Powojenna polska szkoła, ze względów praktycznych, przez jakiś czas korzystała z kadry nauczycielskiej II RP. Potem było coraz gorzej. Gdy peerelowska władza zaczynała opanowywać „polską reakcję” pozostawali jeszcze rodzice i jeszcze ci starzy nauczyciele, których nie zdołano zwolnić lub zneutralizować z jakichś powodów. I to właśnie oni ratowali polską świadomość i łagodzili skutki zaplanowanej indoktrynacji ustrojowej. Gdy wymarli, Katarzyna II i Stalin, ale też Fryderyk II wraz z Bismarckiem pośmiertnie odnieśli wielkie zwycięstwo, bo dziś już tamtych Polaków nie ma. Trzecia RP przyniosła kompletny blamaż polskiego szkolnictwa. Młodzi Polacy nie znają własnych podstaw kulturowych, a swoje życiowe wyobrażenia opierają na przeżyciach własnych. Dziś Polak z Polakiem nie ma wspólnej płaszczyzny kulturowej i nie może się dogadać. Klęskę poniosło też tzw. państwo prawa, które oderwane od swojego kulturowego pnia, okazało się skłonne do patologii. Punktem jego odniesienia okazał się pieniądz.
5.sposobów rozumowania
I tu odniosę się do instytucji, do której mam wielki sentyment i którą szanuję, a która powinna zajmować wiodące miejsce w nowo budowanym państwie postpeerelowskim. Mowa oczywiście o Instytucie Pamięci Narodowej. Od samego początku nazwa kłóciła się z okresem badawczym, który zakreślono na lata 1939-1990. Pamięć narodowa nie może obejmować pamięci jednego człowieka, jak sama nazwa wskazuje, lecz powinna dotyczyć całości dziejów narodu. Nazwa prawdopodobnie padła ofiarą peerelowskiego opisu rzeczywistości, który zamykał się w tym okresie. Drugą RP głęboko zakopano, a wiedzę o okresie zaborów ograniczono do minimum. Na tej zasadzie Instytut działał przez 15 lat i budował swoją bazę merytoryczną oraz wydał wiele ważnych pozycji i opracowań historycznych. Ustawa o IPN z 1998 r. została zakwestionowana w niespełna 10 lat po jej publikacji a w 2016 r. znowelizowana.
W znowelizowanej ustawie o IPN okres badawczy cofnięto do 08.11.1917 r. I jest to bardzo dobra myśl ponieważ w tej perspektywie wydarzenia z okresu II wojny, Powstanie Warszawskie i całe podziemie poakowskie widać w zupełnie innej perspektywie – pełnej i prawdziwej. Oczywiście, poszerzenie okresu badawczego wymaga nowego wysiłku i chęci poznawczych oraz zmiany opcji oglądu.
Historia w ostatnich dwustu latach dawała Polakom zbyt mało czasu na opracowanie syntezy własnych dziejów – dodajmy, syntezy, która formatuje świadomość, czas i porządkuje poczucie tożsamości. Teraz nadarza się okazja nadrobienia tych strat. Ostatecznie Instytut nie jest od tworzenia stanowisk pracy, lecz miejscem, w którym ma powstawać najpierw analiza, a potem synteza polskiej historii lub przynajmniej jej znaczącej części.
Nowy okres badawczy wymaga odpowiedniej kadry kierowniczej, szerszych kwalifikacji i dużo większej odpowiedzialności. Zaniechanie wykonania lub zbagatelizowanie stosownych do nowej ustawy zmian będzie niczym innym jak zmarnowaniem nadarzającej się okazji lub zwykłym niechlujstwem. IPN jest jedną z najważniejszych instytucji w Polsce powstałych po 1989 r. i jak na razie synonimem odradzającej się wolności. Przy okazji trzeba też wspomnieć o klasycznym niedbalstwie i braku wyobraźni. Przykładem jest rosyjski program antywirusowy o nazwie Kasperski, na którym IPN pracuje od samego początku. Nie trzeba być geniuszem, aby domyśleć się, że tak politycznie ustawione państwo, jak Rosja, nie zrezygnuje z korzyści, jakie jej Kasperski daje? Niektóre placówki, w ramach oszczędności, poszły jeszcze dalej i swoje telefony podłączyły pod sieć Internetu, wystawiając się na totalny podsłuch, każdego. Takie drobne sprawy składają się na większą całość. Ale właśnie w tym jesteśmy naprawdę dobrzy… To oczywiście jest przykład jeden z wielu.
Ponadto, jeżeli „dobra zmiana” ma naprawdę nastąpić, to nieodzowny jest logiczny podział na tych którzy chcą tych zmian i tych, którzy ich nie chcą. Punktem odniesienia dla ludzi dobrej woli musi być dobro państwa i jego podstawowej komórki – rodziny. Ale ten punkt odniesienia nie może być abstrakcyjny lub wydumany. Musi odnosić się do realnej rzeczywistości, czyli PRL i tzw. III RP należy porównywać z okresem niepodległości międzywojennej i II RP. Bo tam są nasze racje i porzucone kierunki działania.
