Dzień później na Placu Zamkowym w stolicy przemawiał prezydent. Połowa jego wystąpienia była taka, jakie powinno być wystąpienie głowy państwa w dniu święta narodowego. Od połowy jednak – od momentu, gdy Andrzej Duda zaczął mówić o nowej konstytucji – zapachniało populizmem. Owszem, postulat, aby projekt ustawy zasadniczej konsultować szeroko z obywatelami jest ze wszech miar godzien poparcia. Ale absurdalne – wprost socjalistyczne – są pomysły, żeby konstytucja gwarantowała konkretny wiek emerytalny albo „godne życie”. To ostatnie sformułowanie, które prezydent odnosił do osób niepełnosprawnych, jako nieokreślone i mgliste, stałoby się natychmiast przedmiotem stu odmiennych interpretacji.
Jaka mogłaby zatem być nowa konstytucja, gdyby projektowali ją ważni politycy obozu rządzącego? Na pewno podkreślałaby mocno kwestie symboliczne, suwerennościowe, odsyłałaby do polskiej historii. Zarazem jednak byłaby bardzo etatystyczna, przyznająca ogromną rolę państwu, z rozbudowaną sekcją socjalną, bez wyraźnych gwarancji dotyczących prywatności czy swobody wyboru obywateli na poziomie codziennego życia. Otwarte pozostaje pytanie, jak traktowałaby własność prywatną, skoro PiS uznał, że może w tę sferę bardzo głęboko interweniować, uchwalając fatalną ustawę o ziemi.
Namawiam do odnalezienia i przeczytania projektów alternatywnych ustaw zasadniczych (były trzy), jakie stworzył swego czasu zespół powołany przez ś.p. Janusza Kochanowskiego, gdy był on rzecznikiem praw obywatelskich. Były to dokumenty treściwe, krótkie, zajmujące się jedynie najważniejszymi zagadnieniami ustrojowymi, bez wielopunktowego katalogu praw socjalnych. Tam należy szukać wzoru, jeżeli mamy myśleć o nowej polskiej konstytucji.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Dzień później na Placu Zamkowym w stolicy przemawiał prezydent. Połowa jego wystąpienia była taka, jakie powinno być wystąpienie głowy państwa w dniu święta narodowego. Od połowy jednak – od momentu, gdy Andrzej Duda zaczął mówić o nowej konstytucji – zapachniało populizmem. Owszem, postulat, aby projekt ustawy zasadniczej konsultować szeroko z obywatelami jest ze wszech miar godzien poparcia. Ale absurdalne – wprost socjalistyczne – są pomysły, żeby konstytucja gwarantowała konkretny wiek emerytalny albo „godne życie”. To ostatnie sformułowanie, które prezydent odnosił do osób niepełnosprawnych, jako nieokreślone i mgliste, stałoby się natychmiast przedmiotem stu odmiennych interpretacji.
Jaka mogłaby zatem być nowa konstytucja, gdyby projektowali ją ważni politycy obozu rządzącego? Na pewno podkreślałaby mocno kwestie symboliczne, suwerennościowe, odsyłałaby do polskiej historii. Zarazem jednak byłaby bardzo etatystyczna, przyznająca ogromną rolę państwu, z rozbudowaną sekcją socjalną, bez wyraźnych gwarancji dotyczących prywatności czy swobody wyboru obywateli na poziomie codziennego życia. Otwarte pozostaje pytanie, jak traktowałaby własność prywatną, skoro PiS uznał, że może w tę sferę bardzo głęboko interweniować, uchwalając fatalną ustawę o ziemi.
Namawiam do odnalezienia i przeczytania projektów alternatywnych ustaw zasadniczych (były trzy), jakie stworzył swego czasu zespół powołany przez ś.p. Janusza Kochanowskiego, gdy był on rzecznikiem praw obywatelskich. Były to dokumenty treściwe, krótkie, zajmujące się jedynie najważniejszymi zagadnieniami ustrojowymi, bez wielopunktowego katalogu praw socjalnych. Tam należy szukać wzoru, jeżeli mamy myśleć o nowej polskiej konstytucji.
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/291856-co-powiedzial-a-czego-nie-jaroslaw-kaczynski-2-maja-jaka-moglaby-byc-nowa-konstytucja-gdyby-projektowali-ja-wazni-politycy-obozu-rzadzacego?strona=3