Na swoim profilu na Facebooku użył kiedyś określenia „prawdziwy uchodźca”. Uchodźca to ktoś, kto jest pozbawiony środków do życia i potrzebuje pomocy – tłumaczy. Jak twierdzi, Jazydzi są zbulwersowani przyjmowaniem przez Europę migrantów ekonomicznych, podczas gdy im nikt nie pomaga.
Jeden z Jazydów, gdy dowiedział się, że jestem Europejczykiem powiedział mi, że widział w TV człowieka, który spalił mu dom, jako uchodźcę w Niemczech. Zapytał mnie, dlaczego im pomagamy, a jemu nie. Nie znalazłem odpowiedzi
– opowiada.
Według niego Zachód nie powinien angażować się militarnie, ale wspierać siły, które stabilizują region i zapewniają opiekę ludności cywilnej.
Tam jest dość ludzi chętnych do walki z tzw. ISIS. Oni dosłownie błagają o broń, skoro nie chcemy im wysłać żołnierzy. Oni nie chcą ryb, tylko wędki
– podkreśla Rutkowski.
Jak Polska powinna zachować się wobec kryzysu migracyjnego?
Przyjmować pełne rodziny z grup najbardziej narażonych na prześladowania, czyli Jazydów i chrześcijan, na czas trwania konfliktu. Wspierać te mniejszości w Iraku i Syrii pomocą humanitarną, bronią oraz szkoleniem
– odpowiada mężczyzna.
Podkreśla, że na Bliskim Wschodzie nie powinni ginąć polscy żołnierze. Tym ludziom można pomóc na miejscu, a wtedy oni sami będą w stanie walczyć jak równy z równym z „dobrze opłacanymi i wyposażonymi mordercami” - tłumaczy.
Wskazuje również na konieczność dokładnego kontrolowania każdej wydawanej na pomoc uchodźcom złotówki.
Sama pomoc humanitarna nie rozwiązuje problemu. Pomaganie biednemu dziecku jest potrzebne i wzruszające, ale bez zapewnienia mu żołnierza, który je ochroni, jest niemoralne
– podsumowuje Bartosz Rutkowski.
bzm/wp.pl
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Na swoim profilu na Facebooku użył kiedyś określenia „prawdziwy uchodźca”. Uchodźca to ktoś, kto jest pozbawiony środków do życia i potrzebuje pomocy – tłumaczy. Jak twierdzi, Jazydzi są zbulwersowani przyjmowaniem przez Europę migrantów ekonomicznych, podczas gdy im nikt nie pomaga.
Jeden z Jazydów, gdy dowiedział się, że jestem Europejczykiem powiedział mi, że widział w TV człowieka, który spalił mu dom, jako uchodźcę w Niemczech. Zapytał mnie, dlaczego im pomagamy, a jemu nie. Nie znalazłem odpowiedzi
– opowiada.
Według niego Zachód nie powinien angażować się militarnie, ale wspierać siły, które stabilizują region i zapewniają opiekę ludności cywilnej.
Tam jest dość ludzi chętnych do walki z tzw. ISIS. Oni dosłownie błagają o broń, skoro nie chcemy im wysłać żołnierzy. Oni nie chcą ryb, tylko wędki
– podkreśla Rutkowski.
Jak Polska powinna zachować się wobec kryzysu migracyjnego?
Przyjmować pełne rodziny z grup najbardziej narażonych na prześladowania, czyli Jazydów i chrześcijan, na czas trwania konfliktu. Wspierać te mniejszości w Iraku i Syrii pomocą humanitarną, bronią oraz szkoleniem
– odpowiada mężczyzna.
Podkreśla, że na Bliskim Wschodzie nie powinni ginąć polscy żołnierze. Tym ludziom można pomóc na miejscu, a wtedy oni sami będą w stanie walczyć jak równy z równym z „dobrze opłacanymi i wyposażonymi mordercami” - tłumaczy.
Wskazuje również na konieczność dokładnego kontrolowania każdej wydawanej na pomoc uchodźcom złotówki.
Sama pomoc humanitarna nie rozwiązuje problemu. Pomaganie biednemu dziecku jest potrzebne i wzruszające, ale bez zapewnienia mu żołnierza, który je ochroni, jest niemoralne
– podsumowuje Bartosz Rutkowski.
bzm/wp.pl
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/284209-polak-wyjechal-na-bliski-wschod-zeby-bronic-uchodzcow-przed-isis-zolnierze-chrzescijanscy-nie-maja-wyposazenia?strona=2