Polski wymiar sprawiedliwości staje się totalną opozycją polityczną. To już nie tylko kongresy, zebrania, strajki. To wojna wypowiedziana przez sędziów wszystkich szczebli i we wszystkich sprawach, które mogą zaszkodzić rządzącemu obozowi. Nie mamy do czynienia z pojedynczymi przypadkami, ale z falą decyzji sądowych, podważających wiarygodność obecnej władzy, próbujących ją kompromitować, oczerniać jej wizerunek i jej przedstawicieli.
Przypomnę w dużym skrócie najważniejsze etapy walki polskich sędziów. Drogę hańby, jaką przeszli od indywidualnych wystąpień przeciwko nienawistnej sobie partii do zbiorowych demonstracji i frontalnego ataku.
Rozpoczął ją sędzia Igor Tuleya, tzw. dziecko resortowe. Swoich poprzedników miał w całej masie dziesiątek sędziów, którzy przez całe dekady nie potrafili zgodnie z potrzebami demokracji i z wymaganej od nich realizacji sprawiedliwości, osądzić zbrodni politycznych czasów PRL. Dlatego kary uniknęli decydenci krwawego stłumienia wystąpień robotników i stoczniowców na Wybrzeżu grudniu 1970 r., prawdziwi zleceniodawcy zbrodni na księdzu Jerzym Popiełuszce, milicjanci, którzy przyczynili się do śmierci Grzegorza Przemyka, śmiesznie niskie kary dostali zomowcy plutonu specjalnego, którzy dokonali zbrodniczej pacyfikacji Kopalni „Wujek” 16 grudnia 1981 roku.
Sędzia Tuleya podczas procesu w 2013 roku znanego kardiochirurga, oskarżonego o korupcję, przypuścił atak na Centralne Biuro Antykorupcyjne, przypisując mu przestępcze metody prowadzenia dochodzeń, porównując je do katowni Urzędu Bezpieczeństwa z lat 50. W istocie poprzez osoby wywodzące się z Prawa i Sprawiedliwości, a sprawujące kierownicze role Biurze i odpowiadające za rzekomo zbrodnicze sposoby śledztw, był to atak na partię Jarosława Kaczyńskiego. Bezpośrednim kontynuatorem linii obranej przez Tuleyę okazał się sędzia Wojciech Łączewski, który w marcu 2015 roku skazał Mariusza Kamińskiego na 3 lata bezwzględnego więzienia.
Po objęciu władzy przez PiS te indywidualne gesty, które można określić mianem ataku na partię, która odsunęła od władzy Platformę Obywatelską, konserwującą III RP, w tym środowisko sędziowskie z jego patologiami (vide afera Amber Gold ), powoli przerodziły się w zorganizowane grupowe, a momentami zbiorowe akty agresji na ugrupowanie obecnie kierujące państwem.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Polski wymiar sprawiedliwości staje się totalną opozycją polityczną. To już nie tylko kongresy, zebrania, strajki. To wojna wypowiedziana przez sędziów wszystkich szczebli i we wszystkich sprawach, które mogą zaszkodzić rządzącemu obozowi. Nie mamy do czynienia z pojedynczymi przypadkami, ale z falą decyzji sądowych, podważających wiarygodność obecnej władzy, próbujących ją kompromitować, oczerniać jej wizerunek i jej przedstawicieli.
Przypomnę w dużym skrócie najważniejsze etapy walki polskich sędziów. Drogę hańby, jaką przeszli od indywidualnych wystąpień przeciwko nienawistnej sobie partii do zbiorowych demonstracji i frontalnego ataku.
Rozpoczął ją sędzia Igor Tuleya, tzw. dziecko resortowe. Swoich poprzedników miał w całej masie dziesiątek sędziów, którzy przez całe dekady nie potrafili zgodnie z potrzebami demokracji i z wymaganej od nich realizacji sprawiedliwości, osądzić zbrodni politycznych czasów PRL. Dlatego kary uniknęli decydenci krwawego stłumienia wystąpień robotników i stoczniowców na Wybrzeżu grudniu 1970 r., prawdziwi zleceniodawcy zbrodni na księdzu Jerzym Popiełuszce, milicjanci, którzy przyczynili się do śmierci Grzegorza Przemyka, śmiesznie niskie kary dostali zomowcy plutonu specjalnego, którzy dokonali zbrodniczej pacyfikacji Kopalni „Wujek” 16 grudnia 1981 roku.
Sędzia Tuleya podczas procesu w 2013 roku znanego kardiochirurga, oskarżonego o korupcję, przypuścił atak na Centralne Biuro Antykorupcyjne, przypisując mu przestępcze metody prowadzenia dochodzeń, porównując je do katowni Urzędu Bezpieczeństwa z lat 50. W istocie poprzez osoby wywodzące się z Prawa i Sprawiedliwości, a sprawujące kierownicze role Biurze i odpowiadające za rzekomo zbrodnicze sposoby śledztw, był to atak na partię Jarosława Kaczyńskiego. Bezpośrednim kontynuatorem linii obranej przez Tuleyę okazał się sędzia Wojciech Łączewski, który w marcu 2015 roku skazał Mariusza Kamińskiego na 3 lata bezwzględnego więzienia.
Po objęciu władzy przez PiS te indywidualne gesty, które można określić mianem ataku na partię, która odsunęła od władzy Platformę Obywatelską, konserwującą III RP, w tym środowisko sędziowskie z jego patologiami (vide afera Amber Gold ), powoli przerodziły się w zorganizowane grupowe, a momentami zbiorowe akty agresji na ugrupowanie obecnie kierujące państwem.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/342789-polski-wymiar-sprawiedliwosci-staje-sie-totalna-opozycja-polityczna-to-wojna-wypowiedziana-przez-sedziow?strona=1