Mit o 77 mln zł w kasie
W liście do RMN Pan Daszczyński podkreśla, że na koniec 2015 roku w kasie TVP pozostawała nadwyżka w wysokości 77 mln zł.
W żaden sposób nie obrazuje to stanu finansowego firmy. Stan gotówki na dzień 31 grudnia ub. r. nie odzwierciedla bowiem rzeczywistej sytuacji finansowej, a w chwili przyjęcia planu ekonomiczno-finansowego na rok 2016 według założeń poprzedniego Prezesa wiadomo było, że te pieniądze są już wydane.
Według prognoz przygotowanych przez poprzedni Zarząd zakładano, iż w październiku br. niedobór gotówki będzie wynosił powyższej 60 mln zł, co oznacza spadek stanu gotówki o 140 mln zł w stosunku do grudnia ubiegłego roku.
Faktycznie niedobór środków pieniężnych jest znacznie wyższy.
Nakładając na stan środków na koniec 2015 roku (77 mln zł), zakładany przez poprzedni Zarząd w budżecie Spółki stan środków na koniec bieżącego roku (minus 4 mln zł), a także zawyżone o 72 mln zł wpływy abonamentowe oraz niezaplanowane koszty dodatkowego podatku VAT od abonamentu (60 mln zł) uzyskujemy sumę ponad 210 mln zł, brakujących w kasie TVP. W rezultacie przejęta po Panu Daszczyńskim kasa TVP od wielu miesięcy świeci pustkami.
Uratowałem tę sytuację dużym wysiłkiem: podejmując nadzwyczajne oszczędności i emitując obligacje.
VAT od abonamentu
Od 1 stycznia br. obowiązuje nowa Ustawa o podatku VAT, zgodnie z którą został opodatkowany abonament radiowo-telewizyjny, a to podwyższa koszty Telewizji Polskiej o 60-70 mln zł. Tymczasem w planie ekonomiczno-finansowym na rok 2016 nie uwzględniono w ogóle tych pewnych wydatków. Skąd wiadomo, że były pewne? 17 września 2015 r. ówczesny Prezes TVP otrzymał niekorzystną indywidualną interpretację podatkową Ministra Finansów (nr IPPP1/4512-585/15-2/AW), potwierdzającą nieuchronność tego kosztu dla TVP. Telewizja Polska wyczerpała w tej sprawie ścieżkę odwoławczą, uzyskując prawomocny wyrok NSA, co było do przewidzenia wobec czytelnej zmiany ustawy. Pominięcie wydatków podatkowych w budżecie nie znajduje racjonalnego wyjaśnienia. Mimo to, konstruując plan ekonomiczno-finansowy na 2016 rok, Pan Daszczyński po prostu zamiótł problem pod dywan i nie uwzględnił wydatków rzędu 60 mln zł na poczet VAT w finansach Spółki ani nie zabezpieczył odpowiednich rezerw. Krótko mówiąc, zadziałał na zasadzie „po nas choćby i potop”.
Audyt
W liście do RMN Daszczyński stwierdza, że Zarząd pod moim kierownictwem dokonał „istotnego obniżenia wartości zapasów programowych, co zmieniło wynik finansowy o ponad 95 mln zł – z dodatniego na ujemny.”
Szanowni Państwo! Decyzje w powyższym zakresie – wykonane zgodnie z obowiązującymi w TVP od lat zasadami rachunkowości – związane były z niską jakością zapasów programowych. Pod kierownictwem Prezesa Daszczyńskiego oceniono je jako satysfakcjonujące, ale według mnie jest to zabronione prawem zawyżanie wartości aktywów. Poprosiłem kierownictwo anten TVP o weryfikację i ocenę tych zapasów. Wskazano mi zupełnie inne wartości, niższe o 95 mln zł niż te zastane w zapisach księgowych. Wartość zasobów programowych oceniały w TVP te same osoby za Daszczyńskiego i za moich czasów. Gdzie tkwi zatem sekret tej rozbieżności?
Daszczyński pisze, że „biegły rewident badający przedmiotowe sprawozdanie wyraził opinię, iż ta korekta, zgodnie zobowiązującymi przepisami w TVP S.A., nie była konieczna”. Prawda jest zupełnie inna: biegły rewident wybrany jeszcze za poprzednich zarządów TVP w swojej opinii nie podważył poprawności aktualizacji wyceny zapasów, wręcz przeciwnie, wydając opinię bez zastrzeżeń potwierdził jej prawidłowość. W opinii umieścił jedynie dodatkowe uzupełniające objaśnienie kierowane do czytelnika sprawozdania finansowego.
Umowy z producentami zewnętrznymi
W styczniu 2016 r. zastałem nierozwiązaną kwestię funkcjonującego szkodliwego systemu producenckiego. W TVP obowiązywały przestarzałe, niekorzystne regulacje zapewniające producentom zewnętrznym szczególne prawa zakresie standardów umów. Zarząd Daszczyńskiego nie wprowadził tu żadnej reformy i pogłębił zastaną sytuację. Swoim zaniechaniem doprowadził do tego, że to TVP była klientem u producentów, a nie na odwrót. Ten system uzależnił TVP od produkcji zewnętrznej, zarówno w zakresie potencjału twórczego jak i materialnego. Chciałbym podkreślić, że pięć największych firm producenckich na polskim rynku obsługiwało w 2015 r. ponad 54 proc. produkcji zewnętrznej.
Kolejnym efektem złej polityki w sferze produkcji filmowej było m.in. skierowanie do produkcji przez Prezesa Daszczyńskiego seriali „Małgośka” i „Zakład”. Umowy zostały podpisane bez weryfikacji kosztorysów oraz zaakceptowanych scenariuszy, wymaganych przez procedury. Umowę na serial „Małgośka” Janusz Daszczyński zawarł w pośpiechu, na jednym z ostatnich posiedzeń Zarządów jeszcze 30 grudnia 2015 r., a więc na 9 dni przed zmianą władz w TVP. Jeszcze wcześniej, we wrześniu ubiegłego roku, także z naruszeniem wewnętrznych procedur, podpisano umowę na produkcję serialu „Zakład”. Ostatecznie obie umowy rozwiązano.
Podejmowane takich decyzji w niezrozumiałym dla mnie pilnym trybie doprowadziło do braku właściwego nadzoru nad działaniami generującymi poważne skutki finansowe, do braku prawidłowego udokumentowania zawartych umów, kosztorysów, a co za tym idzie brakiem przejrzystości poniesionych przez spółkę kosztów. Ponadto nie wykorzystano w sposób optymalny kapitału rzeczowego Spółki oraz potencjału osób w niej zatrudnionych. Doprowadziło to w konsekwencji do osłabienia pozycji TVP na rynku i pozbawiania jej potencjalnych przychodów.
Moi poprzednicy nie wypracowali też czytelnych zasad negocjacji warunków produkcji seriali, a co za tym idzie nie wdrożono procedur ograniczających ryzyka korupcyjnego w systemie produkcji z uwzględnieniem konfliktu interesów.
Były Prezes TVP przypisuje sobie autorstwo systemu NOS, czyli Nabór, Ocena, Selekcja. Ale za jego kadencji pozostawało to tylko w sferze nieskonkretyzowanych planów. To obecny Zarząd stworzył pełną funkcjonalność projektu NOS.
VOD
W skierowanym do Państwa przez byłego Prezesa TVP liście powraca nachalnie mylnie używane pojęcie „platformy cyfrowej” w zastępstwie platformy internetowej czy platformy VOD.
Platforma cyfrowa to synonim cyfrowej dystrybucji satelitarnej. To przyszłość telewizji. Jednak w okresie od czerwca 2015 r. do stycznia br. przyszłość głęboko zaniedbana. Stało się to kosztem rozwoju obszarów przychodowych, czyli kosztem budowy platformy internetowej. Zarząd Daszczyńskiego rozwijał bowiem telewizję hybrydową HbbTV, gdzie przychodów jest jak na lekarstwo. Podjęta przez mój Zarząd decyzja o skupieniu długiego contentu na platformie vod.tvp.pl w ciągu 3 miesięcy dała dodatkowe 50 procent zasięgu i 40 procent przychodu z reklam. W kwestii dystrybucji satelitarnej, jak też naziemnej autor listu nie podjął nawet próby zdywersyfikowania dostawców, nie mówiąc o zbudowaniu własnej platformy satelitarnej. Z kolei zaniedbana dystrybucja kablowa spowodowała odcięcie milionów Polaków od dostępu do programów regionalnych. Dzisiaj najszybciej rozwijającym się segmentem dystrybucji treści wideo jest właśnie internet. I w tym obszarze zaniedbania poprzednich Zarządów TVP są największe.
W produkcji narzędzi i aplikacji internetowych praktycznie wszystko zostało pozostawione zewnętrznym dostawcom.
Kierowany przeze mnie Zarząd podjął się zbudowania silnego działu programistów i developerów. Dzięki temu już na przełomie 2016/2017 roku będziemy mogli cieszyć się możliwością swobodnego korzystania z treści wideo na dowolnych urządzeniach stacjonarnych i mobilnych. Telewizja Polska zbyt długo traktowała internet jako obszar eksperymentalny lub uzupełniający w stosunku do tradycyjnej telewizji, co w znacznej mierze przyczyniło się do wzmocnienia portali konkurencyjnych. To są straty nie tylko wizerunkowe ale i wymierne finansowo. Ponadto, Pan Daszczyński twierdzi, że nowy Zarząd wstrzymał prace związane z zagospodarowaniem przez TVP przyznanych w ubiegłym roku przez KRRiT trzech slotów na MUX-8. Kategorycznie stwierdzam, że to nieprawda. Nie ma mowy o żadnym wstrzymaniu prac. O zamiarach Telewizji Polskiej w tym względzie nie mówiłem publicznie, nie chcąc ujawniać tych planów konkurencji.
Odkodowanie sygnału TVP INFO
Nie mogę także pominąć problemu zakodowania sygnału TVP INFO. Pan Daszczyński przemilczał kwestie, które jemu nie przynoszą chluby, a TVP naraziły na straty. Jednak najbardziej poszkodowani w zaistniałej wówczas sytuacji byli Polacy oglądający program telewizji publicznej za granicą.
Na podstawie Uchwały nr 398/2015 z 14 września 2015 r. Zarząd TVP zadecydował o zakodowaniu programu TVP INFO i rozwiązaniu umów dotyczących reemisji TVP poza granicami Polski. Oznaczało to, że nadawca publiczny, którym przecież jest Telewizja Polska zrezygnował z dostarczania poza granice naszego kraju programów informacyjnych TVP. Kto mógł podjąć taką decyzję? Według mnie tylko osoba, która nie widzi wartości w tym, żeby do kilkunastu milionów Polaków mieszkających za granicą docierały informacje z telewizji publicznej. Równie dobrze sprawy Polski, dla naszych rodaków żyjących poza ojczyzną, mogliby komentować dziennikarze Al Jazeery, Russia Today czy Deutsche Welle.
Nie zapominajmy jednak o innych konsekwencjach zakodowania sygnału TVP INFO. W miejscu, w którym występował kanał nadawcy publicznego pojawiła się konkurencja - ze szczególnym uwzględnieniem kanału TVN24.
Zakodowanie TVP INFO zachwiało także jego pozycją rynkową i całkowicie wyłączyło ofertę handlową dla zagranicy. TVP musiało rozwiązywać wszystkie umowy reemisyjne w trybie przyspieszonym, co spowodowało zły odbiór Spółki wśród kontrahentów reemisyjnych TVP.
Należy także wspomnieć, że zakodowanie negatywnie wpłynęło na całą ofertę reemisji zagranicznej TVP, a w szczególności na zasięg kanału TVP Polonia, która w niektórych umowach z kontrahentami była oferowana „w pakiecie”. Zmuszenie kontrahentów do rezygnacji z TVP INFO spowodowało również wypowiedzenie części umów dla TVP Polonia. Tym sposobem za jednym zamachem pan Daszczyński osłabił nie jedną, a dwie anteny.
Jedną z pierwszych decyzji obecnego Zarządu było odkodowanie sygnału TVP INFO i przywrócenie możliwości odbioru tego kanału Polakom żyjącym za granicą (Uchwała nr 19/2016 z dnia 11.01.2016 r. w sprawie odkodowania sygnału TVP INFO). Dzięki takiej decyzji zagraniczni operatorzy satelitarni i kablowi ponownie w swoich ofertach mogli uwzględnić TVP INFO. Odbudowanie pozycji TVP
Udało się przywrócić częściowo dystrybucję TVP info w Niemczech, Francji, Australii. Strategicznym celem TVP na najbliższe miesiące jest uruchomienie dystrybucji TVP Info na terenie obu Ameryk. W chwili obecnej Zarząd podjął kierunkową decyzje, która umożliwi zawarcie umowy na dystrybucję kanału TVP Info na platformie Dish w USA oraz na innych obszarach całego świata.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Mit o 77 mln zł w kasie
W liście do RMN Pan Daszczyński podkreśla, że na koniec 2015 roku w kasie TVP pozostawała nadwyżka w wysokości 77 mln zł.
W żaden sposób nie obrazuje to stanu finansowego firmy. Stan gotówki na dzień 31 grudnia ub. r. nie odzwierciedla bowiem rzeczywistej sytuacji finansowej, a w chwili przyjęcia planu ekonomiczno-finansowego na rok 2016 według założeń poprzedniego Prezesa wiadomo było, że te pieniądze są już wydane.
Według prognoz przygotowanych przez poprzedni Zarząd zakładano, iż w październiku br. niedobór gotówki będzie wynosił powyższej 60 mln zł, co oznacza spadek stanu gotówki o 140 mln zł w stosunku do grudnia ubiegłego roku.
Faktycznie niedobór środków pieniężnych jest znacznie wyższy.
Nakładając na stan środków na koniec 2015 roku (77 mln zł), zakładany przez poprzedni Zarząd w budżecie Spółki stan środków na koniec bieżącego roku (minus 4 mln zł), a także zawyżone o 72 mln zł wpływy abonamentowe oraz niezaplanowane koszty dodatkowego podatku VAT od abonamentu (60 mln zł) uzyskujemy sumę ponad 210 mln zł, brakujących w kasie TVP. W rezultacie przejęta po Panu Daszczyńskim kasa TVP od wielu miesięcy świeci pustkami.
Uratowałem tę sytuację dużym wysiłkiem: podejmując nadzwyczajne oszczędności i emitując obligacje.
VAT od abonamentu
Od 1 stycznia br. obowiązuje nowa Ustawa o podatku VAT, zgodnie z którą został opodatkowany abonament radiowo-telewizyjny, a to podwyższa koszty Telewizji Polskiej o 60-70 mln zł. Tymczasem w planie ekonomiczno-finansowym na rok 2016 nie uwzględniono w ogóle tych pewnych wydatków. Skąd wiadomo, że były pewne? 17 września 2015 r. ówczesny Prezes TVP otrzymał niekorzystną indywidualną interpretację podatkową Ministra Finansów (nr IPPP1/4512-585/15-2/AW), potwierdzającą nieuchronność tego kosztu dla TVP. Telewizja Polska wyczerpała w tej sprawie ścieżkę odwoławczą, uzyskując prawomocny wyrok NSA, co było do przewidzenia wobec czytelnej zmiany ustawy. Pominięcie wydatków podatkowych w budżecie nie znajduje racjonalnego wyjaśnienia. Mimo to, konstruując plan ekonomiczno-finansowy na 2016 rok, Pan Daszczyński po prostu zamiótł problem pod dywan i nie uwzględnił wydatków rzędu 60 mln zł na poczet VAT w finansach Spółki ani nie zabezpieczył odpowiednich rezerw. Krótko mówiąc, zadziałał na zasadzie „po nas choćby i potop”.
Audyt
W liście do RMN Daszczyński stwierdza, że Zarząd pod moim kierownictwem dokonał „istotnego obniżenia wartości zapasów programowych, co zmieniło wynik finansowy o ponad 95 mln zł – z dodatniego na ujemny.”
Szanowni Państwo! Decyzje w powyższym zakresie – wykonane zgodnie z obowiązującymi w TVP od lat zasadami rachunkowości – związane były z niską jakością zapasów programowych. Pod kierownictwem Prezesa Daszczyńskiego oceniono je jako satysfakcjonujące, ale według mnie jest to zabronione prawem zawyżanie wartości aktywów. Poprosiłem kierownictwo anten TVP o weryfikację i ocenę tych zapasów. Wskazano mi zupełnie inne wartości, niższe o 95 mln zł niż te zastane w zapisach księgowych. Wartość zasobów programowych oceniały w TVP te same osoby za Daszczyńskiego i za moich czasów. Gdzie tkwi zatem sekret tej rozbieżności?
Daszczyński pisze, że „biegły rewident badający przedmiotowe sprawozdanie wyraził opinię, iż ta korekta, zgodnie zobowiązującymi przepisami w TVP S.A., nie była konieczna”. Prawda jest zupełnie inna: biegły rewident wybrany jeszcze za poprzednich zarządów TVP w swojej opinii nie podważył poprawności aktualizacji wyceny zapasów, wręcz przeciwnie, wydając opinię bez zastrzeżeń potwierdził jej prawidłowość. W opinii umieścił jedynie dodatkowe uzupełniające objaśnienie kierowane do czytelnika sprawozdania finansowego.
Umowy z producentami zewnętrznymi
W styczniu 2016 r. zastałem nierozwiązaną kwestię funkcjonującego szkodliwego systemu producenckiego. W TVP obowiązywały przestarzałe, niekorzystne regulacje zapewniające producentom zewnętrznym szczególne prawa zakresie standardów umów. Zarząd Daszczyńskiego nie wprowadził tu żadnej reformy i pogłębił zastaną sytuację. Swoim zaniechaniem doprowadził do tego, że to TVP była klientem u producentów, a nie na odwrót. Ten system uzależnił TVP od produkcji zewnętrznej, zarówno w zakresie potencjału twórczego jak i materialnego. Chciałbym podkreślić, że pięć największych firm producenckich na polskim rynku obsługiwało w 2015 r. ponad 54 proc. produkcji zewnętrznej.
Kolejnym efektem złej polityki w sferze produkcji filmowej było m.in. skierowanie do produkcji przez Prezesa Daszczyńskiego seriali „Małgośka” i „Zakład”. Umowy zostały podpisane bez weryfikacji kosztorysów oraz zaakceptowanych scenariuszy, wymaganych przez procedury. Umowę na serial „Małgośka” Janusz Daszczyński zawarł w pośpiechu, na jednym z ostatnich posiedzeń Zarządów jeszcze 30 grudnia 2015 r., a więc na 9 dni przed zmianą władz w TVP. Jeszcze wcześniej, we wrześniu ubiegłego roku, także z naruszeniem wewnętrznych procedur, podpisano umowę na produkcję serialu „Zakład”. Ostatecznie obie umowy rozwiązano.
Podejmowane takich decyzji w niezrozumiałym dla mnie pilnym trybie doprowadziło do braku właściwego nadzoru nad działaniami generującymi poważne skutki finansowe, do braku prawidłowego udokumentowania zawartych umów, kosztorysów, a co za tym idzie brakiem przejrzystości poniesionych przez spółkę kosztów. Ponadto nie wykorzystano w sposób optymalny kapitału rzeczowego Spółki oraz potencjału osób w niej zatrudnionych. Doprowadziło to w konsekwencji do osłabienia pozycji TVP na rynku i pozbawiania jej potencjalnych przychodów.
Moi poprzednicy nie wypracowali też czytelnych zasad negocjacji warunków produkcji seriali, a co za tym idzie nie wdrożono procedur ograniczających ryzyka korupcyjnego w systemie produkcji z uwzględnieniem konfliktu interesów.
Były Prezes TVP przypisuje sobie autorstwo systemu NOS, czyli Nabór, Ocena, Selekcja. Ale za jego kadencji pozostawało to tylko w sferze nieskonkretyzowanych planów. To obecny Zarząd stworzył pełną funkcjonalność projektu NOS.
VOD
W skierowanym do Państwa przez byłego Prezesa TVP liście powraca nachalnie mylnie używane pojęcie „platformy cyfrowej” w zastępstwie platformy internetowej czy platformy VOD.
Platforma cyfrowa to synonim cyfrowej dystrybucji satelitarnej. To przyszłość telewizji. Jednak w okresie od czerwca 2015 r. do stycznia br. przyszłość głęboko zaniedbana. Stało się to kosztem rozwoju obszarów przychodowych, czyli kosztem budowy platformy internetowej. Zarząd Daszczyńskiego rozwijał bowiem telewizję hybrydową HbbTV, gdzie przychodów jest jak na lekarstwo. Podjęta przez mój Zarząd decyzja o skupieniu długiego contentu na platformie vod.tvp.pl w ciągu 3 miesięcy dała dodatkowe 50 procent zasięgu i 40 procent przychodu z reklam. W kwestii dystrybucji satelitarnej, jak też naziemnej autor listu nie podjął nawet próby zdywersyfikowania dostawców, nie mówiąc o zbudowaniu własnej platformy satelitarnej. Z kolei zaniedbana dystrybucja kablowa spowodowała odcięcie milionów Polaków od dostępu do programów regionalnych. Dzisiaj najszybciej rozwijającym się segmentem dystrybucji treści wideo jest właśnie internet. I w tym obszarze zaniedbania poprzednich Zarządów TVP są największe.
W produkcji narzędzi i aplikacji internetowych praktycznie wszystko zostało pozostawione zewnętrznym dostawcom.
Kierowany przeze mnie Zarząd podjął się zbudowania silnego działu programistów i developerów. Dzięki temu już na przełomie 2016/2017 roku będziemy mogli cieszyć się możliwością swobodnego korzystania z treści wideo na dowolnych urządzeniach stacjonarnych i mobilnych. Telewizja Polska zbyt długo traktowała internet jako obszar eksperymentalny lub uzupełniający w stosunku do tradycyjnej telewizji, co w znacznej mierze przyczyniło się do wzmocnienia portali konkurencyjnych. To są straty nie tylko wizerunkowe ale i wymierne finansowo. Ponadto, Pan Daszczyński twierdzi, że nowy Zarząd wstrzymał prace związane z zagospodarowaniem przez TVP przyznanych w ubiegłym roku przez KRRiT trzech slotów na MUX-8. Kategorycznie stwierdzam, że to nieprawda. Nie ma mowy o żadnym wstrzymaniu prac. O zamiarach Telewizji Polskiej w tym względzie nie mówiłem publicznie, nie chcąc ujawniać tych planów konkurencji.
Odkodowanie sygnału TVP INFO
Nie mogę także pominąć problemu zakodowania sygnału TVP INFO. Pan Daszczyński przemilczał kwestie, które jemu nie przynoszą chluby, a TVP naraziły na straty. Jednak najbardziej poszkodowani w zaistniałej wówczas sytuacji byli Polacy oglądający program telewizji publicznej za granicą.
Na podstawie Uchwały nr 398/2015 z 14 września 2015 r. Zarząd TVP zadecydował o zakodowaniu programu TVP INFO i rozwiązaniu umów dotyczących reemisji TVP poza granicami Polski. Oznaczało to, że nadawca publiczny, którym przecież jest Telewizja Polska zrezygnował z dostarczania poza granice naszego kraju programów informacyjnych TVP. Kto mógł podjąć taką decyzję? Według mnie tylko osoba, która nie widzi wartości w tym, żeby do kilkunastu milionów Polaków mieszkających za granicą docierały informacje z telewizji publicznej. Równie dobrze sprawy Polski, dla naszych rodaków żyjących poza ojczyzną, mogliby komentować dziennikarze Al Jazeery, Russia Today czy Deutsche Welle.
Nie zapominajmy jednak o innych konsekwencjach zakodowania sygnału TVP INFO. W miejscu, w którym występował kanał nadawcy publicznego pojawiła się konkurencja - ze szczególnym uwzględnieniem kanału TVN24.
Zakodowanie TVP INFO zachwiało także jego pozycją rynkową i całkowicie wyłączyło ofertę handlową dla zagranicy. TVP musiało rozwiązywać wszystkie umowy reemisyjne w trybie przyspieszonym, co spowodowało zły odbiór Spółki wśród kontrahentów reemisyjnych TVP.
Należy także wspomnieć, że zakodowanie negatywnie wpłynęło na całą ofertę reemisji zagranicznej TVP, a w szczególności na zasięg kanału TVP Polonia, która w niektórych umowach z kontrahentami była oferowana „w pakiecie”. Zmuszenie kontrahentów do rezygnacji z TVP INFO spowodowało również wypowiedzenie części umów dla TVP Polonia. Tym sposobem za jednym zamachem pan Daszczyński osłabił nie jedną, a dwie anteny.
Jedną z pierwszych decyzji obecnego Zarządu było odkodowanie sygnału TVP INFO i przywrócenie możliwości odbioru tego kanału Polakom żyjącym za granicą (Uchwała nr 19/2016 z dnia 11.01.2016 r. w sprawie odkodowania sygnału TVP INFO). Dzięki takiej decyzji zagraniczni operatorzy satelitarni i kablowi ponownie w swoich ofertach mogli uwzględnić TVP INFO. Odbudowanie pozycji TVP
Udało się przywrócić częściowo dystrybucję TVP info w Niemczech, Francji, Australii. Strategicznym celem TVP na najbliższe miesiące jest uruchomienie dystrybucji TVP Info na terenie obu Ameryk. W chwili obecnej Zarząd podjął kierunkową decyzje, która umożliwi zawarcie umowy na dystrybucję kanału TVP Info na platformie Dish w USA oraz na innych obszarach całego świata.
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/311671-prezes-tvp-odpowiada-na-insynuacje-daszczynskiego-nie-moge-dalej-milczec?strona=2