CZYTAJ NA NASTĘPNEJ STRONIE ====>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Powojenna polska szkoła, ze względów praktycznych, przez jakiś czas korzystała z kadry nauczycielskiej II RP. Potem było coraz gorzej. Gdy peerelowska władza zaczynała opanowywać „polską reakcję” pozostawali jeszcze rodzice i jeszcze ci starzy nauczyciele, których nie zdołano zwolnić lub zneutralizować z jakichś powodów. I to właśnie oni ratowali polską świadomość i łagodzili skutki zaplanowanej indoktrynacji ustrojowej. Gdy wymarli, Katarzyna II i Stalin, ale też Fryderyk II wraz z Bismarckiem pośmiertnie odnieśli wielkie zwycięstwo, bo dziś już tamtych Polaków nie ma. Trzecia RP przyniosła kompletny blamaż polskiego szkolnictwa. Młodzi Polacy nie znają własnych podstaw kulturowych, a swoje życiowe wyobrażenia opierają na przeżyciach własnych. Dziś Polak z Polakiem nie ma wspólnej płaszczyzny kulturowej i nie może się dogadać. Klęskę poniosło też tzw. państwo prawa, które oderwane od swojego kulturowego pnia, okazało się skłonne do patologii. Punktem jego odniesienia okazał się pieniądz.
5.sposobów rozumowania
I tu odniosę się do instytucji, do której mam wielki sentyment i którą szanuję, a która powinna zajmować wiodące miejsce w nowo budowanym państwie postpeerelowskim. Mowa oczywiście o Instytucie Pamięci Narodowej. Od samego początku nazwa kłóciła się z okresem badawczym, który zakreślono na lata 1939-1990. Pamięć narodowa nie może obejmować pamięci jednego człowieka, jak sama nazwa wskazuje, lecz powinna dotyczyć całości dziejów narodu. Nazwa prawdopodobnie padła ofiarą peerelowskiego opisu rzeczywistości, który zamykał się w tym okresie. Drugą RP głęboko zakopano, a wiedzę o okresie zaborów ograniczono do minimum. Na tej zasadzie Instytut działał przez 15 lat i budował swoją bazę merytoryczną oraz wydał wiele ważnych pozycji i opracowań historycznych. Ustawa o IPN z 1998 r. została zakwestionowana w niespełna 10 lat po jej publikacji a w 2016 r. znowelizowana.
W znowelizowanej ustawie o IPN okres badawczy cofnięto do 08.11.1917 r. I jest to bardzo dobra myśl ponieważ w tej perspektywie wydarzenia z okresu II wojny, Powstanie Warszawskie i całe podziemie poakowskie widać w zupełnie innej perspektywie – pełnej i prawdziwej. Oczywiście, poszerzenie okresu badawczego wymaga nowego wysiłku i chęci poznawczych oraz zmiany opcji oglądu.
Historia w ostatnich dwustu latach dawała Polakom zbyt mało czasu na opracowanie syntezy własnych dziejów – dodajmy, syntezy, która formatuje świadomość, czas i porządkuje poczucie tożsamości. Teraz nadarza się okazja nadrobienia tych strat. Ostatecznie Instytut nie jest od tworzenia stanowisk pracy, lecz miejscem, w którym ma powstawać najpierw analiza, a potem synteza polskiej historii lub przynajmniej jej znaczącej części.
Nowy okres badawczy wymaga odpowiedniej kadry kierowniczej, szerszych kwalifikacji i dużo większej odpowiedzialności. Zaniechanie wykonania lub zbagatelizowanie stosownych do nowej ustawy zmian będzie niczym innym jak zmarnowaniem nadarzającej się okazji lub zwykłym niechlujstwem. IPN jest jedną z najważniejszych instytucji w Polsce powstałych po 1989 r. i jak na razie synonimem odradzającej się wolności. Przy okazji trzeba też wspomnieć o klasycznym niedbalstwie i braku wyobraźni. Przykładem jest rosyjski program antywirusowy o nazwie Kasperski, na którym IPN pracuje od samego początku. Nie trzeba być geniuszem, aby domyśleć się, że tak politycznie ustawione państwo, jak Rosja, nie zrezygnuje z korzyści, jakie jej Kasperski daje? Niektóre placówki, w ramach oszczędności, poszły jeszcze dalej i swoje telefony podłączyły pod sieć Internetu, wystawiając się na totalny podsłuch, każdego. Takie drobne sprawy składają się na większą całość. Ale właśnie w tym jesteśmy naprawdę dobrzy… To oczywiście jest przykład jeden z wielu.
Ponadto, jeżeli „dobra zmiana” ma naprawdę nastąpić, to nieodzowny jest logiczny podział na tych którzy chcą tych zmian i tych, którzy ich nie chcą. Punktem odniesienia dla ludzi dobrej woli musi być dobro państwa i jego podstawowej komórki – rodziny. Ale ten punkt odniesienia nie może być abstrakcyjny lub wydumany. Musi odnosić się do realnej rzeczywistości, czyli PRL i tzw. III RP należy porównywać z okresem niepodległości międzywojennej i II RP. Bo tam są nasze racje i porzucone kierunki działania.
CZYTAJ NA NASTĘPNEJ STRONIE ====>
Strona 4 z 5
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/332956-dlaczego-polak-polaka-nie-rozumie?strona=4