Bartosz Kramek, Przewodniczący Rady Fundacji Otwarty Dialog, zwrócił się z odpowiedzią do MSZ i ministra Witolda Waszczykowskiego. Ministerstwo zajęło się sprawą finansowania i działalności fundacji Kramka i jego żony Ludmily Kozlovskiej, po tym, jak Kramek opublikował instruktaż destabilizacji kraju: „Nniech państwo stanie! Wyłączmy rząd”.
CZYTAJ WIĘCEJ: UJAWNIAMY. 16 kroków, które mają sparaliżować Polskę i odsunąć PiS. Inżynierowie zbiorowej histerii mają chytry plan: „Wyłączmy rząd!”
Fundacją Otwarty Dialog zajęło się MSZ na wniosek ministra Koordynatora Służb Specjalnych Mariusza Kamińskiego.
Na początku swojego listu do MSZ, Kramek tłumaczy jak wygląda kwestia sprawozdań z działalności jego fundacji i dodaje:
Pragniemy również nadmienić, że w związku z prowadzoną działalnością (i zainteresowaniem jakie wzbudza) w ciągu 7 lat działalności niejednokrotnie przechodziliśmy różnego rodzaju kontrole ze strony powołanych do tego instytucji (takich jak służby fiskalne, ZUS, czy Państwowa Inspekcja Pracy). Udostępnialiśmy wszelkie dokumenty, składaliśmy wyjaśnienia, wypełnialiśmy ciążące na nas zobowiązania.
— pisze Kramek i przekonuje, że m.in. przez działalność ODF na Ukrainie, Fundacja była wielokrotnie prześwietlana.
W ramach prowadzonych postępowań mieliśmy już do czynienia z różnymi prokuraturami na terenie kraju oraz – na ich zlecenie – z ABW i Centralnym Biurem Śledczym. Tak, przyzwyczailiśmy się już do telefonów na podsłuchu, ale nigdy dotąd publicznie ministrowie polskiego rządu, pod dyktando środowisk nacjonalistycznych i antyukraińskich, nie nasyłali na nas kontroli skarbowej i nie rozważali naszej delegalizacji. Dlatego odbieramy to jako początek ataku na społeczeństwo obywatelskie
— twierdzi Kramek.
Kramek nie ukrywa, że ODF popiera działalność Georga Sorosa, ale jego fundacja nie pobierała od niego pieniędzy.
Jak wielokrotnie wskazywaliśmy, ODF jest finansowana z różnego rodzaju darowizn i grantów pochodzących od osób prywatnych, firm i instytucji, zarówno z Polski, jak i z zagranicy. Jak dotąd nie ma wśród nich podmiotów należących do sieci Open Society Foundations, czy innego rodzaju instytucji kontrolowanych przez amerykańskiego filantropa George’a Sorosa. Fundacja nie ukrywa jednocześnie, że współpracowała z International Renaissance Foundation, ukraińską organizacją wspierającą rozwój społeczeństwa obywatelskiego, której założycielem jest George Soros. Realizowany wspólnie (również z udziałem innych partnerów) w 2014 r. projekt dotyczył szkoleń dla ukraińskich przedsiębiorców w związku z podpisaniem przez Ukrainę umowy stowarzyszeniowej z UE i otwarciem rynku UE dla Ukrainy. Oczywiście, Fundacja utrzymywała także kontakty, w rozmaitych okolicznościach, z osobami i organizacjami związanymi i finansowanymi przez Open Society Foundations, czy też innymi inicjatywami kojarzonymi z Georgem Sorosem. Śmiemy twierdzić także, że dotyczy to sporej części społeczeństwa obywatelskiego w Polsce i innych krajach UE, jak też w Ukrainie. Działalność Georga Sorosa i jego organizacji oceniamy pozytywnie
— czytamy.
W dalszej części pisma Kramek tłumaczy skąd na koncie ODF ogromne sumy pochodzącego z darowizn od niego i jego żony.
Fundacja nie ukrywa, że wśród jej darczyńców znajdują się członkowie jej organów zarządzających i nadzorczych (w tym niżej podpisany) oraz ich rodziny. Nie są to informacje nowe i - jak podkreślono - wyżej oficjalnie publikowane w sprawozdaniach. Z uwagi na konieczność zapewnienia transparentności naszych działań, zasadniczo nie utajniamy tożsamości naszych darczyńców, tak indywidualnych jak i instytucjonalnych; krajowych i zagranicznych. Często nie mamy natomiast możliwości (i zazwyczaj praktyki) weryfikacji źródeł pochodzenia ich środków finansowych. Nie mamy wpływu na koleje ich losu i dalsze powiązania oraz postępowanie i decyzje podejmowane w określonych okolicznościach; w krajach autorytarnych i na terytoriach okupowanych. Last but not least, należy też oczywiście wziąć w tym kontekście pod uwagę możliwość istnienia jednostek i środowisk opozycyjnych, nawet w krajach autorytarnych. Jesteśmy w pełni świadomi konsekwencji, z jakimi może się to wiązać: to cena za transparentność
— tłumaczy.
W przypadku moim i Żony (Lyudmyly Kozlovskiej) źródłem pochodzenia środków przekazywanych Fundacji są prowadzone przez nas działalność gospodarcza i rodzina Żony. Wszyscy mamy obowiązki podatkowe, składamy deklaracje i rozliczamy się przed organami skarbowymi. Nie uważamy natomiast za celowe roztrząsania w sposób szczegółowy kwestii naszych prywatnych finansów i biografii każdego z naszych donorów na forum publicznym
— dodaje.
DALSZY CIĄG NA NASTĘPNEJ STRONIE ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Bartosz Kramek, Przewodniczący Rady Fundacji Otwarty Dialog, zwrócił się z odpowiedzią do MSZ i ministra Witolda Waszczykowskiego. Ministerstwo zajęło się sprawą finansowania i działalności fundacji Kramka i jego żony Ludmily Kozlovskiej, po tym, jak Kramek opublikował instruktaż destabilizacji kraju: „Nniech państwo stanie! Wyłączmy rząd”.
CZYTAJ WIĘCEJ: UJAWNIAMY. 16 kroków, które mają sparaliżować Polskę i odsunąć PiS. Inżynierowie zbiorowej histerii mają chytry plan: „Wyłączmy rząd!”
Fundacją Otwarty Dialog zajęło się MSZ na wniosek ministra Koordynatora Służb Specjalnych Mariusza Kamińskiego.
Na początku swojego listu do MSZ, Kramek tłumaczy jak wygląda kwestia sprawozdań z działalności jego fundacji i dodaje:
Pragniemy również nadmienić, że w związku z prowadzoną działalnością (i zainteresowaniem jakie wzbudza) w ciągu 7 lat działalności niejednokrotnie przechodziliśmy różnego rodzaju kontrole ze strony powołanych do tego instytucji (takich jak służby fiskalne, ZUS, czy Państwowa Inspekcja Pracy). Udostępnialiśmy wszelkie dokumenty, składaliśmy wyjaśnienia, wypełnialiśmy ciążące na nas zobowiązania.
— pisze Kramek i przekonuje, że m.in. przez działalność ODF na Ukrainie, Fundacja była wielokrotnie prześwietlana.
W ramach prowadzonych postępowań mieliśmy już do czynienia z różnymi prokuraturami na terenie kraju oraz – na ich zlecenie – z ABW i Centralnym Biurem Śledczym. Tak, przyzwyczailiśmy się już do telefonów na podsłuchu, ale nigdy dotąd publicznie ministrowie polskiego rządu, pod dyktando środowisk nacjonalistycznych i antyukraińskich, nie nasyłali na nas kontroli skarbowej i nie rozważali naszej delegalizacji. Dlatego odbieramy to jako początek ataku na społeczeństwo obywatelskie
— twierdzi Kramek.
Kramek nie ukrywa, że ODF popiera działalność Georga Sorosa, ale jego fundacja nie pobierała od niego pieniędzy.
Jak wielokrotnie wskazywaliśmy, ODF jest finansowana z różnego rodzaju darowizn i grantów pochodzących od osób prywatnych, firm i instytucji, zarówno z Polski, jak i z zagranicy. Jak dotąd nie ma wśród nich podmiotów należących do sieci Open Society Foundations, czy innego rodzaju instytucji kontrolowanych przez amerykańskiego filantropa George’a Sorosa. Fundacja nie ukrywa jednocześnie, że współpracowała z International Renaissance Foundation, ukraińską organizacją wspierającą rozwój społeczeństwa obywatelskiego, której założycielem jest George Soros. Realizowany wspólnie (również z udziałem innych partnerów) w 2014 r. projekt dotyczył szkoleń dla ukraińskich przedsiębiorców w związku z podpisaniem przez Ukrainę umowy stowarzyszeniowej z UE i otwarciem rynku UE dla Ukrainy. Oczywiście, Fundacja utrzymywała także kontakty, w rozmaitych okolicznościach, z osobami i organizacjami związanymi i finansowanymi przez Open Society Foundations, czy też innymi inicjatywami kojarzonymi z Georgem Sorosem. Śmiemy twierdzić także, że dotyczy to sporej części społeczeństwa obywatelskiego w Polsce i innych krajach UE, jak też w Ukrainie. Działalność Georga Sorosa i jego organizacji oceniamy pozytywnie
— czytamy.
W dalszej części pisma Kramek tłumaczy skąd na koncie ODF ogromne sumy pochodzącego z darowizn od niego i jego żony.
Fundacja nie ukrywa, że wśród jej darczyńców znajdują się członkowie jej organów zarządzających i nadzorczych (w tym niżej podpisany) oraz ich rodziny. Nie są to informacje nowe i - jak podkreślono - wyżej oficjalnie publikowane w sprawozdaniach. Z uwagi na konieczność zapewnienia transparentności naszych działań, zasadniczo nie utajniamy tożsamości naszych darczyńców, tak indywidualnych jak i instytucjonalnych; krajowych i zagranicznych. Często nie mamy natomiast możliwości (i zazwyczaj praktyki) weryfikacji źródeł pochodzenia ich środków finansowych. Nie mamy wpływu na koleje ich losu i dalsze powiązania oraz postępowanie i decyzje podejmowane w określonych okolicznościach; w krajach autorytarnych i na terytoriach okupowanych. Last but not least, należy też oczywiście wziąć w tym kontekście pod uwagę możliwość istnienia jednostek i środowisk opozycyjnych, nawet w krajach autorytarnych. Jesteśmy w pełni świadomi konsekwencji, z jakimi może się to wiązać: to cena za transparentność
— tłumaczy.
W przypadku moim i Żony (Lyudmyly Kozlovskiej) źródłem pochodzenia środków przekazywanych Fundacji są prowadzone przez nas działalność gospodarcza i rodzina Żony. Wszyscy mamy obowiązki podatkowe, składamy deklaracje i rozliczamy się przed organami skarbowymi. Nie uważamy natomiast za celowe roztrząsania w sposób szczegółowy kwestii naszych prywatnych finansów i biografii każdego z naszych donorów na forum publicznym
— dodaje.
DALSZY CIĄG NA NASTĘPNEJ STRONIE ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/351911-bezczelnosc-kramek-z-fod-pisze-list-do-msz-i-twierdzi-ze-resort-dziala-pod-dyktando-srodowisk-nacjonalistycznych-to-poczatek-ataku-na-spoleczenstwo-obywatelskie