„Baryła” wiedział, że może znaleźć się w niebezpieczeństwie, jednak w styczniu 2015 r. chciał opowiedzieć panu o kulisach sprawy Ziętary. Co nim wówczas kierowało?
Jego motywację przedstawiłem w książce „Sprawa Ziętary”. Książka jest zresztą dzisiaj w sądzie ważnym materiałem dowodowym, cytują ją strony, obrońca oskarżonego, Aleksandra G., „Baryła” otrzymał ją na rozprawie, żeby zapoznał się z jednym z rozdziałów. W książce napisałem wspólnie z kolegą, że „Baryła” liczył na to, że po tym jak opowie mi o swoich obawach, ujawnię to i jego rodzina otrzyma ochronę.
Dlaczego później wycofał się ze swoich słów?
Nie wiem, co sprawiło, że zmienił zdanie. Prawdopodobnie go zastraszono. On bardzo bał się o swoją rodzinę. Odsiaduje wyrok dożywocia, zna gangsterskie realia i wie jak to wygląda w polskich warunkach. Kiedy spotkałem się z nim, mówił, że jest w stanie się sam obronić w więzieniu zdjął koszulkę, pokazał blizny po ranach ciętych i postrzałach. Zademonstrował też swoją muskulaturę. Ma 43 lata, ale nie wygląda na swój wiek, sprawia wrażenie, jakby cały czas intensywnie trenował na siłowni. Jest postrachem zakładów karnych.
Rodzina Macieja B. nie otrzymała ochrony?
Nie wiem, nie kontaktowałem się z jego rodziną. Myślę, że prokuratura podjęła jakieś działania w stosunku do nich. Jednak w Polsce ochrona nie jest dożywotnia.
Aleksander Gawronik pojawił się dziś na procesie? Zeznawał?
Pojawił się, ale nie zeznawał. W jego imieniu wypowiadała się pełnomocnik, która atakuje mnie na sali sądowej, stawia bezpodstawne zarzuty. Cytowała mój post z Facebooka dotyczący procesu, twierdząc, że naruszam nim godność sądu i dobra osobiste klienta. Nic w nim takiego jednak nie ma.
Błąd: Nie możesz wstawiać obrazków z zewnętrznych serwerów.
Jak prokuratura podeszła do sprawy?
Jestem zniesmaczony zachowaniem pani prokurator. Nie zadawała żadnych pytań Maciejowi B. Była pasywna, nie wykorzystywała swoich możliwości, nie ripostowała na pozbawione merytorycznych podstaw działania obrony. Nie reagowała na słowa Macieja B., który podczas konfrontacji ze mną fantazjował. Sam musiałem parokrotnie poprosić sąd, żebym mógł się odnieść do jego słów. To było zdumiewające.
W czwartek 13 października staje pan przed sądem jako oskarżony. W jakiej sprawie?
To sprawa z prywatnego aktu oskarżenia wniesionego przez jednego z dwóch ludzi, którzy mają zarzuty w trwającym śledztwie w sprawie zabójstwa Jarosława Ziętary, Mirosława R. pseudonim „Ryba”. Sprawa dotyczy artykułu, w którym podałem, wcale nie jako pierwszy, że „Ryba” jest związany z upozorowaniem samobójstwa jednego z ludzi, którzy brali udział w porwaniu i zabójstwie Jarosława Ziętary.
Wobec dziennikarzy, którzy jako pierwsi o tym pisali, też wystosował akt oskarżenia?
Nie, tylko wobec mnie, chociaż wcześniej pisały o tym media ogólnopolskie, regionalne, informacja pojawiła się również w książce, której jestem współautorem z Piotrem Talagą „Sprawa Ziętary. Zbrodnia i klęska państwa”. Mirosław R. nie reagował na żaden z tych tekstów, nie zareagował również na książkę, oskarżył dopiero mnie za artykuł z 2016 roku, chociaż jak już podkreśliłem, była to wtórna informacja, zaczerpnięta z innego źródła. Nie mam wątpliwości, że celem jego działania jest próba rewanżu na mnie za to, że zajmuję się wyjaśnienie sprawy zabójstwa Jarosława Ziętary.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Koniecznie przeczytaj tę książkę! „Sprawa Ziętary. Zbrodnia i klęska państwa” - Krzysztof M.Kaźmierczak, Piotr Talaga. Pozycja dostępna „wSklepiku.pl”.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
„Baryła” wiedział, że może znaleźć się w niebezpieczeństwie, jednak w styczniu 2015 r. chciał opowiedzieć panu o kulisach sprawy Ziętary. Co nim wówczas kierowało?
Jego motywację przedstawiłem w książce „Sprawa Ziętary”. Książka jest zresztą dzisiaj w sądzie ważnym materiałem dowodowym, cytują ją strony, obrońca oskarżonego, Aleksandra G., „Baryła” otrzymał ją na rozprawie, żeby zapoznał się z jednym z rozdziałów. W książce napisałem wspólnie z kolegą, że „Baryła” liczył na to, że po tym jak opowie mi o swoich obawach, ujawnię to i jego rodzina otrzyma ochronę.
Dlaczego później wycofał się ze swoich słów?
Nie wiem, co sprawiło, że zmienił zdanie. Prawdopodobnie go zastraszono. On bardzo bał się o swoją rodzinę. Odsiaduje wyrok dożywocia, zna gangsterskie realia i wie jak to wygląda w polskich warunkach. Kiedy spotkałem się z nim, mówił, że jest w stanie się sam obronić w więzieniu zdjął koszulkę, pokazał blizny po ranach ciętych i postrzałach. Zademonstrował też swoją muskulaturę. Ma 43 lata, ale nie wygląda na swój wiek, sprawia wrażenie, jakby cały czas intensywnie trenował na siłowni. Jest postrachem zakładów karnych.
Rodzina Macieja B. nie otrzymała ochrony?
Nie wiem, nie kontaktowałem się z jego rodziną. Myślę, że prokuratura podjęła jakieś działania w stosunku do nich. Jednak w Polsce ochrona nie jest dożywotnia.
Aleksander Gawronik pojawił się dziś na procesie? Zeznawał?
Pojawił się, ale nie zeznawał. W jego imieniu wypowiadała się pełnomocnik, która atakuje mnie na sali sądowej, stawia bezpodstawne zarzuty. Cytowała mój post z Facebooka dotyczący procesu, twierdząc, że naruszam nim godność sądu i dobra osobiste klienta. Nic w nim takiego jednak nie ma.
Błąd: Nie możesz wstawiać obrazków z zewnętrznych serwerów.
Jak prokuratura podeszła do sprawy?
Jestem zniesmaczony zachowaniem pani prokurator. Nie zadawała żadnych pytań Maciejowi B. Była pasywna, nie wykorzystywała swoich możliwości, nie ripostowała na pozbawione merytorycznych podstaw działania obrony. Nie reagowała na słowa Macieja B., który podczas konfrontacji ze mną fantazjował. Sam musiałem parokrotnie poprosić sąd, żebym mógł się odnieść do jego słów. To było zdumiewające.
W czwartek 13 października staje pan przed sądem jako oskarżony. W jakiej sprawie?
To sprawa z prywatnego aktu oskarżenia wniesionego przez jednego z dwóch ludzi, którzy mają zarzuty w trwającym śledztwie w sprawie zabójstwa Jarosława Ziętary, Mirosława R. pseudonim „Ryba”. Sprawa dotyczy artykułu, w którym podałem, wcale nie jako pierwszy, że „Ryba” jest związany z upozorowaniem samobójstwa jednego z ludzi, którzy brali udział w porwaniu i zabójstwie Jarosława Ziętary.
Wobec dziennikarzy, którzy jako pierwsi o tym pisali, też wystosował akt oskarżenia?
Nie, tylko wobec mnie, chociaż wcześniej pisały o tym media ogólnopolskie, regionalne, informacja pojawiła się również w książce, której jestem współautorem z Piotrem Talagą „Sprawa Ziętary. Zbrodnia i klęska państwa”. Mirosław R. nie reagował na żaden z tych tekstów, nie zareagował również na książkę, oskarżył dopiero mnie za artykuł z 2016 roku, chociaż jak już podkreśliłem, była to wtórna informacja, zaczerpnięta z innego źródła. Nie mam wątpliwości, że celem jego działania jest próba rewanżu na mnie za to, że zajmuję się wyjaśnienie sprawy zabójstwa Jarosława Ziętary.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Koniecznie przeczytaj tę książkę! „Sprawa Ziętary. Zbrodnia i klęska państwa” - Krzysztof M.Kaźmierczak, Piotr Talaga. Pozycja dostępna „wSklepiku.pl”.
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/311699-wstrzasajace-zeznania-kolegi-zietary-kazmierczak-baryla-probuje-wykazac-ze-nie-opowiadal-mi-o-okolicznosciach-zabicia-jarka-nasz-wywiad?strona=3