Podczas gdy szefowie państw i rządów UE dyskutowali w Wiedniu nad tym, jak zapanować nad imigranckim kryzysem, policja znalazła ciężarówkę pełną ludzkich zwłok. Odległość między salą obrad a miejscem, gdzie znaleziono zwłoki wynosiła zaledwie 50 kilometrów. Za daleko – jak pisze niemiecki „Bild” - żeby do pięknych sal Hofburga dotarł odór trupów. Obrady toczyły się dalej. I jak można było się spodziewać, nie przyniosły żadnych konkretnych rezultatów. Europa wciąż nie radzi sobie z napływem imigrantów.
Wobec braku pomysłu na powstrzymanie ogromnych mas ludzi docierających do starego kontynentu przez Morze Śródziemne i drogą lądową przez Turcję, niektóre kraje przystąpiły do uszczelnienia swoich granic. Za pomocą murów, płotów i drutu kolczastego. Ateny wzniosły 10-kilometrowy wyposażony w drut kolczasty mur wzdłuż granicy z Turcją, na podobny krok zdecydowały się Bułgaria oraz Węgry. Ma to zmusić uchodźców do „podejmowania objazdów, aby dotrzeć do Unii Europejskiej”. Są to desperackie i jak na razie bezskuteczne działania. Imigranci znajdują bowiem zawsze jakąś szczelinę, przez którą mogą się prześlizgnąć.
Pierwsza była Grecja, która już w 2012 r. wzmocniła granicę lądową z Turcją na odcinku 12 kilometrów płotem wyposażonym w drut kolczasty. Z kolei na rzece Evros, która wyznacza znaczną część granicy pomiędzy Grecją i Turcją ( wynoszącą 200 km) postawiono 26 specjalnych zapór wodnych. Tą drogą od 2011 r. do UE przedostało się ponad 100 tys. osób z Afryki i Bliskiego Wschodu.
Imigranci zaczęli więc przeprawiać się łodziami z tureckiego wybrzeża na greckie wyspy. Oraz przez granicę turecko-bułgarską. To skłoniło władze w Sofii do tego, by również przystąpić do budowy wzmocnień granicznych. W ur. powstał płot o długości 30 kilometrów i wysokości 3 metrów. Do końca br. Bułgarzy zamierzają wydłużyć go o kolejne 130 kilometrów. Ponadto Bułgaria planuje uchwalić ustawę, która pozwoli jej, jak przed 1989 r., użyć wojska do ochrony swoich granic.
Także Turcja chce się zabezpieczyć: na granicy z Syrią ma powstać ogromny mur zwieńczony drutem kolczastym, który mają dodatkowo zabezpieczać z powietrza drony. Węgrzy już od jakiegoś czasu budują 175 –kilometrowe ogrodzenie na granicy z Serbią. Ma być gotowe do końca tego miesiąca. Wielka Brytania przy wejściu do Eurotunelu we francuskim Calais postawiła w lipcu pięciokilometrowy płot o wysokości 3 metrów, który ograniczył liczbę prób przedostania się przez kanał La Manche na wyspy brytyjskie.
Mimo tego strumień imigrantów nie maleje. Do Calais codziennie przybywają setki osób. Od stycznia br. przez Morze Śródziemne do wybrzeży Włoch i Grecji przedostało się ponad 310 tys. ludzi. W dalszej podróży do Niemiec, Francji, Austrii, Szwecji, krajów Beneluksu i Wielkiej Brytanii pomagają im przemytnicy. A ci dobrze wiedzą, gdzie są płoty czy drut kolczasty i mają ze sobą drabiny oraz nożyce do cięcia drutu. A jeśli nie, to imigranci najzwyczajniej przedzierają się przez ogrodzenia, nie bacząc na to, czy się po drodze pokaleczą.
Wiedzą o tym Hiszpanie. Melilla jest jedną z enklaw Hiszpanii, znajdującą się na terenie Maroka. Co jakiś czas przez jej granicę próbują przedostać się Afrykańczycy. Potrafią nawet przez kilka miesięcy czekać na dogodny moment, by pokonać kilkumetrowy płot ogradzający enklawę i w ten sposób dotrzeć do Europy. Władze w Madrycie nie ukrywają, że jedynym sposobem by temu zapobiec byłoby zaminowanie płotu bądź strzelanie do imigrantów, ale to byłoby nie tylko nietolerancyjne, ale nieludzkie. W ten sposób trzymano w epoce komunizmu miliony ludzi za żelazną kurtyną i murem w Berlinie, zwanym eufemistycznie „antyfaszystowskim wałem ochronnym”. Było to skuteczne, ale niezgodne z prawami człowieka.
Do tych czasów nikt nie chce wracać, więc wszelkie ogrodzenia, mury i druty kolczaste nie zdołają powstrzymać imigrantów przed podróżą do europejskiego eldorado. Część węgierskiego płotu już stoi, ale bynajmniej nie jest szczelny. W ubiegłym tygodniu w małej węgierskiej wiosce tuż za granicą odkryto 200 nielegalnych imigrantów z Iraku. Przedostali się przez granicę przecinając płot. Dziennikarzom powiedzieli: „rozwalimy ten wasz mur”. W sumie w przeciągu ostatniego miesiąca węgierski płot i drut kolczasty pokonało według pisma „Vice” nieco ponad 3200 imigrantów.
Inni się na tyle wycwanili, że wybierają okrężną drogę. Poprzez Rosję docierają do Finlandii i Norwegii. Ponieważ umowa między Moskwą a Oslo stanowi, że granicy nie można przekroczyć pieszo, pokonują ją na rowerach. Norwegowie w ur. złapali na granicy z Rosją 15 nielegalnych imigrantów, w tym roku od stycznia już kilkuset. Z tendencją rosnącą.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Podczas gdy szefowie państw i rządów UE dyskutowali w Wiedniu nad tym, jak zapanować nad imigranckim kryzysem, policja znalazła ciężarówkę pełną ludzkich zwłok. Odległość między salą obrad a miejscem, gdzie znaleziono zwłoki wynosiła zaledwie 50 kilometrów. Za daleko – jak pisze niemiecki „Bild” - żeby do pięknych sal Hofburga dotarł odór trupów. Obrady toczyły się dalej. I jak można było się spodziewać, nie przyniosły żadnych konkretnych rezultatów. Europa wciąż nie radzi sobie z napływem imigrantów.
Wobec braku pomysłu na powstrzymanie ogromnych mas ludzi docierających do starego kontynentu przez Morze Śródziemne i drogą lądową przez Turcję, niektóre kraje przystąpiły do uszczelnienia swoich granic. Za pomocą murów, płotów i drutu kolczastego. Ateny wzniosły 10-kilometrowy wyposażony w drut kolczasty mur wzdłuż granicy z Turcją, na podobny krok zdecydowały się Bułgaria oraz Węgry. Ma to zmusić uchodźców do „podejmowania objazdów, aby dotrzeć do Unii Europejskiej”. Są to desperackie i jak na razie bezskuteczne działania. Imigranci znajdują bowiem zawsze jakąś szczelinę, przez którą mogą się prześlizgnąć.
Pierwsza była Grecja, która już w 2012 r. wzmocniła granicę lądową z Turcją na odcinku 12 kilometrów płotem wyposażonym w drut kolczasty. Z kolei na rzece Evros, która wyznacza znaczną część granicy pomiędzy Grecją i Turcją ( wynoszącą 200 km) postawiono 26 specjalnych zapór wodnych. Tą drogą od 2011 r. do UE przedostało się ponad 100 tys. osób z Afryki i Bliskiego Wschodu.
Imigranci zaczęli więc przeprawiać się łodziami z tureckiego wybrzeża na greckie wyspy. Oraz przez granicę turecko-bułgarską. To skłoniło władze w Sofii do tego, by również przystąpić do budowy wzmocnień granicznych. W ur. powstał płot o długości 30 kilometrów i wysokości 3 metrów. Do końca br. Bułgarzy zamierzają wydłużyć go o kolejne 130 kilometrów. Ponadto Bułgaria planuje uchwalić ustawę, która pozwoli jej, jak przed 1989 r., użyć wojska do ochrony swoich granic.
Także Turcja chce się zabezpieczyć: na granicy z Syrią ma powstać ogromny mur zwieńczony drutem kolczastym, który mają dodatkowo zabezpieczać z powietrza drony. Węgrzy już od jakiegoś czasu budują 175 –kilometrowe ogrodzenie na granicy z Serbią. Ma być gotowe do końca tego miesiąca. Wielka Brytania przy wejściu do Eurotunelu we francuskim Calais postawiła w lipcu pięciokilometrowy płot o wysokości 3 metrów, który ograniczył liczbę prób przedostania się przez kanał La Manche na wyspy brytyjskie.
Mimo tego strumień imigrantów nie maleje. Do Calais codziennie przybywają setki osób. Od stycznia br. przez Morze Śródziemne do wybrzeży Włoch i Grecji przedostało się ponad 310 tys. ludzi. W dalszej podróży do Niemiec, Francji, Austrii, Szwecji, krajów Beneluksu i Wielkiej Brytanii pomagają im przemytnicy. A ci dobrze wiedzą, gdzie są płoty czy drut kolczasty i mają ze sobą drabiny oraz nożyce do cięcia drutu. A jeśli nie, to imigranci najzwyczajniej przedzierają się przez ogrodzenia, nie bacząc na to, czy się po drodze pokaleczą.
Wiedzą o tym Hiszpanie. Melilla jest jedną z enklaw Hiszpanii, znajdującą się na terenie Maroka. Co jakiś czas przez jej granicę próbują przedostać się Afrykańczycy. Potrafią nawet przez kilka miesięcy czekać na dogodny moment, by pokonać kilkumetrowy płot ogradzający enklawę i w ten sposób dotrzeć do Europy. Władze w Madrycie nie ukrywają, że jedynym sposobem by temu zapobiec byłoby zaminowanie płotu bądź strzelanie do imigrantów, ale to byłoby nie tylko nietolerancyjne, ale nieludzkie. W ten sposób trzymano w epoce komunizmu miliony ludzi za żelazną kurtyną i murem w Berlinie, zwanym eufemistycznie „antyfaszystowskim wałem ochronnym”. Było to skuteczne, ale niezgodne z prawami człowieka.
Do tych czasów nikt nie chce wracać, więc wszelkie ogrodzenia, mury i druty kolczaste nie zdołają powstrzymać imigrantów przed podróżą do europejskiego eldorado. Część węgierskiego płotu już stoi, ale bynajmniej nie jest szczelny. W ubiegłym tygodniu w małej węgierskiej wiosce tuż za granicą odkryto 200 nielegalnych imigrantów z Iraku. Przedostali się przez granicę przecinając płot. Dziennikarzom powiedzieli: „rozwalimy ten wasz mur”. W sumie w przeciągu ostatniego miesiąca węgierski płot i drut kolczasty pokonało według pisma „Vice” nieco ponad 3200 imigrantów.
Inni się na tyle wycwanili, że wybierają okrężną drogę. Poprzez Rosję docierają do Finlandii i Norwegii. Ponieważ umowa między Moskwą a Oslo stanowi, że granicy nie można przekroczyć pieszo, pokonują ją na rowerach. Norwegowie w ur. złapali na granicy z Rosją 15 nielegalnych imigrantów, w tym roku od stycznia już kilkuset. Z tendencją rosnącą.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/263649-mury-ploty-drut-kolczasty-nie-tak-dawno-opadla-zelazna-kurtyna-teraz-europa-buduje-nowa-ale-nie-powstrzyma-ona-naplywu-imigrantow?strona=1