10 miesięcy więzienia za rzucenie tortem w sędzię na procesie Kiszczaka. WIDEO

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Youtube.com
Fot. Youtube.com

Z dwóch do 10 miesięcy więzienia podwyższył warszawski sąd okręgowy karę dla Zygmunta M., który w 2013 r. rzucił tortem w sędzię zajmującą się sprawą Czesława Kiszczaka. W środę sąd ogłosił prawomocny wyrok w tej sprawie uznając zasadność apelacji prokuratury.

Tylko taka kara jest karą zasłużoną. (…) Oskarżony musi sobie wreszcie uświadomić, że popełnianie przestępstw nie popłaca i takie zachowanie musi spotkać się z adekwatną reakcja prawnokarną

– uzasadniała wyrok sędzia Agnieszka Komorowicz.

Dodała, że stopień winy M. jest znaczny, zaś nie bez znaczenia pozostaje fakt, że oskarżony był do swego zachowania przygotowany, działał z premedytacją, w obecności mediów i jego czyn nie był spontaniczny.

Oskarżony na żadnym etapie postępowania nie wykazał, że zrozumiał naganność tego co zrobił, nie miał żadnej refleksji

– wskazała.

Przewodniczący składu sędziowskiego sędzia Piotr Kluz przyznał, że sąd jest w stanie zrozumieć niezadowolenie społeczne wynikające z przeciągających się procesów, ale dodał, że epatowanie przemocą jest jednak niedopuszczalne, naganne i nie służy ochronie prawa.

Nie jest drogą do domagania się ochrony praw takie zachowanie, które jednocześnie te prawa łamie

– podkreślił.

W październiku zeszłego roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli uznał M. za winnego naruszenia nietykalności cielesnej sędzi Anny Wielgolewskiej z Sądu Okręgowego w Warszawie, którą M. ugodził tortem w tył głowy. Według sądu było to nie tylko naruszenie nietykalności, ale też znieważenie sędziego podczas i w związku ze sprawowaniem urzędu, a także znieważenie konstytucyjnego organu RP. Od wyroku odwołała się zarówno prokuratura, według której kara była zbyt łagodna, jak i obrona, która wnioskowała o uniewinnienie wskazując na - jej zdaniem - brak dowodów winy.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych