Z czyjej inicjatywy doszło do pana spotkania z „Baryłą”?
Z jego inicjatywy. Wszystko jest udokumentowane. Zadzwoniła do mnie w jego imieniu jakaś kobieta i pytała, czy będę chciał rozmawiać z nim, potem zadzwonił „Baryła”, następnie uzyskałem zgodę na widzenie z nim w zakładzie karnym.
Co w styczniu 2015 r. Maciej B. opowiedział panu o sprawie zabójstwa Jarosława Ziętary?
Zaczął od przeprosin za swój udział w sprawie Ziętary. Stwierdził, że jego udział ograniczał się do napaści na Jarka kilka miesięcy przed porwaniem. Maciej B. z kilkoma gangsterami przyszedł do mieszkania Jarka i próbowali go zastraszyć, żeby przestał interesować się mafijną grupą biznesmenów. Jarek tropił ich przekręty i chciał je opisać. „Baryła” twierdził, że uderzył Jarka i go trzymał, inni gangsterzy przeszukiwali mieszkanie, prawdopodobnie szukali materiałów Jarosława Ziętary na temat grupy gangsterów. Dziennikarz nie dał się zastraszyć i nie zrezygnował z wyjaśnienia sprawy. „Baryła” opowiadał mi, że był świadkiem rozmowy, w której Aleksander G. domagał się skutecznego uciszenia Jarosława Ziętary. Kiedy jego ochroniarze proponowali, że jeszcze raz napadną Jarka i pobiją, wtedy Aleksander G. miał powiedzieć, że trzeba go skutecznie uciszyć. Wówczas zapadła decyzja, żeby Jarka zamordować. „Baryła” mówił, że nie wzięto go na tę akcję, ponieważ był najmłodszy z nieformalnych ochroniarzy Elektromisu oraz innych gangsterów biznesmenów, którzy robili przekręty na dużą skalę.
Skoro nie brał udziału w zabójstwie, skąd miał o nim wiedzę?
W porwaniu i zabójstwie Jarka brał udział przyjaciel „Baryły”, gangster o pseudonimie „Lewy”. Maciej B. znał cały przebieg porwania, przetrzymywania, torturowania i zamordowania dziennikarza z relacji „Lewego”. I zrelacjonował mi je podczas spotkania w styczniu 2015 r. „Lewy” został zamordowany. Zginął w zainscenizowanym wypadku samochodowym.
„Baryła” miał opowiadać panu, że to nie jedyna tajemnicza i niewyjaśniona śmierć, która miała mieć miejsce w związku ze sprawą Jarosława Ziętary.
W innym wypadku zginął kolejny uczestnik zabójstwa Ziętary, „Wiatrak” oraz przypadkowe osoby, które jechały z nim samochodem. Pod autem był podłożony ładunek wybuchowy. Zabójstwo Jarosława Ziętary pociągnęło za sobą szereg zbrodni. Likwidowano osoby, które brały udział w zabójstwie i w ocenie bandytów stwarzali wrażenie, że mogą ujawnić szczegóły zbrodni. Bano się, że „pękną” w czasie przesłuchania albo, że będą mieli wyrzuty sumienia. Jedną z osób, która brała udział w porwaniu Jarka, a później miała wyrzuty sumienia, był były policjant, nie wiedział, że sprawa zakończy się zabójstwem. Prawdopodobnie, gdy wszczęto śledztwo w sprawie Jarosława Ziętary, chciał to ujawnić, nie zdążył, zamordowano go, zainscenizowano, że zmarł śmiercią samobójczą. Zginął również Rosjanin, były oficer Specnazu, który zadał Jarkowi śmiertelny cios, również został zabity. Nie wiadomo, czy zginął w związku ze sprawą Ziętary, czy w innych mafijnych porachunkach, bo był przedstawicielem postsowieckich grup przestępczych. Według opowieści „Baryły” z osób, które brały udział w porwaniu Jarka, żyje tylko dwóch czy trzech ludzi, dwóch ma zarzuty w tej sprawie, a jeden jest świadkiem w trwającym cały czas śledztwie Prokuratury Krajowej.
Kiedy miało dojść do tych zbrodni?
Większość wypadków miała miejsce w latach dziewięćdziesiątych, pierwszy jeszcze w 1992 r. Ostatnia osoba, która wzięła udział w zabójstwie Jarosława Ziętary miała zginąć już w latach dwutysięcznych. To był gangster Przemysław C., który odsiadywał wyrok za inne przestępstwa i podczas odbywania kary chwalił się współwięźniom, że brał udział w zabiciu Ziętary. Po wyjściu na wolność, miał dziwny wypadek na motorze, zginął na prostej drodze.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Z czyjej inicjatywy doszło do pana spotkania z „Baryłą”?
Z jego inicjatywy. Wszystko jest udokumentowane. Zadzwoniła do mnie w jego imieniu jakaś kobieta i pytała, czy będę chciał rozmawiać z nim, potem zadzwonił „Baryła”, następnie uzyskałem zgodę na widzenie z nim w zakładzie karnym.
Co w styczniu 2015 r. Maciej B. opowiedział panu o sprawie zabójstwa Jarosława Ziętary?
Zaczął od przeprosin za swój udział w sprawie Ziętary. Stwierdził, że jego udział ograniczał się do napaści na Jarka kilka miesięcy przed porwaniem. Maciej B. z kilkoma gangsterami przyszedł do mieszkania Jarka i próbowali go zastraszyć, żeby przestał interesować się mafijną grupą biznesmenów. Jarek tropił ich przekręty i chciał je opisać. „Baryła” twierdził, że uderzył Jarka i go trzymał, inni gangsterzy przeszukiwali mieszkanie, prawdopodobnie szukali materiałów Jarosława Ziętary na temat grupy gangsterów. Dziennikarz nie dał się zastraszyć i nie zrezygnował z wyjaśnienia sprawy. „Baryła” opowiadał mi, że był świadkiem rozmowy, w której Aleksander G. domagał się skutecznego uciszenia Jarosława Ziętary. Kiedy jego ochroniarze proponowali, że jeszcze raz napadną Jarka i pobiją, wtedy Aleksander G. miał powiedzieć, że trzeba go skutecznie uciszyć. Wówczas zapadła decyzja, żeby Jarka zamordować. „Baryła” mówił, że nie wzięto go na tę akcję, ponieważ był najmłodszy z nieformalnych ochroniarzy Elektromisu oraz innych gangsterów biznesmenów, którzy robili przekręty na dużą skalę.
Skoro nie brał udziału w zabójstwie, skąd miał o nim wiedzę?
W porwaniu i zabójstwie Jarka brał udział przyjaciel „Baryły”, gangster o pseudonimie „Lewy”. Maciej B. znał cały przebieg porwania, przetrzymywania, torturowania i zamordowania dziennikarza z relacji „Lewego”. I zrelacjonował mi je podczas spotkania w styczniu 2015 r. „Lewy” został zamordowany. Zginął w zainscenizowanym wypadku samochodowym.
„Baryła” miał opowiadać panu, że to nie jedyna tajemnicza i niewyjaśniona śmierć, która miała mieć miejsce w związku ze sprawą Jarosława Ziętary.
W innym wypadku zginął kolejny uczestnik zabójstwa Ziętary, „Wiatrak” oraz przypadkowe osoby, które jechały z nim samochodem. Pod autem był podłożony ładunek wybuchowy. Zabójstwo Jarosława Ziętary pociągnęło za sobą szereg zbrodni. Likwidowano osoby, które brały udział w zabójstwie i w ocenie bandytów stwarzali wrażenie, że mogą ujawnić szczegóły zbrodni. Bano się, że „pękną” w czasie przesłuchania albo, że będą mieli wyrzuty sumienia. Jedną z osób, która brała udział w porwaniu Jarka, a później miała wyrzuty sumienia, był były policjant, nie wiedział, że sprawa zakończy się zabójstwem. Prawdopodobnie, gdy wszczęto śledztwo w sprawie Jarosława Ziętary, chciał to ujawnić, nie zdążył, zamordowano go, zainscenizowano, że zmarł śmiercią samobójczą. Zginął również Rosjanin, były oficer Specnazu, który zadał Jarkowi śmiertelny cios, również został zabity. Nie wiadomo, czy zginął w związku ze sprawą Ziętary, czy w innych mafijnych porachunkach, bo był przedstawicielem postsowieckich grup przestępczych. Według opowieści „Baryły” z osób, które brały udział w porwaniu Jarka, żyje tylko dwóch czy trzech ludzi, dwóch ma zarzuty w tej sprawie, a jeden jest świadkiem w trwającym cały czas śledztwie Prokuratury Krajowej.
Kiedy miało dojść do tych zbrodni?
Większość wypadków miała miejsce w latach dziewięćdziesiątych, pierwszy jeszcze w 1992 r. Ostatnia osoba, która wzięła udział w zabójstwie Jarosława Ziętary miała zginąć już w latach dwutysięcznych. To był gangster Przemysław C., który odsiadywał wyrok za inne przestępstwa i podczas odbywania kary chwalił się współwięźniom, że brał udział w zabiciu Ziętary. Po wyjściu na wolność, miał dziwny wypadek na motorze, zginął na prostej drodze.
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/311699-wstrzasajace-zeznania-kolegi-zietary-kazmierczak-baryla-probuje-wykazac-ze-nie-opowiadal-mi-o-okolicznosciach-zabicia-jarka-nasz-wywiad?strona=2