Proces jest kompromitujący dla jego najbliższego otoczenia, dla postaci z najwyższych władz państwa, dla osób, które miały nam zabezpieczać gwarancje tajności, niejawności, bezpieczeństwa etc.
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Waldemar Puławski, który wraz ze swoją córką - mec. Konstancją Puławską - broni dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego oskarżonego o usiłowanie płatnej protekcji.
wPolityce.pl: Są podzielone zdania co do wiarygodności, wartości procesowej zeznań ostatniego świadka. Jak pan je ocenia?
Mec. Waldemar Puławski: Muszę przyznać, że sam miałem wątpliwości co do granicy pełnej rzetelności pana świadka Winiarskiego. Zadałem mu nawet pytanie weryfikujące i przekonał mnie swoją odpowiedzią. To osoba, która bez wątpienia ma bardzo rozległe kontakty. Poświadczyły mi to osoby, które są godne zaufania. Gdyby chcieć to zweryfikować w sposób całkowicie formalny czy oficjalny, to należałoby wszcząć postępowanie - jak my to prawnicy rozdzielamy - w sprawie, albo przeciwko osobie i to wszystko zacząć weryfikować. Natomiast w mojej ocenie jest to osoba, która ma olbrzymią wiedzę. Która czuje się zagrożona, więc być może tutaj jest taki rozdźwięk, bo gdyby przestała się bać, to by nas wszystkich bez problemów przekonała co do źródeł swojej wiedzy. Jednak, gdy czuje obawy o swoje życie, to nie ma się co dziwić, że są momenty w zeznaniach, które mogą budzić wątpliwości. Ale tak jak powiedziałem przed chwilę i co chcę wyraźnie podkreślić: mnie przekonał, bo ja go w dość prosty sposób zweryfikowałem u osób w pewnym momencie w przeszłości na jakiejś płaszczyźnie współpracowały ze świadkiem. Nie ulega wątpliwości, że świadek jest osobą, która zna zarówno środowisko gangsterskie, jak i polityczne. Jest rejestrowana na fotografiach, na materiałach filmowych. Przy różnych okazjach: przy uroczystościach państwowych, religijnych czy towarzyskich.
Jak wyglądają procesowo te zeznania?
Oczywiście jeśli ktoś chciałby znaleźć przysłowiową „dziurę w całym”, to mógłby sugerować, że to fotomontaże. No ale - tak jak powiedziałem wcześniej - to odpowiednie organa mogą zweryfikować. U mnie ten człowiek ma pełną wiarygodność. I nie dlatego to mówię, bo jestem obrońcą pana Sumlińskiego, zaś świadek zeznawał wyjątkowo dla mojego klienta korzystnie, ale kierując się swoim 35-letnim doświadczeniem adwokata na sali sądowej, który musi bacznie i wnikliwie słuchać, co mówią ludzie, obserwować ich mowę ciała, jak się zachowują, jaki sposób - składny, czy mniej składny, logiczny, czy pozbawiony logiki, odpowiadają na często zaskakujące pytania, to biorąc to wszystko pod uwagę, świadek Winiarski zasługuje u mnie na wiarygodność.
W przekonaniu wielu obserwatorów procesu przełomowym punktem było zeznanie Tomasza Budzyńskiego, byłego funkcjonariusza ABW. Zgadza się pan z tą opinią?
Nie, one dla mnie nie oznaczają przełomu. Natomiast jak zaznaczyłem niedawno w jakimś wywiadzie pokreśliłem, że jest to wyjątkowo ważny świadek, który mówi rzeczy, które są klamrą spajającą pewien ciąg zdarzeń. I on, gdyby nie zeznania świadka Winiarskiego, byłby elementem wieńczącym każdą budowę, strukturę procesową.
Ciąg dalszy czytaj na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Proces jest kompromitujący dla jego najbliższego otoczenia, dla postaci z najwyższych władz państwa, dla osób, które miały nam zabezpieczać gwarancje tajności, niejawności, bezpieczeństwa etc.
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Waldemar Puławski, który wraz ze swoją córką - mec. Konstancją Puławską - broni dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego oskarżonego o usiłowanie płatnej protekcji.
wPolityce.pl: Są podzielone zdania co do wiarygodności, wartości procesowej zeznań ostatniego świadka. Jak pan je ocenia?
Mec. Waldemar Puławski: Muszę przyznać, że sam miałem wątpliwości co do granicy pełnej rzetelności pana świadka Winiarskiego. Zadałem mu nawet pytanie weryfikujące i przekonał mnie swoją odpowiedzią. To osoba, która bez wątpienia ma bardzo rozległe kontakty. Poświadczyły mi to osoby, które są godne zaufania. Gdyby chcieć to zweryfikować w sposób całkowicie formalny czy oficjalny, to należałoby wszcząć postępowanie - jak my to prawnicy rozdzielamy - w sprawie, albo przeciwko osobie i to wszystko zacząć weryfikować. Natomiast w mojej ocenie jest to osoba, która ma olbrzymią wiedzę. Która czuje się zagrożona, więc być może tutaj jest taki rozdźwięk, bo gdyby przestała się bać, to by nas wszystkich bez problemów przekonała co do źródeł swojej wiedzy. Jednak, gdy czuje obawy o swoje życie, to nie ma się co dziwić, że są momenty w zeznaniach, które mogą budzić wątpliwości. Ale tak jak powiedziałem przed chwilę i co chcę wyraźnie podkreślić: mnie przekonał, bo ja go w dość prosty sposób zweryfikowałem u osób w pewnym momencie w przeszłości na jakiejś płaszczyźnie współpracowały ze świadkiem. Nie ulega wątpliwości, że świadek jest osobą, która zna zarówno środowisko gangsterskie, jak i polityczne. Jest rejestrowana na fotografiach, na materiałach filmowych. Przy różnych okazjach: przy uroczystościach państwowych, religijnych czy towarzyskich.
Jak wyglądają procesowo te zeznania?
Oczywiście jeśli ktoś chciałby znaleźć przysłowiową „dziurę w całym”, to mógłby sugerować, że to fotomontaże. No ale - tak jak powiedziałem wcześniej - to odpowiednie organa mogą zweryfikować. U mnie ten człowiek ma pełną wiarygodność. I nie dlatego to mówię, bo jestem obrońcą pana Sumlińskiego, zaś świadek zeznawał wyjątkowo dla mojego klienta korzystnie, ale kierując się swoim 35-letnim doświadczeniem adwokata na sali sądowej, który musi bacznie i wnikliwie słuchać, co mówią ludzie, obserwować ich mowę ciała, jak się zachowują, jaki sposób - składny, czy mniej składny, logiczny, czy pozbawiony logiki, odpowiadają na często zaskakujące pytania, to biorąc to wszystko pod uwagę, świadek Winiarski zasługuje u mnie na wiarygodność.
W przekonaniu wielu obserwatorów procesu przełomowym punktem było zeznanie Tomasza Budzyńskiego, byłego funkcjonariusza ABW. Zgadza się pan z tą opinią?
Nie, one dla mnie nie oznaczają przełomu. Natomiast jak zaznaczyłem niedawno w jakimś wywiadzie pokreśliłem, że jest to wyjątkowo ważny świadek, który mówi rzeczy, które są klamrą spajającą pewien ciąg zdarzeń. I on, gdyby nie zeznania świadka Winiarskiego, byłby elementem wieńczącym każdą budowę, strukturę procesową.
Ciąg dalszy czytaj na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/270368-mec-pulawski-ten-proces-jest-kompromitujacy-dla-pana-komorowskiego-obronca-wojciecha-sumlinskiego-o-sensacyjnych-zeznaniach-swiadkow-nasz-wywiad?strona=1