Z dwóch do 10 miesięcy więzienia podwyższył warszawski sąd okręgowy karę dla Zygmunta M., który w 2013 r. rzucił tortem w sędzię zajmującą się sprawą Czesława Kiszczaka. W środę sąd ogłosił prawomocny wyrok w tej sprawie uznając zasadność apelacji prokuratury.
Tylko taka kara jest karą zasłużoną. (…) Oskarżony musi sobie wreszcie uświadomić, że popełnianie przestępstw nie popłaca i takie zachowanie musi spotkać się z adekwatną reakcja prawnokarną
– uzasadniała wyrok sędzia Agnieszka Komorowicz.
Dodała, że stopień winy M. jest znaczny, zaś nie bez znaczenia pozostaje fakt, że oskarżony był do swego zachowania przygotowany, działał z premedytacją, w obecności mediów i jego czyn nie był spontaniczny.
Oskarżony na żadnym etapie postępowania nie wykazał, że zrozumiał naganność tego co zrobił, nie miał żadnej refleksji
– wskazała.
Przewodniczący składu sędziowskiego sędzia Piotr Kluz przyznał, że sąd jest w stanie zrozumieć niezadowolenie społeczne wynikające z przeciągających się procesów, ale dodał, że epatowanie przemocą jest jednak niedopuszczalne, naganne i nie służy ochronie prawa.
Nie jest drogą do domagania się ochrony praw takie zachowanie, które jednocześnie te prawa łamie
– podkreślił.
W październiku zeszłego roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli uznał M. za winnego naruszenia nietykalności cielesnej sędzi Anny Wielgolewskiej z Sądu Okręgowego w Warszawie, którą M. ugodził tortem w tył głowy. Według sądu było to nie tylko naruszenie nietykalności, ale też znieważenie sędziego podczas i w związku ze sprawowaniem urzędu, a także znieważenie konstytucyjnego organu RP. Od wyroku odwołała się zarówno prokuratura, według której kara była zbyt łagodna, jak i obrona, która wnioskowała o uniewinnienie wskazując na - jej zdaniem - brak dowodów winy.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Z dwóch do 10 miesięcy więzienia podwyższył warszawski sąd okręgowy karę dla Zygmunta M., który w 2013 r. rzucił tortem w sędzię zajmującą się sprawą Czesława Kiszczaka. W środę sąd ogłosił prawomocny wyrok w tej sprawie uznając zasadność apelacji prokuratury.
Tylko taka kara jest karą zasłużoną. (…) Oskarżony musi sobie wreszcie uświadomić, że popełnianie przestępstw nie popłaca i takie zachowanie musi spotkać się z adekwatną reakcja prawnokarną
– uzasadniała wyrok sędzia Agnieszka Komorowicz.
Dodała, że stopień winy M. jest znaczny, zaś nie bez znaczenia pozostaje fakt, że oskarżony był do swego zachowania przygotowany, działał z premedytacją, w obecności mediów i jego czyn nie był spontaniczny.
Oskarżony na żadnym etapie postępowania nie wykazał, że zrozumiał naganność tego co zrobił, nie miał żadnej refleksji
– wskazała.
Przewodniczący składu sędziowskiego sędzia Piotr Kluz przyznał, że sąd jest w stanie zrozumieć niezadowolenie społeczne wynikające z przeciągających się procesów, ale dodał, że epatowanie przemocą jest jednak niedopuszczalne, naganne i nie służy ochronie prawa.
Nie jest drogą do domagania się ochrony praw takie zachowanie, które jednocześnie te prawa łamie
– podkreślił.
W październiku zeszłego roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli uznał M. za winnego naruszenia nietykalności cielesnej sędzi Anny Wielgolewskiej z Sądu Okręgowego w Warszawie, którą M. ugodził tortem w tył głowy. Według sądu było to nie tylko naruszenie nietykalności, ale też znieważenie sędziego podczas i w związku ze sprawowaniem urzędu, a także znieważenie konstytucyjnego organu RP. Od wyroku odwołała się zarówno prokuratura, według której kara była zbyt łagodna, jak i obrona, która wnioskowała o uniewinnienie wskazując na - jej zdaniem - brak dowodów winy.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/289557-10-miesiecy-wiezienia-za-rzucenie-tortem-w-sedzie-na-procesie-kiszczaka-wideo?strona=1