Reforma edukacji jest konieczna. Wystarczy porównać poziom wiedzy dzisiejszych maturzystów z wiedzą tych, którzy kończyli czteroletnie liceum dwadzieścia lat temu. Okrojone programy nauczania, ograniczona możliwość podciągania poziomu kształcenia, narastające problemy wychowawcze – wszystkie te zagadnienia omawiane były szeroko i bardzo krytycznie od lat. Jak to więc możliwe, że członkowie Związku Nauczycielstwa Polskiego o tym wszystkim zapomnieli? Skąd ta bezwzględna walka ze zmianami, które wprowadzić chce Prawo i Sprawiedliwość?
Opozycja uruchamia wszystkie siły, by zatrzymać reformę edukacji. Zmiany w oświacie oznaczają bowiem wprowadzenie na nowo pełnowartościowej podstawy programowej, zwiększenie lekcji historii, języka polskiego, przywrócenie bogatej listy lektur, pogłębianie świadomości historycznej i wzmacnianie tożsamości narodowej. Nie o taką szkołę zabiegała od lat Platforma, wspierana przez zespół organizacji instruowanych i finansowanych przez zagraniczne grupy interesów. Polska szkoła poddana była przez lata systematycznej destrukcji. Konsekwentnie obniżano poziom nauczania, redukowano wymagania wobec uczniów, biurokratyzowano pracę nauczycieli, zastępowano rzetelną wiedzę nauczaniem pozornym. Wszystko to sprawiało, że z roku na rok szkołę opuszczało coraz więcej uczniów dysponujących wiedzą wycinkową, niezdolnych do wejścia w kurs uniwersytecki bez uprzedniego przygotowania. Dlaczego ten szokujący spadek jakości kształcenia nie przeszkadza nauczycielom zrzeszonym w ZNP, protestującym przeciwko reformie edukacji? Sumienie zaspokaja być może rozrośnięty do nieprzyzwoitych rozmiarów rynek korepetycji. Ale to tylko jeden element zagadnienia.
Sławomir Broniarz – odwieczny prezes ZNP – jeszcze 17 lat temu buntował się wobec pomysłu wprowadzenia gimnazjów. Przeciwko reformie strukturalnej zebrał 230 tys. podpisów. Rok temu podpisał porozumienie koalicyjne ze Zjednoczoną Lewicą, które miało w swoim programie likwidację gimnazjów. Dziś nagle zmienia zdanie i wyprowadza na ulice tysiące ludzi, mających zablokować reformę edukacji. O co więc chodzi wiecznie panującemu prezesowi ZNP? W niedawnej rozmowie w RMF FM zdradził prawdziwy powód.
Na reformie edukacji przede wszystkim stracą dzieci, a w drugiej kolejności stracimy my, nauczyciele, przede wszystkim członkowie ZNP
— przyznał. Kilkunastoletni eksperyment oświatowy pokazuje, że dzieci mają do stracenia niewiele. Znacznie więcej stracić mogą działacze rozlokowani na posadach dyrektorów gimnazjów. O to właśnie chodzi w tym całym teatrze.
To jednak nie wszystko. W całym tym podsycanym buncie przeciwko reformie chodzi o coś więcej. Kilkanaście lat temu uruchomiono program, który miał raz na zawsze zmienić oblicze polskiej oświaty. Szkoła miała przestać wychowywać, formować i kształcić. Miała stać się jedynie placówką szkoleniową i to o ograniczonym zakresie. Zdegradowano pozycję nauczycieli, odarto ich z autorytetu, zablokowano procesy wychowawcze i nadano uczniom nieograniczone prawa. Szkoła miała zacząć kształcić obywateli świata, a nie patriotów. Dowód? Wyjątkowo przejrzysty….
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Reforma edukacji jest konieczna. Wystarczy porównać poziom wiedzy dzisiejszych maturzystów z wiedzą tych, którzy kończyli czteroletnie liceum dwadzieścia lat temu. Okrojone programy nauczania, ograniczona możliwość podciągania poziomu kształcenia, narastające problemy wychowawcze – wszystkie te zagadnienia omawiane były szeroko i bardzo krytycznie od lat. Jak to więc możliwe, że członkowie Związku Nauczycielstwa Polskiego o tym wszystkim zapomnieli? Skąd ta bezwzględna walka ze zmianami, które wprowadzić chce Prawo i Sprawiedliwość?
Opozycja uruchamia wszystkie siły, by zatrzymać reformę edukacji. Zmiany w oświacie oznaczają bowiem wprowadzenie na nowo pełnowartościowej podstawy programowej, zwiększenie lekcji historii, języka polskiego, przywrócenie bogatej listy lektur, pogłębianie świadomości historycznej i wzmacnianie tożsamości narodowej. Nie o taką szkołę zabiegała od lat Platforma, wspierana przez zespół organizacji instruowanych i finansowanych przez zagraniczne grupy interesów. Polska szkoła poddana była przez lata systematycznej destrukcji. Konsekwentnie obniżano poziom nauczania, redukowano wymagania wobec uczniów, biurokratyzowano pracę nauczycieli, zastępowano rzetelną wiedzę nauczaniem pozornym. Wszystko to sprawiało, że z roku na rok szkołę opuszczało coraz więcej uczniów dysponujących wiedzą wycinkową, niezdolnych do wejścia w kurs uniwersytecki bez uprzedniego przygotowania. Dlaczego ten szokujący spadek jakości kształcenia nie przeszkadza nauczycielom zrzeszonym w ZNP, protestującym przeciwko reformie edukacji? Sumienie zaspokaja być może rozrośnięty do nieprzyzwoitych rozmiarów rynek korepetycji. Ale to tylko jeden element zagadnienia.
Sławomir Broniarz – odwieczny prezes ZNP – jeszcze 17 lat temu buntował się wobec pomysłu wprowadzenia gimnazjów. Przeciwko reformie strukturalnej zebrał 230 tys. podpisów. Rok temu podpisał porozumienie koalicyjne ze Zjednoczoną Lewicą, które miało w swoim programie likwidację gimnazjów. Dziś nagle zmienia zdanie i wyprowadza na ulice tysiące ludzi, mających zablokować reformę edukacji. O co więc chodzi wiecznie panującemu prezesowi ZNP? W niedawnej rozmowie w RMF FM zdradził prawdziwy powód.
Na reformie edukacji przede wszystkim stracą dzieci, a w drugiej kolejności stracimy my, nauczyciele, przede wszystkim członkowie ZNP
— przyznał. Kilkunastoletni eksperyment oświatowy pokazuje, że dzieci mają do stracenia niewiele. Znacznie więcej stracić mogą działacze rozlokowani na posadach dyrektorów gimnazjów. O to właśnie chodzi w tym całym teatrze.
To jednak nie wszystko. W całym tym podsycanym buncie przeciwko reformie chodzi o coś więcej. Kilkanaście lat temu uruchomiono program, który miał raz na zawsze zmienić oblicze polskiej oświaty. Szkoła miała przestać wychowywać, formować i kształcić. Miała stać się jedynie placówką szkoleniową i to o ograniczonym zakresie. Zdegradowano pozycję nauczycieli, odarto ich z autorytetu, zablokowano procesy wychowawcze i nadano uczniom nieograniczone prawa. Szkoła miała zacząć kształcić obywateli świata, a nie patriotów. Dowód? Wyjątkowo przejrzysty….
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/317098-kto-chce-zniszczyc-polska-szkole-skad-ten-histeryczny-sprzeciw-lewicy-reforma-edukacji-ma-szanse-powstrzymac-ostatni-etap-destrukcji?strona=1