"Bliżej" o problemach z Muzeum Śląska i wpływami RAŚ. "Ten projekt zawiera wiele elementów, które akcentują podział między Polską a Śląskiem"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl/TVP Info
Fot. wPolityce.pl/TVP Info

Program Jana Pospieszalskiego poświęcony był problemom i kontrowersjom związanym z powstającym Muzeum Śląskim, a także tym, w jaki sposób Ruch Autonomii Śląska wpływa na kształt nowej instytucji.

CZYTAJ TAKŻE: NASZ WYWIAD. Artur Warzocha: To, co robi RAŚ, stoi w sprzeczności z konstytucją, ustawami. To grozi dezintegracją społeczności lokalnej

Dyrektor Muzeum Śląskiego, Leszek Jodliński tak tłumaczył motywy, którymi kierowali się organizatorzy muzeum:

Historia Górnego Śląska wzbudza emocje i to dobrze. Mówimy o tym, że mamy szansę zrekonstruować naszą historię, nie ma do dziś miejsca w Polsce, gdzie można się dowiedzieć czegoś o Górnym Śląsku. Polskie muzealnictwo stanęło przed podwójnym wyzwaniem: prezentacji historii i nowoczesnych metod, które są wykorzystywane

- mówił Jodliński.

Historyk, dr Andrzej Krzystyniak zwracał jednak uwagę na liczne wątpliwości, które towarzyszą koncepcji, wokół której zbudowane jest muzeum:

Dorzuciłbym swoje uwagi. Scenariusz jest częściowo ahistoryczny, zrobiony niezgodnie z warsztatem historyka. To co najbardziej mnie razi, to jednostronna interpretacja pewnych wydarzeń dla Śląska, na przykład powstań śląskich. Proponuje się nam nową interpretację tych wydarzeń jako tych, które podzieliły Ślązaków i Polaków na długie lata. Takiego scenariusza nie można zaakceptować

- oceniał.

W programie poruszono też kwestię, dlaczego datą od której rozpoczyna się opowieść o Śląsku jest według organizatorów muzeum dopiero końcówka XVIII wieku.

Jerzy Gorzelik, szef Ruchu Autonomii Śląska odpowiadał:

Schyłek XVIII wieku jest cezurą od której zaczyna się intensywna interpretacja Śląska i śląskości. To jest konieczne z określonych uwarunkowań - mamy ograniczoną powierzchnię, a po drugie problemem jest zasób muzealny - większa jego część pochodzi z ostatnich dwustu lat. Wreszcie trzeci element - Muzeum Śląskie zleciło badania fokusowe i osoby objęte tym badaniem wskazały ostatnie 200 lat jako okres najbardziej istotny. To 200 lat industrializacji ukształtowało Górny Śląsk takim, jaki dziś go mamy

- mówił Gorzelik.

Publicysta Piotr Semka fundamentalnie nie zgadzał się ze swoim przedmówcą:

Obserwuję z dużym zaniepokojeniem taktykę ubierania pewnych tez w specyficzny język. Wybór, który proponuje dyrektor Jodliński, to propozycja w której znajdujemy i pochwałę Kulturkampfu, i nazwanie powstania śląskiego okresem, który dzieli Polaków. To ma wytworzyć według organizatorów nowy kształt Śląska. Ta wystawa powinna być oparta na jakimś konsensusie, natomiast dyrektor Jodliński mówi o tym, aby politycy nie mieszali się w tę wizję. Pan stawia tezę, że to kwestia naukowa i nie chce na ten temat dyskutować. Ten projekt zawiera wiele elementów, które akcentują podział między Polską, a Śląskiem i całkowicie neguje przykłady, które pchały Ślązaków ku Polsce. Kwintesencją tego jest przedstawianie powstań śląskich jako tego, co dzieli

- mówił Semka.

Interesującą kwestią była też sprawa tożsamości ekspertów, którzy brali udział przy kształtowaniu scenariusza Muzeum i wystaw poświęconych historii Śląska. Wywiązał się ciekawy dialog:

Jodliński: Autorem narracji i tematyki jest Muzeum Śląskie. Sięgnęliśmy po opinie trzynastu ekspertów. To były setki segregatorów do postępowania konkursowego. Autorem jest Muzeum Śląskie, zespół osób, który pracował... Są to osoby związane z Muzeum...

Pospieszalski: Kto jest autorem tych ekspertyz? Poda pan imiona i nazwiska?

Jodliński: Muzeum Śląskie...

Gorzelik: Lista ta nie jest tajna...

Wtedy do dyskusji włączył się radny Sejmiku Śląskiego, Michał Wójcik:

Złożyłem pismo do pana eks marszałka Matusiewicza, prosząc o wyjaśnienie tego, kto jest autorem wytycznych dla scenariusza. Bo z pana wywiadów wynika jeden wielki bełkot. Raz pan mówi, że bierze pan na siebie odpowiedzialność, innym razem - że odpowiedzialni są pracownicy muzeum. Nie sprowadzajmy tej dyskusji do samej wystawy. