, którzy od początku wskazywali na ukartowanie sprawy.
Spodziewam się, że zażalenie zostanie uwzględnione i sąd uchyli postanowienie prokuratorów o umorzenie postępowania. I poleci prokuraturze prowadzić śledztwo dalej. W wypadku innej decyzji – postanowienie negatywne dla księdza niestety kończy postępowanie. Natomiast nie można wykluczać ewentualnych próśb księdza o wznowienie tego postępowania. W świetle wydarzeń ostatniego miesiąca, gdy wiele osób, mediów i autorytetów z różnych stron – i z lewicy i z prawicy zabrało głos i wypowiedziało się jednoznacznie za tym, iż decyzja o umorzeniu postępowania była zdecydowanie przedwczesna być może to skłoni prokuratora generalnego lub apelacyjnego do ponownego rozpatrzenia sprawy”
- powiedział przed rozprawa portalowi wPolityce.pl mecenas Janusz Masiak, pełnomocnik księdza, nawiązując do programu "Bliżej", w którym Jan Pospieszalski podjął ze swoimi gośćmi sprawę opisaną przez wSieci.
Pierwsze posiedzenie miało miejsce dwa tygodnie temu. Złożone zostały wówczas nowe materiały dowodowe. Sąd przesunął termin orzeczenia na dziś w celu zapoznania się z nimi.
CZYTAJ TAKŻE: Sprawa księdza Bużana. Gdański sąd przełożył rozstrzygnięcie na luty
Tak, jak cztery lata temu, tak i dziś za księdzem stanęli murem jego parafianie:
Ksiądz jest niewinny. Wiemy to od pięciu lat. Media skazały księdza zanim zaczęło się nawet postępowanie. Sąd pod sugestią mediów doprowadził do skazania. A dziewczyna przez którą ksiądz został skazany przecież też jest ofiarą – a za tym stoją osoby trzecie, które mają interes w tym by księdza zniszczyć
- mówili.
Presji medialnej nie uległa jednak sędzia Ilona Buła, prowadząca dzisiejsze postępowanie. Uwzględniła zażalenie pełnomocników księdza Bużana i skierowała sprawę do ponownego rozpatrzenia. Wskazała na fałszywe zeznania składane przez świadków i "pokrzywdzoną". Podkreśliła, że sprawa miała niejednoznaczny charakter od samego początku – przewijał się wątek osoby trzeciej, która miała nakłaniać zarówno pokrzywdzoną jak i jej rodzinę do składania fałszywych a obciążających księdza zeznań. W zamian rodzina pokrzywdzonej miała otrzymać wymierne korzyści materialne – „przekazanie rodzinie kwoty 10 tys. złotych oraz sfinansowanie remontu domu, zakupu samochodu i wyjazdu rodziny [pokrzywdzonej – przyp. red.] na wczasy”. Działania te sędzia określiła jako „podstępne”.
Z uwagi na występujące wątpliwości co do autentyczności nagrań na dyktafonach konieczne jest - zdaniem sądu - przeprowadzenie dodatkowej opinii przez biegłego sądowego z zakresu fonoskopii
- orzekła sędzia.
Co na to prokuratura we Włocławku, która niespełna dwa tygodnie temu uznała, że gdańskie śledztwo zostało przeprowadzone rzetelnie?
CZYTAJ WIĘCEJ: Zmowa prokuratur czy tylko nierzetelność i brak kompetencji? NOWE FAKTY w sprawie ks. Bużana. Włocławek kryje błędy Gdańska?
Ksiądz Mirosław Bużan po ogłoszeniu wyroku nie krył ulgi:
Sąd uwzględnił mój wniosek nie z powodu jakichś drobnych błędów proceduralnych, braku przecinka czy czegoś podobnego. Skoro sąd podjął taką decyzję, to musiały zachodzić jakieś poważne przesłanki i bardzo duże nadużycia. Sąd powiedział, że za szybko prokuratura umorzyła śledztwo, a to śledztwo przecież trwało nad wyraz długo i było wielokrotnie przekładane. Próbowano wielokrotnie mataczyć, aby doprowadzić do wniosków do których nie powinno dojść. Ale na szczęście dzisiaj widzę światełko w tunelu.
Podobnego zdania byli parafianie:
Nareszcie coś się wyjaśnia, pojawiło się światło w tunelu i do głosu dochodzi prawda. Nie boimy się o dalszy przebieg sprawy i wspieramy księdza i cieszymy się z dzisiejszej decyzji sądu.
Postanowienie sądu jest prawomocne. Prokuratura musi więc powołać kolejnego biegłego, który zbada autentyczność nagrań.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/185585-warto-walczyc-o-prawde-sad-podwazyl-decyzje-prokuratury-ws-wrobionego-ksiedza-i-nakazal-ponownie-przeanalizowac-dowody-jego-niewinnosci-tylko-u-nas