Jak to wygląda w praktyce? Dziennikarz i lokalny wydawca Mariusz Szalbierz, opisuje okoliczności, w jakich prezydent Piły Piotr Głowski (przewodniczący miejskiej PO i zastępca przewodniczącego w powiecie pilskim) rezygnował z publikacji miejskiej strony w miesięczniku Faktypilskie.pl.
Takie dwie płatne strony, od tego roku przygotowywane przez zewnętrzną firmę, od kilku lat publikowało kilka pilskich lokalnych tytułów, w tym nasz miesięcznik. Dlaczego miejskich stron nie będzie już w naszym czasopiśmie? Ano dlatego, że pan prezydent jest zniesmaczony moim ostatnim felietonem, w którym występuje senator Mieczysław Augustyn [PO], ˝Świnie i koryto˝. Otóż miejskie strony nie mogą sąsiadować z artykułem pisanym takim językiem - gwoli ścisłości nie sąsiadowały, bo materiał był na portalu
— opowiadał dziennikarz.
Zdaniem Piotra Głowskiego mój felieton to psucie państwa. Uważam inaczej, panie prezydencie. Psuciem państwa jest senator niepotrafiący przez 4 lata zapłacić za obrazy wylicytowane na aukcji na rzecz osób niepełnosprawnych, pomaganiem którym tak się chełpi. Psuciem państwa jest senator bez wstydu pokazujący się na imprezach w powiecie, który chce zdemontować, bo nawet w trzymaniu się koryta należy zachować takt. Psuciem państwa jest poseł plotący banialuki o lotach z Piły na wakacje do Egiptu. Psuciem państwa jest kandydat na radnego w niedzielę wyborczą podprowadzający głosujących do lokalu
— pisał Mariusz Szalbierz.
W tym samym czasie, jak opowiadał, nadszedł e-mail z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Pile. Dyrektorem tej placówki jest Zbigniew Przeworek, powiatowy radny Platformy. E-mail informował o natychmiastowej rezygnacji Ośrodka z publikacji reklam w miesięczniku i na portalu Faktypilskie.pl.
Za przygotowane do publikacji w lokalnych gazetach strony miejskie płacą podatnicy, a prezydent ich miasta wykorzystuje je w walce politycznej, jakby to były pieniądze Platformy Obywatelskiej. Podobnie uczynił dziś dyrektor WORD, który szybko zrealizował partyjne polecenie
— podkreślał dziennikarz.
Od władz miasta dowiedział się, że współpraca zostaje zawieszona, ale jak będzie „pisał dobrze”, to niewykluczone, że oficjalne wieści z miasta na łamy „Faktów Pilskich” wrócą.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jak to wygląda w praktyce? Dziennikarz i lokalny wydawca Mariusz Szalbierz, opisuje okoliczności, w jakich prezydent Piły Piotr Głowski (przewodniczący miejskiej PO i zastępca przewodniczącego w powiecie pilskim) rezygnował z publikacji miejskiej strony w miesięczniku Faktypilskie.pl.
Takie dwie płatne strony, od tego roku przygotowywane przez zewnętrzną firmę, od kilku lat publikowało kilka pilskich lokalnych tytułów, w tym nasz miesięcznik. Dlaczego miejskich stron nie będzie już w naszym czasopiśmie? Ano dlatego, że pan prezydent jest zniesmaczony moim ostatnim felietonem, w którym występuje senator Mieczysław Augustyn [PO], ˝Świnie i koryto˝. Otóż miejskie strony nie mogą sąsiadować z artykułem pisanym takim językiem - gwoli ścisłości nie sąsiadowały, bo materiał był na portalu
— opowiadał dziennikarz.
Zdaniem Piotra Głowskiego mój felieton to psucie państwa. Uważam inaczej, panie prezydencie. Psuciem państwa jest senator niepotrafiący przez 4 lata zapłacić za obrazy wylicytowane na aukcji na rzecz osób niepełnosprawnych, pomaganiem którym tak się chełpi. Psuciem państwa jest senator bez wstydu pokazujący się na imprezach w powiecie, który chce zdemontować, bo nawet w trzymaniu się koryta należy zachować takt. Psuciem państwa jest poseł plotący banialuki o lotach z Piły na wakacje do Egiptu. Psuciem państwa jest kandydat na radnego w niedzielę wyborczą podprowadzający głosujących do lokalu
— pisał Mariusz Szalbierz.
W tym samym czasie, jak opowiadał, nadszedł e-mail z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Pile. Dyrektorem tej placówki jest Zbigniew Przeworek, powiatowy radny Platformy. E-mail informował o natychmiastowej rezygnacji Ośrodka z publikacji reklam w miesięczniku i na portalu Faktypilskie.pl.
Za przygotowane do publikacji w lokalnych gazetach strony miejskie płacą podatnicy, a prezydent ich miasta wykorzystuje je w walce politycznej, jakby to były pieniądze Platformy Obywatelskiej. Podobnie uczynił dziś dyrektor WORD, który szybko zrealizował partyjne polecenie
— podkreślał dziennikarz.
Od władz miasta dowiedział się, że współpraca zostaje zawieszona, ale jak będzie „pisał dobrze”, to niewykluczone, że oficjalne wieści z miasta na łamy „Faktów Pilskich” wrócą.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/279498-ponoc-pis-niszczy-wolne-media-a-co-dzieje-sie-tam-gdzie-platforma-nadal-ma-wladze-funkcjonuje-zasada-pisz-dobrze-o-po-to-dostaniesz-ogloszenie?strona=2