Następnie głos zabrali sami zainteresowani, czyli przedstawiciele star-upów z Polski i innych państw. Na moment wszyscy zapomnieli, że Kongres jest imprezą z udziałem czołowych polityków. Wydarzenie zaczęło przypominać wielki więc motywacyjny. W tym jednak przypadku zawodowi „sprzedawcy marzeń” mieli w zanadrzu konkrety, które już zaczęły przyciągać uwagę całego świata.
Dowiedzieliśmy się o książkowym Netfliksie, współpracy na linii człowiek-bot, bionicznej ręce czy kapsułach pozwalających na pokonywanie trasy na linii Warszawa-Kraków w mniej niż 40 minut. Brzmi jak scenariusz science fiction? A jednak – wszystko to miało miejsce na Kongresie Innowatorów (drugi człon tej nazwy okazał się jak najbardziej trafiony).
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Prezes „Legimi” o Kongresie Innowatorów: „Konferencja na poziomie realizacji nie odbiega od światowych standardów”
Prawdziwą wisienką na torcie było wystąpienie Susan Wójcicki, szefowej YouTube’a, serwisu, który znają wszyscy internauci. Polskie korzenie zobowiązują… Prelegentka jako przykład popularnych kanałów podała rodzime „Polimaty” i „Historia bez cenzury”.
Nie zabrakło krzepiących wniosków.
Kolejne Google, kolejny YouTube może pochodzić z tej części świata
— powiedziała.
Po tak optymistycznym wprowadzeniu przyszedł czas na debatę premierów Polski, Węgier, Czech i Słowacji, którą prowadził redaktor naczelny tygodnika „wSieci” Jacek Karnowski. To podczas tej dyskusji padły znamienne słowa premier Beaty Szydło:
Grupa Wyszehradzka jako start-up Europy. Nieźle to brzmi
— powiedziała szefowa rządu.
Mamy odwagę, młodość, bezpieczeństwo – to czynniki potrzebne do tego, żebyśmy mogli budować stabilną gospodarką
— zaznaczyła.
Premier Słowacji podziękował Beacie Szydło za włączenie debaty o start-upach do spotkania szefów rządów państwa Grupy Wyszehradzkiej.
Dzięki temu możemy rozmawiać o sprawach pragmatycznych
— podkreślił Robert Fico.
Również taki charakter miała wypowiedź szefowej rządu na temat dokonań poprzedników. Trudno było dopatrzyć się w tym natarczywego wymachiwania cepem agitacji, jak mogliby spodziewać się krytycy „dobrej zmiany”. Premier Szydło wskazał na niewykorzystani wielu szans, jakie tkwią na polskim podwórku.
Zaczął się rodzić pozytywny bunt skierowany na to, żeby powiedzieć „nie”
— zauważyła Szydło.
Zdaniem premier sytuacja zaczęła ulegać poprawie.
Jesteśmy doceniani na zewnątrz. Nie bierze się to z niczego
— powiedziała wskazując na optymistyczne wskaźniki ekonomiczne Polski.
Z pewną dozą nieskrywanej zazdrości zerka Viktor Orban, do czego zresztą sam się przyznał.
Zazdrościmy Polakom, bo Polska jest wielkim krajem. (…) Jej potencjał jest znacznie większy niż nasz, ale nie narzekamy
— przyznał premier Węgier.
Szydło i i Orban nie skrywali jednak optymizmu.
Uważam, że przed państwami V4 dobry czas
— powiedziała szefowa polskiego rządu.
W podobnym tonie wypowiedział się premier Węgier, który wskazał na doświadczenia państw europejskich. Viktor Orban stwierdził nawet, że państwa zachodnie mają obecnie na tyle „duży bagaż na plecach”, że będą miały ciężej dokonać skoku do przodu, w przeciwieństwie do krajów Europy Środkowej.
Powinniśmy być wdzięczni Bogu za to, że po 27 latach od upadku komunizmu możemy w ten sposób mówić
— zauważył polityk.
Będziemy mówili o V4 jako jednej z najsilniejszych gospodarek. (…) Jeśli w to wierzymy, to tak będzie
— podkreślił Orban.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Następnie głos zabrali sami zainteresowani, czyli przedstawiciele star-upów z Polski i innych państw. Na moment wszyscy zapomnieli, że Kongres jest imprezą z udziałem czołowych polityków. Wydarzenie zaczęło przypominać wielki więc motywacyjny. W tym jednak przypadku zawodowi „sprzedawcy marzeń” mieli w zanadrzu konkrety, które już zaczęły przyciągać uwagę całego świata.
Dowiedzieliśmy się o książkowym Netfliksie, współpracy na linii człowiek-bot, bionicznej ręce czy kapsułach pozwalających na pokonywanie trasy na linii Warszawa-Kraków w mniej niż 40 minut. Brzmi jak scenariusz science fiction? A jednak – wszystko to miało miejsce na Kongresie Innowatorów (drugi człon tej nazwy okazał się jak najbardziej trafiony).
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Prezes „Legimi” o Kongresie Innowatorów: „Konferencja na poziomie realizacji nie odbiega od światowych standardów”
Prawdziwą wisienką na torcie było wystąpienie Susan Wójcicki, szefowej YouTube’a, serwisu, który znają wszyscy internauci. Polskie korzenie zobowiązują… Prelegentka jako przykład popularnych kanałów podała rodzime „Polimaty” i „Historia bez cenzury”.
Nie zabrakło krzepiących wniosków.
Kolejne Google, kolejny YouTube może pochodzić z tej części świata
— powiedziała.
Po tak optymistycznym wprowadzeniu przyszedł czas na debatę premierów Polski, Węgier, Czech i Słowacji, którą prowadził redaktor naczelny tygodnika „wSieci” Jacek Karnowski. To podczas tej dyskusji padły znamienne słowa premier Beaty Szydło:
Grupa Wyszehradzka jako start-up Europy. Nieźle to brzmi
— powiedziała szefowa rządu.
Mamy odwagę, młodość, bezpieczeństwo – to czynniki potrzebne do tego, żebyśmy mogli budować stabilną gospodarką
— zaznaczyła.
Premier Słowacji podziękował Beacie Szydło za włączenie debaty o start-upach do spotkania szefów rządów państwa Grupy Wyszehradzkiej.
Dzięki temu możemy rozmawiać o sprawach pragmatycznych
— podkreślił Robert Fico.
Również taki charakter miała wypowiedź szefowej rządu na temat dokonań poprzedników. Trudno było dopatrzyć się w tym natarczywego wymachiwania cepem agitacji, jak mogliby spodziewać się krytycy „dobrej zmiany”. Premier Szydło wskazał na niewykorzystani wielu szans, jakie tkwią na polskim podwórku.
Zaczął się rodzić pozytywny bunt skierowany na to, żeby powiedzieć „nie”
— zauważyła Szydło.
Zdaniem premier sytuacja zaczęła ulegać poprawie.
Jesteśmy doceniani na zewnątrz. Nie bierze się to z niczego
— powiedziała wskazując na optymistyczne wskaźniki ekonomiczne Polski.
Z pewną dozą nieskrywanej zazdrości zerka Viktor Orban, do czego zresztą sam się przyznał.
Zazdrościmy Polakom, bo Polska jest wielkim krajem. (…) Jej potencjał jest znacznie większy niż nasz, ale nie narzekamy
— przyznał premier Węgier.
Szydło i i Orban nie skrywali jednak optymizmu.
Uważam, że przed państwami V4 dobry czas
— powiedziała szefowa polskiego rządu.
W podobnym tonie wypowiedział się premier Węgier, który wskazał na doświadczenia państw europejskich. Viktor Orban stwierdził nawet, że państwa zachodnie mają obecnie na tyle „duży bagaż na plecach”, że będą miały ciężej dokonać skoku do przodu, w przeciwieństwie do krajów Europy Środkowej.
Powinniśmy być wdzięczni Bogu za to, że po 27 latach od upadku komunizmu możemy w ten sposób mówić
— zauważył polityk.
Będziemy mówili o V4 jako jednej z najsilniejszych gospodarek. (…) Jeśli w to wierzymy, to tak będzie
— podkreślił Orban.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/333372-nasza-relacja-polska-jako-start-up-czyli-dolina-krzemowa-nad-wisla-rzad-smialo-moze-zapisac-kongres-innowatorow-na-plus?strona=2