Nie mam najmniejszych wątpliwości: Unia, a w niej Polska znajdują się dzisiaj w punkcie granicznym. Szantaż, który wobec Europy Środkowej (pogardliwie coraz częściej nazywaną przez dyplomatów „starej” Unii„Wschodnią”) zastosowała właśnie Komisja Europejska, działając dokładnie według życzeń Berlina, jest faktycznie – jak napisał na Twitterze Marek Cichocki – rewolucją.
Już kilkakrotnie zdarzało się, że Polska akceptowała rozwiązania dla siebie wybitnie niekorzystne, jak choćby w przypadku unijnej polityki klimatycznej. Zawsze jednak działo się to w wyniku mozolnie ucieranego porozumienia w ramach Rady Europejskiej (pozostawiam na boku kwestię kompetencji i woli polskich władz, aby doprowadzić do korzystnego dla nas rozwiązania). Tym razem jednak w sprawie absolutnie dla nas priorytetowej i mającej całkiem bezpośredni wpływ na życie Polaków Unia stosuje wobec nas i innych krajów regionu bezprecedensowy dyktat, tak żonglując przepisami, aby projekt Komisji Europejskiej mógł zostać przepchnięty na zwykłym spotkaniu Rady UE w głosowaniu większościowym. Oczywiście według nowych zasad Traktatu Lizbońskiego.
I tutaj nie sposób nie wspomnieć dawnego hasła „Nicea albo śmierć” oraz porażki, jaką odniósł na brukselskim szczycie Lech Kaczyński. Dawna kapitulacja mści się teraz.
Dzisiejsze wystąpienie Jean-Claude’a Junckera należało do najbardziej aroganckich i bezczelnych, jakie kiedykolwiek wygłoszono w Parlamencie Europejskim. Szef KE pouczał Polaków w kwestii europejskiej solidarności, przywołując powojenną polską emigrację, ale zapominając o jej przyczynach. Może ktoś na sali powinien był krzyknąć „Teheran, Jałta!”. Groził paluszkiem i stwierdzał, że nie ma czasu na dyskusje – oczywiście, bo mogłoby z nich wyniknąć coś niewygodnego – a zaproponowane rozwiązania muszą być przymusowe!
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nie mam najmniejszych wątpliwości: Unia, a w niej Polska znajdują się dzisiaj w punkcie granicznym. Szantaż, który wobec Europy Środkowej (pogardliwie coraz częściej nazywaną przez dyplomatów „starej” Unii„Wschodnią”) zastosowała właśnie Komisja Europejska, działając dokładnie według życzeń Berlina, jest faktycznie – jak napisał na Twitterze Marek Cichocki – rewolucją.
Już kilkakrotnie zdarzało się, że Polska akceptowała rozwiązania dla siebie wybitnie niekorzystne, jak choćby w przypadku unijnej polityki klimatycznej. Zawsze jednak działo się to w wyniku mozolnie ucieranego porozumienia w ramach Rady Europejskiej (pozostawiam na boku kwestię kompetencji i woli polskich władz, aby doprowadzić do korzystnego dla nas rozwiązania). Tym razem jednak w sprawie absolutnie dla nas priorytetowej i mającej całkiem bezpośredni wpływ na życie Polaków Unia stosuje wobec nas i innych krajów regionu bezprecedensowy dyktat, tak żonglując przepisami, aby projekt Komisji Europejskiej mógł zostać przepchnięty na zwykłym spotkaniu Rady UE w głosowaniu większościowym. Oczywiście według nowych zasad Traktatu Lizbońskiego.
I tutaj nie sposób nie wspomnieć dawnego hasła „Nicea albo śmierć” oraz porażki, jaką odniósł na brukselskim szczycie Lech Kaczyński. Dawna kapitulacja mści się teraz.
Dzisiejsze wystąpienie Jean-Claude’a Junckera należało do najbardziej aroganckich i bezczelnych, jakie kiedykolwiek wygłoszono w Parlamencie Europejskim. Szef KE pouczał Polaków w kwestii europejskiej solidarności, przywołując powojenną polską emigrację, ale zapominając o jej przyczynach. Może ktoś na sali powinien był krzyknąć „Teheran, Jałta!”. Groził paluszkiem i stwierdzał, że nie ma czasu na dyskusje – oczywiście, bo mogłoby z nich wyniknąć coś niewygodnego – a zaproponowane rozwiązania muszą być przymusowe!
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Strona 1 z 4
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/264841-nie-dla-tego-szantazu-polska-powinna-uzyc-wszelkich-dostepnych-srodkow-aby-przeciwstawic-sie-aroganckiemu-dyktatowi