Zapobiegliśmy zabudowie terenu byłego obozu koncentracyjnego Gusen, czekamy na wykupienie tego terenu z rąk prywatnych przez władze austriackie - powiedziała PAP wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Magdalena Gawin.
Liczymy na to, że wykażą dobrą wolę
— dodała.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Trudno to sobie wyobrazić, ale KL Gusen był miejscem gorszym niż Auschwitz. Wstrząsający dokument Muzeum Historii Polski i TVP Historia. WIDEO
Od soboty do wtorku polska delegacja, w tym m.in. wiceszefowa MKiDN Magdalena Gawin, wiceszef MSZ Jan Dziedziczak oraz delegacja Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, a także przedstawiciele polskiego parlamentu wezmą udział w uroczystościach związanych z 72. rocznicą wyzwolenia niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych systemu Mauthausen-Gusen w Austrii.
Po wojnie ze wszystkich ponad 40 obozów koncentracyjnych działających na terenie Austrii zabezpieczony przed zniszczeniem został tylko jeden - Mauthausen. Oddalony od niego kilka kilometrów bliźniaczy obóz KL Gusen został rozgrabiony, a potem systematycznie zabudowany domami mieszkalnymi.
W prywatne ręce przeszły również nieliczne istniejące nadal materialne pozostałości po Gusen, w tym budynek bramy obozowej (i zarazem wartownia SS), tzw. Jourhaus, oraz b. baraki SS, które zostały przekształcone w domy mieszkalne, a także teren d. placu apelowego obozu, który znajduje się obecnie na terenie aktywnego zakładu kamieniarskiego.
Wiceminister kultury podkreśliła, że obóz koncentracyjny Mauthausen-Gusen dla polskiej inteligencji jest miejscem porównywalnym z Katyniem.
Przypomnę tylko, że w 1940 r. Polacy stanowili tam ponad 90 proc. ogółu więźniów. Uważa się, że mogło tam zginąć do 30 tys. przedstawicieli inteligencji polskiej, więc jest to rzeczywiście liczba zastraszająca
— zauważyła Gawin.
Jak podkreśliła, do tych obozów trafiło wielu lekarzy, adwokatów, studentów, profesorów gimnazjalnych oraz m.in. delegat Rządu na Uchodźctwie, odznaczony jako Sprawiedliwy wśród Narodów Świata Henryk Sławik.
To właśnie było docelowe miejsce eksterminacji inteligencji polskiej. Poza Katyniem nie mamy w Europie drugiego takiego miejsca
— dodała.
Gawin oceniła, że obecnie w Europie powstał „pewien brak symetrii pamięci”.
Ta asymetria pamięci o zbrodniach nazizmu jest już dzisiaj bardzo wyraźna, wyraża się również w upamiętnieniach
— mówiła wiceminister.
Wielu mieszkańców Gusen jest bardzo przyjaźnie nastawionych do Polaków, chcą upamiętnienia tego miejsca, walczą o to od wielu lat. Sami dowiedzieli się, że mieszkają na ternie obozu późno. Milczały na ten temat podręczniki. Nasze oraz ich dążenia spotykają się z przeciwdziałaniem władz austriackich i wyraźną niechęcią. Strona polska do tej pory usłyszała ogólniki, że Austria bierze odpowiedzialność za tereny obóz koncentracyjnych. Skutki tej odpowiedzialności widzimy dzisiaj w postaci bramy obozowej zamienionej na willę mieszkalną
— dodała Gawin.
Jak podkreśliła strona austriacka sprzeciwia się aktywności polskiej argumentując, że obóz Mauthausen-Gusen to miejsce męczeństwa przedstawicieli 27 narodowości. Zgodnie z tą argumentacją, dodała:
Polakom odbiera się prawo do konsultacji i upamiętniania tego miejsca, bo liczba i narodowość ofiar także podobno nie ma znaczenia.
Gawin zaznaczyła, że o międzynarodowym charakterze takich miejsc powinna świadczyć współpraca międzynarodowa na poziomie rad zarządzających złożonych z ekspertów na wzór Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej.
Wiceminister kultury dodała, że współpraca międzynarodowa ws. utrzymania miejsc pamięci powinna dotyczyć także badań archeologicznych.
Strona polska niedawno wykonała badania archeologiczne na 100 km ziemi, która leży na terenie obozu zakładu w Sobiborze, robimy te badania przy pełnej współpracy międzynarodowej, jawności, otwartości. Takich praktyk w Austrii do dzisiaj nie ma
— powiedziała.
Jak zaznaczyła jednym ze standardów, które powinny obowiązywać na terenie największych obozów to utrzymywanie archiwów in situ, czyli na miejscu, w muzeum.
Archiwum Mauthausem znajduje się w austriackim MSW w Wiedniu. Eksperci pisząc o Mauthausen mogą praktycznie tego miejsca nawet nie widzieć. W Auschwitz Birkenau archiwum jest na miejscu. Jeśli chcesz pisać o tym miejscu, musisz je zobaczyć
— zauważyła Gawin.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zapobiegliśmy zabudowie terenu byłego obozu koncentracyjnego Gusen, czekamy na wykupienie tego terenu z rąk prywatnych przez władze austriackie - powiedziała PAP wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Magdalena Gawin.
