Czy znajdą się takie „narzędzia”, jak kiedyś np. benedyktyni, którzy pomogli przetrwać wartościom Kościoła?
Heinrich Heine – dziewiętnastowieczny poeta i pisarz niemiecki – zwykł mawiać, że kto w nocy myśli o Europie, ten pozbawia się snu. Jeśli metaforę Heinego odniesiemy do pytania o przyszłość chrześcijaństwa na naszym kontynencie, to nie ma co ukrywać, że w wielu krajach europejskich nasza religia zanika prawie całkowicie. Rzeczywiście trudno spać spokojnie nocą, jeśli o tym wszystkim zaczniemy poważnie myśleć. Francja, Czechy, Holandia, Belgia, Szwecja, Finlandia, Norwegia, Dania, Estonia… W latach 90. XX wieku amerykański socjolog religii Peter Berger wprowadził do domeny publicznej kategorię desekularyzacji. Co oznacza to pojęcie? Desekularyzacja to negacja sekularyzacji. Chodzi o zatrzymanie procesów sekularyzacyjnych prowadzących do powolnej śmierci religii. Zdaniem Bergera, pod koniec ubiegłego wieku przeszliśmy od sekularyzacji do desekularyzacji. Wielu autorów mówi w ostatnich dwóch dekadach o powrocie bogów, wiośnie religii, narodzinach nowej religijności postmodernistycznej czy transmodernistycznej itp.
Czy na pewno dotyczy to Europy? Sam Ksiądz Profesor mówił wcześniej o decydującym znaczeniu myśli agnostycznej i ateistycznej na naszym kontynencie.
Tu jest pies pogrzebany. Niestety, nie. Desekularyzacja dotyczy Afryki, Azji i Ameryki Południowej. Natomiast w Europie, Australii i Ameryce Północnej dalej rozwijają się procesy sekularyzacyjne, które prowadzą do stopniowej marginalizacji religii – głównie chrześcijańskiej.
Czy Polskę dotknęła już ta sama choroba, co zachodnią Europę? Katolicyzm nad Wisłą jest nieuchronnie skazany na „rozmycie” i sekularyzm?
Gdy chodzi o akceptację istnienia Boga osobowego i przywiązanie do różnych form pobożności, Polska jest bezdyskusyjnie najbardziej religijnym społeczeństwem europejskim. Gorzej jest z moralnością publiczną. Niestety, niektóre ateistyczne państwa na naszym kontynencie są bardziej sprawiedliwe w sensie społecznym niż nasz kraj. Myślę, że najciekawszym zjawiskiem na naszym gruncie jest głęboka metamorfoza naszej religijności na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Polska religijność katolicka została zdominowana w tym okresie przez takich liderów religijnych jak ojciec James Manjackal z Indii, ksiądz John Bashobora z Ugandy czy ksiądz Daniel Galus z pustelni w Czatachowej. To konsekwencja ogólnoświatowego procesu pentekostalizacji, czyli uzielonoświątkowienia chrześcijaństwa. Proszę zauważyć, jak w wyniku pentekostalizacji zmienił się ostatnio język religijny w naszym kraju. Jakże często słyszymy dzisiaj o demonach, diable, złych duchach, opętaniach, egzorcyzmach…
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Czy znajdą się takie „narzędzia”, jak kiedyś np. benedyktyni, którzy pomogli przetrwać wartościom Kościoła?
Heinrich Heine – dziewiętnastowieczny poeta i pisarz niemiecki – zwykł mawiać, że kto w nocy myśli o Europie, ten pozbawia się snu. Jeśli metaforę Heinego odniesiemy do pytania o przyszłość chrześcijaństwa na naszym kontynencie, to nie ma co ukrywać, że w wielu krajach europejskich nasza religia zanika prawie całkowicie. Rzeczywiście trudno spać spokojnie nocą, jeśli o tym wszystkim zaczniemy poważnie myśleć. Francja, Czechy, Holandia, Belgia, Szwecja, Finlandia, Norwegia, Dania, Estonia… W latach 90. XX wieku amerykański socjolog religii Peter Berger wprowadził do domeny publicznej kategorię desekularyzacji. Co oznacza to pojęcie? Desekularyzacja to negacja sekularyzacji. Chodzi o zatrzymanie procesów sekularyzacyjnych prowadzących do powolnej śmierci religii. Zdaniem Bergera, pod koniec ubiegłego wieku przeszliśmy od sekularyzacji do desekularyzacji. Wielu autorów mówi w ostatnich dwóch dekadach o powrocie bogów, wiośnie religii, narodzinach nowej religijności postmodernistycznej czy transmodernistycznej itp.
Czy na pewno dotyczy to Europy? Sam Ksiądz Profesor mówił wcześniej o decydującym znaczeniu myśli agnostycznej i ateistycznej na naszym kontynencie.
Tu jest pies pogrzebany. Niestety, nie. Desekularyzacja dotyczy Afryki, Azji i Ameryki Południowej. Natomiast w Europie, Australii i Ameryce Północnej dalej rozwijają się procesy sekularyzacyjne, które prowadzą do stopniowej marginalizacji religii – głównie chrześcijańskiej.
Czy Polskę dotknęła już ta sama choroba, co zachodnią Europę? Katolicyzm nad Wisłą jest nieuchronnie skazany na „rozmycie” i sekularyzm?
Gdy chodzi o akceptację istnienia Boga osobowego i przywiązanie do różnych form pobożności, Polska jest bezdyskusyjnie najbardziej religijnym społeczeństwem europejskim. Gorzej jest z moralnością publiczną. Niestety, niektóre ateistyczne państwa na naszym kontynencie są bardziej sprawiedliwe w sensie społecznym niż nasz kraj. Myślę, że najciekawszym zjawiskiem na naszym gruncie jest głęboka metamorfoza naszej religijności na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Polska religijność katolicka została zdominowana w tym okresie przez takich liderów religijnych jak ojciec James Manjackal z Indii, ksiądz John Bashobora z Ugandy czy ksiądz Daniel Galus z pustelni w Czatachowej. To konsekwencja ogólnoświatowego procesu pentekostalizacji, czyli uzielonoświątkowienia chrześcijaństwa. Proszę zauważyć, jak w wyniku pentekostalizacji zmienił się ostatnio język religijny w naszym kraju. Jakże często słyszymy dzisiaj o demonach, diable, złych duchach, opętaniach, egzorcyzmach…
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/335686-nasz-wywiad-europa-chrzescijanska-prawda-czy-falsz-ks-prof-kobylinski-negacja-jej-korzeni-jest-wielkim-klamstwem-historycznym?strona=2