Na nic histeria opozycji! Sejm nie zgodził się na odrzucenie projektu ustawy o kontroli operacyjnej autorstwa PiS

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Jacek Turczyk
Fot. PAP/Jacek Turczyk

Sejm nie zgodził się w środę na odrzucenie projektu PiS ws. kontroli operacyjnej prowadzonej przez tajne służby oraz zasad pobierania przez nie billingów. Projekt trafi teraz do komisji.

W środowej debacie wnioski o odrzucenie projektu złożyły kluby PO, Nowoczesnej, Kukiz‘15 i PSL. W głosowaniu za odrzuceniem projektu opowiedziało się 193 posłów, przeciw było 230, a trzech wstrzymało się od głosu.

Tuż przed głosowaniem Krzysztof Brejza (PO) zarzucił, że projekt zapewni służbom dostęp do danych każdego internauty bez kontroli sądu. Pytał, czy ustawa będzie pozwalać służbom specjalnym i policji na pozyskiwanie wszelkich danych o aktywności polskich internautów w sieci.

Sekretarz stanu w KPRM Paweł Szefernaker (PiS) w odpowiedzi zwrócił uwagę, że „rząd PO-PSL forsował przeciwko internautom umowę ACTA, a uzbrojeni funkcjonariusze ABW weszli o szóstej rano do właściciela satyrycznej strony i zarekwirowali mu komputer”. Jego zdaniem straszenie inwigilacją internetu to zabieg propagandowy opozycji.

Przegraliście wybory w internecie i próbujecie straszyć internautów, bo nie macie pomysłu, jak zaistnieć w sieci. (…) Na szczęście internet ma to do siebie, że świetnie wyczuwa ściemę, a to co wy dziś robicie, to jest ściema

— powiedział Szefernaker do opozycji.

Z kolei minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin (PiS) zapewnił, że w projekcie nie dostrzega żadnego zagrożenia. Przypomniał, że w poniedziałek w Ministerstwie Cyfryzacji odbędą się społeczne konsultacje na temat wolności słowa, prywatności i swobody internetu.

Wcześniej w środę Sejm przeprowadził pierwsze czytanie projektu PiS zakładającego zmiany w ustawach regulujących prace służb specjalnych. Projekt ma wykonywać wyrok Trybunału Konstytucyjnego z lipca 2014 r. o częściowej niekonstytucyjności zasad pobierania billingów oraz kontroli operacyjnej. Zakwestionowane przepisy przestaną obowiązywać 6 lutego 2016 r.

W debacie tylko klub PiS opowiedział się za dalszymi pracami nad projektem. Cała opozycja krytykowała go jako zagrażający prawom obywatelskim. Wnioskodawcy i reprezentant rządu odpierali te zarzuty.

Według PO projekt „rozszerza w nieskończoność możliwości inwigilowania obywateli, podsłuchiwania, sprawdzania naszej aktywności w świecie elektronicznym, w internecie, w mailach, portalach społecznościowych, podsłuchiwania rozmów”. PO podkreśla, że projekt wprowadza zupełnie nowe pojęcie „danych internetowych” - nie było tego w wyroku TK; chodzi m.in. o informacje o rozpoczęciu i zakończeniu transmisji internetowej, a także o zakresie każdorazowego korzystania z usługi świadczonej drogą elektroniczną. Zdaniem PO to „wytrych do inwigilacji obywateli, ich aktywności 24 godziny na dobę, bez żadnej kontroli”.

123
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych