Abp Głódź odpowiada mówiącym o „sekcie smoleńskiej”: „To nie sekta – to szeroka wspólnota tych, którzy pamiętają”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Youtube.com
Fot. Youtube.com

I. Przesłanie wiezione do Katynia

Zgromadziła nas powinność pamięci i uczucie miłości. Wspomnienie tamtego tragicznego, sobotniego poranka sprzed sześciu laty. Każdy z nas pamięta tamte godziny, nie zapomni ich do końca swych dni. Z lotniska pod Smoleńskiem poczęły napływać tragiczne wiadomości. Początkowo nieskładne, niepewne, potem miarodajne. Polska oniemiała w bólu. Zginęli wszyscy, którzy w służbie ojczyzny udawali się do Katynia na obchody 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej. Delegaci Najjaśniejszej Rzeczypospolitej na czele z jej prezydentem Lechem Kaczyńskim, przedstawiciele Rodzin Katyńskich, oficerowie Biura Ochrony Rządu, obsługa samolotu, piloci. 96 Synów i Córek naszej Ojczyzny!

Zginęli w pobliżu katyńskiego lasu, miejsca kaźni elity polskiego narodu dokonanej wiosną 1940 roku. Jeńców niewypowiedzianej wojny. Zamordowanych z rozkazu najwyższych władz Związku Sowieckiego. Zawinili tym, że byli żołnierzami i obywatelami Polski Niepodległej. Że chcieli budować dom Ojczyzny wedle polskiej, chrześcijańskiej miary. Że odparli bolszewicki najazd w 1920 roku, który chciał im odebrać to, co kochali i co po latach niewoli odzyskali – wolność, niepodległość, nieograniczaną obrożą zniewolenia polskość, swobodę wyznawania wiary świętej. Ich ofiara przez dziesiątki lat była przysłonięta zmową milczenia, złowróżbnym kłamstwem katyńskim. Tamtego tragicznego dnia, 10 kwietnia 2010 roku, tam, w nad grobami ofiar Zbrodni Katyńskiej, Prezydent Lech Kaczyński miał wypowiedzieć następujące słowa:

Zbrodnia Katyńska już zawsze będzie przypominać o groźbie zniewolenia i zniszczenia ludzi i narodów. O sile kłamstwa. Będzie jednak także świadectwem tego, że ludzie i narody potrafią – nawet w czasach najtrudniejszych – wybrać wolność i ją obronić.

Potrafiliśmy – jako naród – dojść do brzegu wolności, poczęliśmy trudzić przy odnowie polskiej historycznej pamięci, oddawaniu sprawiedliwości tym, którzy z tej pamięci byli przez lata rugowani. Zmarły tragicznie Prezydent miał w tym wielkie zasługi.

W modlitwę dzisiejszego dnia włączamy ofiary Zbrodni Katyńskiej i ich bliskich. Także tych, którzy przeciwstawiali się kłamstwu katyńskiemu – tu w Polsce, gdzie to było bardzo trudne, także na Zachodzie, gdzie przez długie lata prawda o tej zbrodni z trudem torowała sobie drogę.

II. Boża miara tamtej tragedii

Wracam jeszcze do wspomnienia wieczoru sprzed sześciu lat, kiedy przyszliśmy do Katedry Oliwskiej, aby szukać Bożej miary dla tej porażającej tragedii. Stanęliśmy wobec niej w głębokim milczeniu. W takim milczeniu, z którego prowadzi tylko jedna droga – modlitwy. „Boże uwolnij me serce od smutku, wyzwól mnie od udręki. Spojrzyj na mój ból i utrapienie” (Ps 25, 17 – 18) – niejeden z nas wracał do tego błagalnego psalmu.

Tamta tragedia nastąpiła w oktawie Zmartwychwstania Pańskiego, w wigilię Niedzieli Miłosierdzia Bożego. To był ten Boży, religijny kontekst, który wtedy, w godzinach rozpaczy, przypominał, że Zmartwychwstały Chrystus, tych którzy poprzez chrzest zostali wszczepieni w Jego śmierć i zmartwychwstanie, wprowadza do wiecznego życia, do chwały zbawionych.

« poprzednia strona
123 ... 6
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych