Przed katowickim sądem okręgowym ruszył w środę proces, w którym jednym z oskarżonych o korupcję, jest były szef MSWiA Krzysztof Janik. Polityk nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów; w rozmowie z dziennikarzami wyraził nadzieję, że zostanie uniewinniony.
Razem z Janikiem na ławie oskarżonych zasiadł m.in. b. wiceminister finansów Wiesław C. i b. szefowie aparatu skarbowego w Katowicach. Janik i C. będą składali wyjaśnienia na następnej rozprawie - 7 listopada.
Sprawa dotyczy dostarczającej m.in. artykuły chemiczne dla kopalń katowickiej firmy, która przed laty miała poważne zaległości podatkowe. Zdaniem katowickiej prokuratury, jej szefowie korumpowali Janika, a także b. wiceministra finansów za rządów SLD Wiesława C. i b. wicedyrektorkę Izby Skarbowej w Katowicach.
Śledztwo rozpoczęło się od zawiadomienia złożonego przez Andrzeja B. - współwłaściciela tej firmy. Według niego, spółka korumpowała urzędników, by mieć wpływ na kontrole skarbowe i uzyskać umorzenia podatkowe. Świadek obciążył swojego wspólnika Antoniego G. i inne osoby, które razem z nim odpowiadają teraz przed sądem.
Zarzuty wobec Janika dotyczą lat 2004-05. Był on w tym czasie posłem SLD. Według prokuratury przyjął od katowickiej firmy 140 tys. zł - w 13 ratach - za pośrednictwo w skontaktowaniu jej przedstawicieli z osobami pełniącymi funkcje publiczne w organach skarbowych, które mogłyby pomóc w pozytywnym zakończeniu kontroli skarbowych i umorzeniu części należności podatkowych. Miał także umożliwić kontakt z szefami kopalń i spółek węglowych, którzy mogli mieć wpływ na wybór ofert i preferować w przetargach spółkę należącą do G. i B. Janik usłyszał 13 odrębnych zarzutów.
B. szef MSWiA niechętnie rozmawiał przed rozprawą z dziennikarzami. Powtórzył, że nie przyznaje się do winy.
W ogóle nie oceniam (tej sprawy - PAP). Od oceny jest wysoki sąd
— powiedział.
Pytany o to, jaki będzie finał procesu dodał: „Mam nadzieję, że oczywisty - uniewinnienie”.
Po odczytaniu przez oskarżyciela, jako pierwszy wyjaśnienia składał G., który ograniczył się do krótkiego oświadczenia. Powiedział w nim, że nie popełnił zarzucanych mu przestępstw, a dawny wspólnik fałszywie oskarżył go i innych oskarżonych, bo chciał się zemścić. Zapowiedział, że powie więcej po przesłuchaniu B.
Do winy nie przyznała się także b. wicedyrektorka Izby Skarbowej w Katowicach Elżbieta K., która według prokuratury za życzliwość polegającą na wskazaniu uchybień i ukierunkowaniu przy sporządzaniu dokumentacji, przyjęła korzyści majątkowe o wartości ok. 10 tys. zł - w postaci dwóch obrazów i srebrno-szklanej patery.
Przyznała, że była w posiadaniu jednego z obrazów, o którym mowa w akcie oskarżenia, ale jak wyjaśniała, został on jej przekazany wbrew jej woli - był w reklamówce, w której miały być firmowe kalendarze.
Jak wyjaśniał sam B. (współwłaściciel firmy - PAP), reklamówka została mi wciśnięta na siłę
— powiedziała i dodała, że później dobrowolnie zaniosła obraz do prokuratury, do której została wezwana na przesłuchanie, wówczas jeszcze w charakterze świadka.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Przed katowickim sądem okręgowym ruszył w środę proces, w którym jednym z oskarżonych o korupcję, jest były szef MSWiA Krzysztof Janik. Polityk nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów; w rozmowie z dziennikarzami wyraził nadzieję, że zostanie uniewinniony.
Razem z Janikiem na ławie oskarżonych zasiadł m.in. b. wiceminister finansów Wiesław C. i b. szefowie aparatu skarbowego w Katowicach. Janik i C. będą składali wyjaśnienia na następnej rozprawie - 7 listopada.
Sprawa dotyczy dostarczającej m.in. artykuły chemiczne dla kopalń katowickiej firmy, która przed laty miała poważne zaległości podatkowe. Zdaniem katowickiej prokuratury, jej szefowie korumpowali Janika, a także b. wiceministra finansów za rządów SLD Wiesława C. i b. wicedyrektorkę Izby Skarbowej w Katowicach.
Śledztwo rozpoczęło się od zawiadomienia złożonego przez Andrzeja B. - współwłaściciela tej firmy. Według niego, spółka korumpowała urzędników, by mieć wpływ na kontrole skarbowe i uzyskać umorzenia podatkowe. Świadek obciążył swojego wspólnika Antoniego G. i inne osoby, które razem z nim odpowiadają teraz przed sądem.
Zarzuty wobec Janika dotyczą lat 2004-05. Był on w tym czasie posłem SLD. Według prokuratury przyjął od katowickiej firmy 140 tys. zł - w 13 ratach - za pośrednictwo w skontaktowaniu jej przedstawicieli z osobami pełniącymi funkcje publiczne w organach skarbowych, które mogłyby pomóc w pozytywnym zakończeniu kontroli skarbowych i umorzeniu części należności podatkowych. Miał także umożliwić kontakt z szefami kopalń i spółek węglowych, którzy mogli mieć wpływ na wybór ofert i preferować w przetargach spółkę należącą do G. i B. Janik usłyszał 13 odrębnych zarzutów.
B. szef MSWiA niechętnie rozmawiał przed rozprawą z dziennikarzami. Powtórzył, że nie przyznaje się do winy.
W ogóle nie oceniam (tej sprawy - PAP). Od oceny jest wysoki sąd
— powiedział.
Pytany o to, jaki będzie finał procesu dodał: „Mam nadzieję, że oczywisty - uniewinnienie”.
Po odczytaniu przez oskarżyciela, jako pierwszy wyjaśnienia składał G., który ograniczył się do krótkiego oświadczenia. Powiedział w nim, że nie popełnił zarzucanych mu przestępstw, a dawny wspólnik fałszywie oskarżył go i innych oskarżonych, bo chciał się zemścić. Zapowiedział, że powie więcej po przesłuchaniu B.
Do winy nie przyznała się także b. wicedyrektorka Izby Skarbowej w Katowicach Elżbieta K., która według prokuratury za życzliwość polegającą na wskazaniu uchybień i ukierunkowaniu przy sporządzaniu dokumentacji, przyjęła korzyści majątkowe o wartości ok. 10 tys. zł - w postaci dwóch obrazów i srebrno-szklanej patery.
Przyznała, że była w posiadaniu jednego z obrazów, o którym mowa w akcie oskarżenia, ale jak wyjaśniała, został on jej przekazany wbrew jej woli - był w reklamówce, w której miały być firmowe kalendarze.
Jak wyjaśniał sam B. (współwłaściciel firmy - PAP), reklamówka została mi wciśnięta na siłę
— powiedziała i dodała, że później dobrowolnie zaniosła obraz do prokuratury, do której została wezwana na przesłuchanie, wówczas jeszcze w charakterze świadka.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/364014-janik-twierdzi-ze-liczy-na-uniewinnienie-w-katowicach-ruszyl-proces-w-ktorym-jednym-z-oskarzonych-o-korupcje-jest-byly-szef-mswia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.