Liczymy na to, że wykażą dobrą wolę
— dodała.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Trudno to sobie wyobrazić, ale KL Gusen był miejscem gorszym niż Auschwitz. Wstrząsający dokument Muzeum Historii Polski i TVP Historia. WIDEO
Od soboty do wtorku polska delegacja, w tym m.in. wiceszefowa MKiDN Magdalena Gawin, wiceszef MSZ Jan Dziedziczak oraz delegacja Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, a także przedstawiciele polskiego parlamentu wezmą udział w uroczystościach związanych z 72. rocznicą wyzwolenia niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych systemu Mauthausen-Gusen w Austrii.
Po wojnie ze wszystkich ponad 40 obozów koncentracyjnych działających na terenie Austrii zabezpieczony przed zniszczeniem został tylko jeden - Mauthausen. Oddalony od niego kilka kilometrów bliźniaczy obóz KL Gusen został rozgrabiony, a potem systematycznie zabudowany domami mieszkalnymi.
W prywatne ręce przeszły również nieliczne istniejące nadal materialne pozostałości po Gusen, w tym budynek bramy obozowej (i zarazem wartownia SS), tzw. Jourhaus, oraz b. baraki SS, które zostały przekształcone w domy mieszkalne, a także teren d. placu apelowego obozu, który znajduje się obecnie na terenie aktywnego zakładu kamieniarskiego.
Wiceminister kultury podkreśliła, że obóz koncentracyjny Mauthausen-Gusen dla polskiej inteligencji jest miejscem porównywalnym z Katyniem.
Przypomnę tylko, że w 1940 r. Polacy stanowili tam ponad 90 proc. ogółu więźniów. Uważa się, że mogło tam zginąć do 30 tys. przedstawicieli inteligencji polskiej, więc jest to rzeczywiście liczba zastraszająca
— zauważyła Gawin.
Jak podkreśliła, do tych obozów trafiło wielu lekarzy, adwokatów, studentów, profesorów gimnazjalnych oraz m.in. delegat Rządu na Uchodźctwie, odznaczony jako Sprawiedliwy wśród Narodów Świata Henryk Sławik.
To właśnie było docelowe miejsce eksterminacji inteligencji polskiej. Poza Katyniem nie mamy w Europie drugiego takiego miejsca
— dodała.
Gawin oceniła, że obecnie w Europie powstał „pewien brak symetrii pamięci”.
Ta asymetria pamięci o zbrodniach nazizmu jest już dzisiaj bardzo wyraźna, wyraża się również w upamiętnieniach
— mówiła wiceminister.
Wielu mieszkańców Gusen jest bardzo przyjaźnie nastawionych do Polaków, chcą upamiętnienia tego miejsca, walczą o to od wielu lat. Sami dowiedzieli się, że mieszkają na ternie obozu późno. Milczały na ten temat podręczniki. Nasze oraz ich dążenia spotykają się z przeciwdziałaniem władz austriackich i wyraźną niechęcią. Strona polska do tej pory usłyszała ogólniki, że Austria bierze odpowiedzialność za tereny obóz koncentracyjnych. Skutki tej odpowiedzialności widzimy dzisiaj w postaci bramy obozowej zamienionej na willę mieszkalną
— dodała Gawin.
Jak podkreśliła strona austriacka sprzeciwia się aktywności polskiej argumentując, że obóz Mauthausen-Gusen to miejsce męczeństwa przedstawicieli 27 narodowości. Zgodnie z tą argumentacją, dodała:
Polakom odbiera się prawo do konsultacji i upamiętniania tego miejsca, bo liczba i narodowość ofiar także podobno nie ma znaczenia.
Gawin zaznaczyła, że o międzynarodowym charakterze takich miejsc powinna świadczyć współpraca międzynarodowa na poziomie rad zarządzających złożonych z ekspertów na wzór Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej.
Wiceminister kultury dodała, że współpraca międzynarodowa ws. utrzymania miejsc pamięci powinna dotyczyć także badań archeologicznych.
Strona polska niedawno wykonała badania archeologiczne na 100 km ziemi, która leży na terenie obozu zakładu w Sobiborze, robimy te badania przy pełnej współpracy międzynarodowej, jawności, otwartości. Takich praktyk w Austrii do dzisiaj nie ma
— powiedziała.
Jak zaznaczyła jednym ze standardów, które powinny obowiązywać na terenie największych obozów to utrzymywanie archiwów in situ, czyli na miejscu, w muzeum.
Archiwum Mauthausem znajduje się w austriackim MSW w Wiedniu. Eksperci pisząc o Mauthausen mogą praktycznie tego miejsca nawet nie widzieć. W Auschwitz Birkenau archiwum jest na miejscu. Jeśli chcesz pisać o tym miejscu, musisz je zobaczyć
— zauważyła Gawin.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/338582-wiceminister-kultury-o-kl-gusen-polakom-odbiera-sie-prawo-do-konsultacji-i-upamietnienia-tego-miejsca-bo-narodowosc-ofiar-podobno-nie-ma-znaczenia?strona=1