Nie możemy zasypiać w błogiej nieświadomości. Przyjdzie taki moment, że i u nas się zacznie.(…) Terroryści wiedzą, że jesteśmy jedynym krajem w Europie, który jest tak chrześcijański. Na nabożeństwach jest mnóstwo ludzi, dlatego nie należy tego bagatelizować
— mówi Witld Gadowski w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: W komentarzu dla Interia.pl mówił Pan o możliwych atakach terrorystycznych w Polsce. Skąd pochodzą te informacje?
Witold Gadowski, autor programu „Łowca Smoków” w TVP1: Taka informacja pojawiła się na grupach dyskusyjnych, na których rozmawiają środowiska salafitów, a także w kilku komunikatach sygnowanych przez Państwo Islamskie. Nie ma do końca pewności, czy są to oryginały. Możemy się jednak spodziewać zamachów w najbliższym czasie.
Po ostatnich zamachach w Europie, wielu komentatorów próbuje przekonywać, że musimy się do takich zdarzeń po prostu przyzwyczaić. Czy tak naprawdę musi być?
Proponowałbym, by mędrki, które to mówią same się przyzwyczaiły. Nie życzę im tego, ale najlepiej by było, gdyby poczuli co to znaczy, gdy człowiek zaczyna się bać. Oni nie wiedzą co mówią. Taka jest maniera tych pluszowych komentatorów ze studiów telewizyjnych, którzy nigdy nie czuli czym naprawdę jest strach i zagrożenie. Gdyby zrozumieli o czym mówią, na pewno zmienili by swoje podejście do sprawy. Nie możemy się do takich wydarzeń przyzwyczaić, musimy z tym walczyć. Dlaczego mamy się godzić na ciągłe zagrożenie? Zagrożenie czuć powinni terroryści.
Dochodzę do wniosku, że dzisiejsze oblicze terroryzmu jest chorobą. To choroba zakaźna, która przenosi się przez środki masowego przekazu i przez sieć, a obejmuje rozsadniki w postaci wszystkich sfrustrowanych grup, których w Europie nie brakuje. Zwłaszcza gdy są to sfrustrowane grupy islamskie, arabskie ze środowisk wykluczonych. Częstym obrazkiem jest to, że wczorajszy ćpun i drobny przestępca staje się bojownikiem Allaha o salafickich przekonaniach. To jest choroba i trzeba ją leczyć likwidując przyczyny, a nie objawy. Przyczyną są środowiska islamskie w całej Europie. Islam jest dla nich najważniejszą identyfikacją, ważniejszą niż przynależność narodowa czy państwowa. Islam jest ich ojczyzną. Winni tej chorobie są też ci muzułmanie, którzy nie robią nic, by ją wykorzenić. Są bierni. Nie można się bać tego, że zostanie się nazwanym islamofobem, trzeba mówić o tym jak wygląda sytuacja. Islam jest religią, która musi być w ciągłym ruchu, która musi być religią podboju. Islam nie dopuszcza innych religii, przedstawiciele innych wyznań są uznawani za gorszych. To dla każdego wierzącego muzułmanina jest rzeczą niepodważalną. Wiem, że to co mówię jest szokujące i zaraz ktoś będzie mówił, że uogólniam i zaczerniam obraz. Jednak po wielu latach zajmowania się problemem islamu, wiem, że jest to religia nietolerancyjna, wbrew temu co niektórzy próbują twierdzić.
Czym innym jest jednak islam sunnicki, a czym innym szyicki?
Islam szyicki to islam pokrzywdzony. Islam tych, którzy zawsze byli traktowani jako ci gorszej kategorii. To islam, który jest inny niż sunnicki, bo zdolny do koegzystencji ze współczesnym światem, modernizowania swojego myślenia i zdolny do kreowania nowoczesnego społeczeństwa.
A Kurdowie, którzy żyją w Europie i nie są grupą problematyczną?
Sprawa Kurdów jest bardziej złożona. W większości są jednak sunnitami, ale dla nich pierwszą identyfikacją jest ta narodowa. Narodowość jest dla nich ważniejsza niż islam, co czyni ich odmiennymi. A dla Arabów, np. z Arabii Saudyjskiej, przedstawicieli islamu wahhabickiego pierwszą identyfikacją jest ich wiara - agresywny islam. Pamiętajmy, że Kurdowie nie są bardzo wierzącymi sunnitami. Dla nich najpierw jest naród, a potem dopiero islam. Dla większości sunnitów to właśnie wiara jest na pierwszym miejscu, potem przynależność plemienna, a na końcu - jeżeli w ogóle - przynależność państwowa.
Wróćmy do telewizyjnych „uspokajaczy”. Przy okazji zamachów w Europie jesteśmy karmieni analizami Piotra Niemczyka, który próbuje chyba uspokajać nastroje tłumacząc, że przez lata Europa była zagrożona terroryzmem lewicowym i separatystycznym, który pochłonął więcej ofiar niż terroryzm islamski. Pan przez lata zajmował się terroryzmem lewackim. Czy takie zagrożenie wciąż istnieje?
Teoretycy dzielą terroryzm na terroryzm separatystów, terroryzm lewacki, czasami terroryzm prawicowy i terroryzm islamski. Pan Niemczyk powtarza za nimi, ale nie wiem ile on wie o terroryzmie, bo to co mówi nie ma żadnego odniesienia do rzeczywistości. Nie ma dziś praktycznie innych odmian terroryzmu niż islamski. Pomimo tego, że fałszowane raporty różnych służb mówią co innego. Zdarzenia terrorystyczne powodowane przez fanatyków islamskich często są klasyfikowane przez różne służby jako terror lewacki lub separatystyczny. Te raporty nie wnoszą nic do naszej wiedzy, jedynie zaciemniają obraz.
W ostatnim odcinku „Łowcy smoków” był pan w Libanie. Najważniejszym tematem był Hezbollah. Jakie znaczenie ma ta organizacja?
Gdyby nie Hezbollah to Państwo Islamskie byłoby w Bejrucie. Hezbollah jest bardzo dobrze wyekwipowaną i wytrenowaną armią szyicką. To przede wszystkim siły bezpieczeństwa dla dużej części Libanu. Jest to też organizacja społeczna i polityczna, a jej członkowie są dziś w libańskim rządzie. Przedstawianie ich tylko jako organizacji terrorystycznej to propaganda, która nie wytrzymują starcia z rzeczywistością. Wiem, że to co mówię jest kontrowersyjne, zaraz zostanę posądzony o to, że jestem szpiegiem Putina czy Assada, ale nie mogę milczeć na temat tego co widzę. Nie ma jednak powodów, by Hezbollah gloryfikować, bo sam byłem przez nich aresztowany. Jest to przede wszystkim świetnie zorganizowana grupa militarna, która walczy dziś o obronę granic Libanu, a także w Syrii. Nie należy oczywiście zapominać, że posługiwali się terrorem, chociażby w Bułgarii. Prowadzą też regularną wojnę z Izraelem, który twierdzi, że działania Hezbollahu to akty terroru. Moim zdaniem, są to akty regularnej wojny. Istnieje front, jednostki, które są na przeciwko siebie, na ostrzał izraelski odpowiedzą są ostrzały Hezbollahu, dlatego nie jest to terroryzm tylko regularna wojna.
Jaka jest rola Hezbollahu w walce z ISIS? Mają duże znaczenie?
Mają bardzo duże znaczenie w walce z Państwem Islamskim, ale chronią też granic Libanu, a przy okazji libańskich chrześcijan. Ponad 5 tysięcy bojowników Hezbollahu zginęło już w Syrii. Hezbollah walczy po stronie Assada i są to pierwsze oddziały, które udzieliły mu wsparcia, gdy był on w odwrocie po tzw. rewolucji. Oczywiście kwestią ideologiczną jest czy Assad jest mordercą czy może broni Syrii.
Stany Zjednoczone zdecydowały, że jest mordercą i zbombardowały jedną z baz.
Chciałbym znać podstawy tej decyzji. Organizacja „White Helmets” nie jest dla mnie wiarygodna. Uważnie przeglądałem materiały z Chan Szajchun. Jeżeli doszło do ataku z użyciem sarinu, to czemu ludzie udzielający pomocy robią to bez masek, a niektórzy nawet bez rękawiczek ochronnych? Sarin działa bardzo szybko i przynosi bolesną śmierć w konwulsjach, a ofiary na nagraniach umierają spokojnie. Oczywiście nie jestem w stanie filozofować nad zbrodniami, cierpieniem ludzi, nie będąc tam na miejscu. Sytuacja budzi jednak wątpliwości. Po co Assad miałby to zrobić, skoro wygrywa wojnę? ISIS nie ma już praktycznie miast, jedynie wioski. Jeżeli Assad przeprowadzi ofensywę na ISIS, to następnym celem będzie odbicie Rakki, upadnie Mosul i będziemy mieli koniec Państwa Islamskiego. Dlaczego kłamie się opinii publicznej, że w Chan Szajchun jest umiarkowana opozycja? Od kiedy to zbrojne oddziały Al-Kaidy są umiarkowaną opozycją? Należę do ludzi, którzy nie pozwolą sobie robić wody z mózgu.
Niektórzy przekonują, że „White Helmet” powiązani są z Al-Kaida. To prawda?
A jak mogliby przebywać w Chan Szajchun bez zgody zbrojnych oddziałów kontrolujących okolicę? W tym wypadku mówimy o Dżabhat Al-Nusra albo o którejś z jej mutacji. Znając realia, które tam panują mogę powiedzieć, że nigdy nie znajdzie się pan na terytorium opanowanym przez oddziały zbrojne bez ich zgody. Inaczej byłby pan zatrzymany, aresztowany albo porwany. Opowieści polskich dziennikarzy, że gdzieś tam się przedzierali bez paszportów to bzdury. Takie historie można serwować publiczności, która w życiu nie widziała tych realiów. Nie można przemieszczać się po Syrii bez protekcji wojsk Assada albo Al-Kaidy czy wojsk Państwa Islamskiego. To pole do tworzenia dziennikarskiej mitomanii.
Dalszy ciąg na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nie możemy zasypiać w błogiej nieświadomości. Przyjdzie taki moment, że i u nas się zacznie.(…) Terroryści wiedzą, że jesteśmy jedynym krajem w Europie, który jest tak chrześcijański. Na nabożeństwach jest mnóstwo ludzi, dlatego nie należy tego bagatelizować
— mówi Witld Gadowski w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: W komentarzu dla Interia.pl mówił Pan o możliwych atakach terrorystycznych w Polsce. Skąd pochodzą te informacje?
Witold Gadowski, autor programu „Łowca Smoków” w TVP1: Taka informacja pojawiła się na grupach dyskusyjnych, na których rozmawiają środowiska salafitów, a także w kilku komunikatach sygnowanych przez Państwo Islamskie. Nie ma do końca pewności, czy są to oryginały. Możemy się jednak spodziewać zamachów w najbliższym czasie.
Po ostatnich zamachach w Europie, wielu komentatorów próbuje przekonywać, że musimy się do takich zdarzeń po prostu przyzwyczaić. Czy tak naprawdę musi być?
Proponowałbym, by mędrki, które to mówią same się przyzwyczaiły. Nie życzę im tego, ale najlepiej by było, gdyby poczuli co to znaczy, gdy człowiek zaczyna się bać. Oni nie wiedzą co mówią. Taka jest maniera tych pluszowych komentatorów ze studiów telewizyjnych, którzy nigdy nie czuli czym naprawdę jest strach i zagrożenie. Gdyby zrozumieli o czym mówią, na pewno zmienili by swoje podejście do sprawy. Nie możemy się do takich wydarzeń przyzwyczaić, musimy z tym walczyć. Dlaczego mamy się godzić na ciągłe zagrożenie? Zagrożenie czuć powinni terroryści.
Dochodzę do wniosku, że dzisiejsze oblicze terroryzmu jest chorobą. To choroba zakaźna, która przenosi się przez środki masowego przekazu i przez sieć, a obejmuje rozsadniki w postaci wszystkich sfrustrowanych grup, których w Europie nie brakuje. Zwłaszcza gdy są to sfrustrowane grupy islamskie, arabskie ze środowisk wykluczonych. Częstym obrazkiem jest to, że wczorajszy ćpun i drobny przestępca staje się bojownikiem Allaha o salafickich przekonaniach. To jest choroba i trzeba ją leczyć likwidując przyczyny, a nie objawy. Przyczyną są środowiska islamskie w całej Europie. Islam jest dla nich najważniejszą identyfikacją, ważniejszą niż przynależność narodowa czy państwowa. Islam jest ich ojczyzną. Winni tej chorobie są też ci muzułmanie, którzy nie robią nic, by ją wykorzenić. Są bierni. Nie można się bać tego, że zostanie się nazwanym islamofobem, trzeba mówić o tym jak wygląda sytuacja. Islam jest religią, która musi być w ciągłym ruchu, która musi być religią podboju. Islam nie dopuszcza innych religii, przedstawiciele innych wyznań są uznawani za gorszych. To dla każdego wierzącego muzułmanina jest rzeczą niepodważalną. Wiem, że to co mówię jest szokujące i zaraz ktoś będzie mówił, że uogólniam i zaczerniam obraz. Jednak po wielu latach zajmowania się problemem islamu, wiem, że jest to religia nietolerancyjna, wbrew temu co niektórzy próbują twierdzić.
Czym innym jest jednak islam sunnicki, a czym innym szyicki?
Islam szyicki to islam pokrzywdzony. Islam tych, którzy zawsze byli traktowani jako ci gorszej kategorii. To islam, który jest inny niż sunnicki, bo zdolny do koegzystencji ze współczesnym światem, modernizowania swojego myślenia i zdolny do kreowania nowoczesnego społeczeństwa.
A Kurdowie, którzy żyją w Europie i nie są grupą problematyczną?
Sprawa Kurdów jest bardziej złożona. W większości są jednak sunnitami, ale dla nich pierwszą identyfikacją jest ta narodowa. Narodowość jest dla nich ważniejsza niż islam, co czyni ich odmiennymi. A dla Arabów, np. z Arabii Saudyjskiej, przedstawicieli islamu wahhabickiego pierwszą identyfikacją jest ich wiara - agresywny islam. Pamiętajmy, że Kurdowie nie są bardzo wierzącymi sunnitami. Dla nich najpierw jest naród, a potem dopiero islam. Dla większości sunnitów to właśnie wiara jest na pierwszym miejscu, potem przynależność plemienna, a na końcu - jeżeli w ogóle - przynależność państwowa.
Wróćmy do telewizyjnych „uspokajaczy”. Przy okazji zamachów w Europie jesteśmy karmieni analizami Piotra Niemczyka, który próbuje chyba uspokajać nastroje tłumacząc, że przez lata Europa była zagrożona terroryzmem lewicowym i separatystycznym, który pochłonął więcej ofiar niż terroryzm islamski. Pan przez lata zajmował się terroryzmem lewackim. Czy takie zagrożenie wciąż istnieje?
Teoretycy dzielą terroryzm na terroryzm separatystów, terroryzm lewacki, czasami terroryzm prawicowy i terroryzm islamski. Pan Niemczyk powtarza za nimi, ale nie wiem ile on wie o terroryzmie, bo to co mówi nie ma żadnego odniesienia do rzeczywistości. Nie ma dziś praktycznie innych odmian terroryzmu niż islamski. Pomimo tego, że fałszowane raporty różnych służb mówią co innego. Zdarzenia terrorystyczne powodowane przez fanatyków islamskich często są klasyfikowane przez różne służby jako terror lewacki lub separatystyczny. Te raporty nie wnoszą nic do naszej wiedzy, jedynie zaciemniają obraz.
W ostatnim odcinku „Łowcy smoków” był pan w Libanie. Najważniejszym tematem był Hezbollah. Jakie znaczenie ma ta organizacja?
Gdyby nie Hezbollah to Państwo Islamskie byłoby w Bejrucie. Hezbollah jest bardzo dobrze wyekwipowaną i wytrenowaną armią szyicką. To przede wszystkim siły bezpieczeństwa dla dużej części Libanu. Jest to też organizacja społeczna i polityczna, a jej członkowie są dziś w libańskim rządzie. Przedstawianie ich tylko jako organizacji terrorystycznej to propaganda, która nie wytrzymują starcia z rzeczywistością. Wiem, że to co mówię jest kontrowersyjne, zaraz zostanę posądzony o to, że jestem szpiegiem Putina czy Assada, ale nie mogę milczeć na temat tego co widzę. Nie ma jednak powodów, by Hezbollah gloryfikować, bo sam byłem przez nich aresztowany. Jest to przede wszystkim świetnie zorganizowana grupa militarna, która walczy dziś o obronę granic Libanu, a także w Syrii. Nie należy oczywiście zapominać, że posługiwali się terrorem, chociażby w Bułgarii. Prowadzą też regularną wojnę z Izraelem, który twierdzi, że działania Hezbollahu to akty terroru. Moim zdaniem, są to akty regularnej wojny. Istnieje front, jednostki, które są na przeciwko siebie, na ostrzał izraelski odpowiedzą są ostrzały Hezbollahu, dlatego nie jest to terroryzm tylko regularna wojna.
Jaka jest rola Hezbollahu w walce z ISIS? Mają duże znaczenie?
Mają bardzo duże znaczenie w walce z Państwem Islamskim, ale chronią też granic Libanu, a przy okazji libańskich chrześcijan. Ponad 5 tysięcy bojowników Hezbollahu zginęło już w Syrii. Hezbollah walczy po stronie Assada i są to pierwsze oddziały, które udzieliły mu wsparcia, gdy był on w odwrocie po tzw. rewolucji. Oczywiście kwestią ideologiczną jest czy Assad jest mordercą czy może broni Syrii.
Stany Zjednoczone zdecydowały, że jest mordercą i zbombardowały jedną z baz.
Chciałbym znać podstawy tej decyzji. Organizacja „White Helmets” nie jest dla mnie wiarygodna. Uważnie przeglądałem materiały z Chan Szajchun. Jeżeli doszło do ataku z użyciem sarinu, to czemu ludzie udzielający pomocy robią to bez masek, a niektórzy nawet bez rękawiczek ochronnych? Sarin działa bardzo szybko i przynosi bolesną śmierć w konwulsjach, a ofiary na nagraniach umierają spokojnie. Oczywiście nie jestem w stanie filozofować nad zbrodniami, cierpieniem ludzi, nie będąc tam na miejscu. Sytuacja budzi jednak wątpliwości. Po co Assad miałby to zrobić, skoro wygrywa wojnę? ISIS nie ma już praktycznie miast, jedynie wioski. Jeżeli Assad przeprowadzi ofensywę na ISIS, to następnym celem będzie odbicie Rakki, upadnie Mosul i będziemy mieli koniec Państwa Islamskiego. Dlaczego kłamie się opinii publicznej, że w Chan Szajchun jest umiarkowana opozycja? Od kiedy to zbrojne oddziały Al-Kaidy są umiarkowaną opozycją? Należę do ludzi, którzy nie pozwolą sobie robić wody z mózgu.
Niektórzy przekonują, że „White Helmet” powiązani są z Al-Kaida. To prawda?
A jak mogliby przebywać w Chan Szajchun bez zgody zbrojnych oddziałów kontrolujących okolicę? W tym wypadku mówimy o Dżabhat Al-Nusra albo o którejś z jej mutacji. Znając realia, które tam panują mogę powiedzieć, że nigdy nie znajdzie się pan na terytorium opanowanym przez oddziały zbrojne bez ich zgody. Inaczej byłby pan zatrzymany, aresztowany albo porwany. Opowieści polskich dziennikarzy, że gdzieś tam się przedzierali bez paszportów to bzdury. Takie historie można serwować publiczności, która w życiu nie widziała tych realiów. Nie można przemieszczać się po Syrii bez protekcji wojsk Assada albo Al-Kaidy czy wojsk Państwa Islamskiego. To pole do tworzenia dziennikarskiej mitomanii.
Dalszy ciąg na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/335803-nasz-wywiad-gadowski-o-zagrozeniu-terrorystycznym-dla-polski-przyjdzie-taki-moment-ze-i-u-nas-sie-zacznie-nie-mozemy-myslec-ze-jestesmy-w-pelni-bezpieczni