72. rocznica lądowania w Normandii - największej operacji desantowej II wojny św., w której brały udział również polskie jednostki

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Lądowanie w Normandii, fot. wikimediacommons.org
Lądowanie w Normandii, fot. wikimediacommons.org

Niemieckie straty materiałowe w tej największej bitwie frontu zachodniego, wyniosły ponad 400 czołgów, 7 tys. innych pojazdów i blisko tysiąc dział.

Klęska pod Falaise obróciła wniwecz niemieckie plany utrzymania Francji. Przekroczenie Sekwany 19 sierpnia ostatecznie zakończyło operację „Overlord”.

W sześć dni później alianci weszli do Paryża, a do końca września wyzwolili cały kraj - nie licząc kilku ufortyfikowanych portów na wybrzeżu atlantyckim i brytyjskich Wysp Normandzkich, utrzymywanych przez Niemców aż do kapitulacji III Rzeszy.

W rozpoczętej 6 czerwca operacji „Overlord” brały również udział jednostki Polskiej Marynarki Wojennej oraz Polskich Sił Powietrznych.

Działania aliantów od pierwszego dnia walk wspierały krążownik ORP „Dragon” oraz niszczyciele ORP „Błyskawica”, „Krakowiak”, „Piorun” i ”Ślązak”.

Ślązak” i „Dragon” bezpośrednio interweniowały swą artylerią w walki na lądzie. 8 czerwca wieczorem ten ostatni udaremnił kontratak oddziałów niemieckiej 21. Dywizji Pancernej, niszcząc sześć jej czołgów.

W armadzie transportowej, przewożącej wojska i sprzęt na plaże Normandii, znalazło się osiem statków Polskiej Marynarki Handlowej: „Kmicic”, „Kordecki”, „Chorzów”, „Narew”, „Wilno”, „Katowice”, „Kraków” i „Poznań”.

Także od pierwszego dnia w walkach uczestniczyło jedenaście dywizjonów polskiego lotnictwa - trzy bombowe i osiem myśliwskich, z których większość wchodziła w skład 131 skrzydła myśliwskiego, dowodzonego przez mjr. pil. Juliana Kowalskiego oraz 133 skrzydła dowodzonego przez mjr. pil. Stanisława Skalskiego.

To, co z perspektywy czasu wydaje się niekiedy niemal nieuniknionym triumfem operacji +Overlord+, mogło się okazać czymś zupełnie przeciwnym. Początkowo optymizm Hitlera nie był w sumie tak całkowicie bezpodstawny

— pisał prof. Ian Kershaw o przebiegu walk 6 czerwca 1944 r.

To, co z perspektywy czasu wydaje się niekiedy niemal nieuniknionym triumfem operacji +Overlord+, mogło się okazać czymś zupełnie przeciwnym. Początkowo optymizm Hitlera nie był w sumie tak całkowicie bezpodstawny. Zakładał on, że wybrzeże atlantyckie jest silniej ufortyfikowane, niż było w rzeczywistości. Mimo wszystko w decydujących, początkowych fazach operacji przewaga powinna być po stronie żołnierzy broniących wybrzeża - jak to się stało w Omaha. Jednak za spóźnione działania przyszło zapłacić ogromną ceną. Podziały wśród niemieckich dowódców i brak zgody w kwestii taktyki między Rommlem (który opowiadał się za postawieniem dywizji pancernych niedaleko wybrzeża, mając nadzieję na błyskawiczne zniszczenie nacierających sił) a generałem Leo Geyrem von Schweppenburgiem, dowódcą Grupy Pancernej Zachód (który chciał trzymać wojska pancerne z tyłu, póki nie stanie się oczywiste, gdzie powinny zostać przerzucone), stanowiły istotną słabość niemieckich przygotowań do odparcia inwazji

— oceniał przebieg walk prof. Kershaw w „Hitler 1941-1945: Nemezis”.

Mariusz Jarosiński (PAP)/youtube.com/tp

« poprzednia strona
12345

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych