Rynek, który tworzy nowe miejsca pracy
W podsumowaniu spotkania pojawiły się opinie na temat roli, jaką powinna odegrać dzisiejsza i przyszła giełda. Czy nadal służy zdobywaniu kapitału, czy efektem jej działania będzie rozwój gospodarczy? I w końcu czy sama się rozwinie, czy zostanie już na takim poziomie, jaki osiągnęła teraz?
Wszyscy jesteśmy więźniami paradygmatu, który powstał w 1991 r. i polegał na tym, że GPW służyła głównie jako miejsce prywatyzacji spółek skarbu państwa, a nie pozyskiwania kapitału przez nowo powstałe firmy prywatne. W związku z tym cała infrastruktura obsługująca rynek kapitałowy była nastawiona na proces prywatyzacji spółek skarbu państwa. Teraz mierzymy się z wyzwaniami stojącymi przed Polską, czyli skonstruowaniem infrastruktury rynku w taki sposób, który wspomagałby proces powstawania i rozwoju firm, chcących się rozwijać przez nową emisję akcji. Chodzi o to, by giełda była elementem rozwoju dla firmy
— mówił Zbigniew Jagiełło.
O tym, że pozyskiwanie kapitału poza giełdą jest o wiele łatwiejsze niż kilkanaście lat temu, mówił Zbigniew Jakubas.
Giełdzie przeszkadza tani kapitał dostępny na rynku. Koszt kapitału jest niski, co jeszcze 15–20 lat temu było nie do pomyślenia, dlatego wszyscy szukali tego kapitału na giełdzie. Dzisiaj dla firm i dla ich wyważonych pomysłów jest do wzięcia kapitał w bankach
— ocenił Zbigniew Jakubas.
Łyżkę dziegciu do dyskusji dodał Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych. Był raczej sceptyczny, jeśli chodzi o rozwój GPW.
Dużym sukcesem byłoby, gdybyśmy utrzymali giełdę na obecnym poziomie. Na wyrost jest mówienie o jej rozwoju, bo żeby się mogła rozwijać, muszą się na niej pojawiać nowe spółki, a chętnych brakuje. Kiedyś debiut na giełdzie zwyczajnie się opłacał – można było pozyskać finansowanie na stosunkowo korzystnych warunkach, z perspektywą kolejnych emisji akcji. Dziś przedsiębiorcy środki na inwestycje mogą pozyskiwać z innych źródeł. Dodatkowo drastycznie zmieniły się przepisy prawne. Od lat w ramach UE mamy do czynienia z dyskryminacją regulacyjną małych rynków – rozwiązania sensowne dla największych rynków unijnych stają się bezsensowne, a wręcz szkodliwe dla takiego rynku jak warszawska giełda. Przeciętna spółka notowana na naszym rynku nie będzie w stanie udźwignąć nowych obciążeń regulacyjnych
— mówił Mirosław Kachniewski.
Paweł Borys dodał, że jedną z podstawowych funkcji giełdy jest umożliwianie zdobywania kapitału przez polskie średnie i duże firmy, co służy ich rozwojowi. Zatem giełda, spełniając tę funkcję, będzie się przyczyniać do rozwoju gospodarczego.
Brakuje średnich i dużych polskich firm. A te duże są głównie zagraniczne. Rynek kapitałowy jest instrumentem do rozwijania właśnie średnich i dużych polskich firm. Taka też jest jedna z fundamentalnych ról giełdy, żeby polski przemysł miał możliwość pozyskiwania kapitału z polskiego rynku kapitałowego. Trzeba zachęcać polskie średnie firmy, żeby korzystały z tego instrumentu. Trochę za mocno stoimy na tej jednej nodze finansowej, czyli bankowej, trzeba też rozbudować drugą
— mówił Paweł Borys.
Waldemar Markiewicz uznał, że chcąc mieć innowacyjną gospodarkę opartą na polskich prywatnych firmach, z centrami zarządzania i kompetencji w Polsce, trzeba się skupić na rozwoju rynku kapitałowego.
Musimy stworzyć lepsze warunki do rozwoju rynku kapitałowego w Polsce niż w innych krajach Unii, bo to my musimy nadrabiać zaległości rozwojowe w stosunku do wyżej rozwiniętych krajów
— powiedział.
Trzeba dotrzeć z przekazem jak najszerzej, żeby Polacy mieli zaufanie do rynku kapitałowego. On tworzy miejsca pracy, generuje inwestycje. Ta zależność w Polsce nie jest zrozumiała i jeśli tego nie odczarujemy, to inwestorzy nie przyjdą. A widać wyraźnie, że Polacy się bogacą, co sprzyja potencjalnie większej aktywności inwestorów indywidualnych
— mówił Paweł Borys.
Oprac. RB
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Rynek, który tworzy nowe miejsca pracy
W podsumowaniu spotkania pojawiły się opinie na temat roli, jaką powinna odegrać dzisiejsza i przyszła giełda. Czy nadal służy zdobywaniu kapitału, czy efektem jej działania będzie rozwój gospodarczy? I w końcu czy sama się rozwinie, czy zostanie już na takim poziomie, jaki osiągnęła teraz?
Wszyscy jesteśmy więźniami paradygmatu, który powstał w 1991 r. i polegał na tym, że GPW służyła głównie jako miejsce prywatyzacji spółek skarbu państwa, a nie pozyskiwania kapitału przez nowo powstałe firmy prywatne. W związku z tym cała infrastruktura obsługująca rynek kapitałowy była nastawiona na proces prywatyzacji spółek skarbu państwa. Teraz mierzymy się z wyzwaniami stojącymi przed Polską, czyli skonstruowaniem infrastruktury rynku w taki sposób, który wspomagałby proces powstawania i rozwoju firm, chcących się rozwijać przez nową emisję akcji. Chodzi o to, by giełda była elementem rozwoju dla firmy
— mówił Zbigniew Jagiełło.
O tym, że pozyskiwanie kapitału poza giełdą jest o wiele łatwiejsze niż kilkanaście lat temu, mówił Zbigniew Jakubas.
Giełdzie przeszkadza tani kapitał dostępny na rynku. Koszt kapitału jest niski, co jeszcze 15–20 lat temu było nie do pomyślenia, dlatego wszyscy szukali tego kapitału na giełdzie. Dzisiaj dla firm i dla ich wyważonych pomysłów jest do wzięcia kapitał w bankach
— ocenił Zbigniew Jakubas.
Łyżkę dziegciu do dyskusji dodał Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych. Był raczej sceptyczny, jeśli chodzi o rozwój GPW.
Dużym sukcesem byłoby, gdybyśmy utrzymali giełdę na obecnym poziomie. Na wyrost jest mówienie o jej rozwoju, bo żeby się mogła rozwijać, muszą się na niej pojawiać nowe spółki, a chętnych brakuje. Kiedyś debiut na giełdzie zwyczajnie się opłacał – można było pozyskać finansowanie na stosunkowo korzystnych warunkach, z perspektywą kolejnych emisji akcji. Dziś przedsiębiorcy środki na inwestycje mogą pozyskiwać z innych źródeł. Dodatkowo drastycznie zmieniły się przepisy prawne. Od lat w ramach UE mamy do czynienia z dyskryminacją regulacyjną małych rynków – rozwiązania sensowne dla największych rynków unijnych stają się bezsensowne, a wręcz szkodliwe dla takiego rynku jak warszawska giełda. Przeciętna spółka notowana na naszym rynku nie będzie w stanie udźwignąć nowych obciążeń regulacyjnych
— mówił Mirosław Kachniewski.
Paweł Borys dodał, że jedną z podstawowych funkcji giełdy jest umożliwianie zdobywania kapitału przez polskie średnie i duże firmy, co służy ich rozwojowi. Zatem giełda, spełniając tę funkcję, będzie się przyczyniać do rozwoju gospodarczego.
Brakuje średnich i dużych polskich firm. A te duże są głównie zagraniczne. Rynek kapitałowy jest instrumentem do rozwijania właśnie średnich i dużych polskich firm. Taka też jest jedna z fundamentalnych ról giełdy, żeby polski przemysł miał możliwość pozyskiwania kapitału z polskiego rynku kapitałowego. Trzeba zachęcać polskie średnie firmy, żeby korzystały z tego instrumentu. Trochę za mocno stoimy na tej jednej nodze finansowej, czyli bankowej, trzeba też rozbudować drugą
— mówił Paweł Borys.
Waldemar Markiewicz uznał, że chcąc mieć innowacyjną gospodarkę opartą na polskich prywatnych firmach, z centrami zarządzania i kompetencji w Polsce, trzeba się skupić na rozwoju rynku kapitałowego.
Musimy stworzyć lepsze warunki do rozwoju rynku kapitałowego w Polsce niż w innych krajach Unii, bo to my musimy nadrabiać zaległości rozwojowe w stosunku do wyżej rozwiniętych krajów
— powiedział.
Trzeba dotrzeć z przekazem jak najszerzej, żeby Polacy mieli zaufanie do rynku kapitałowego. On tworzy miejsca pracy, generuje inwestycje. Ta zależność w Polsce nie jest zrozumiała i jeśli tego nie odczarujemy, to inwestorzy nie przyjdą. A widać wyraźnie, że Polacy się bogacą, co sprzyja potencjalnie większej aktywności inwestorów indywidualnych
— mówił Paweł Borys.
Oprac. RB
Strona 4 z 4
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/343106-ukryta-sila-warszawskiej-gieldy-panel-dyskusyjny-gazety-bankowej-relacja?strona=4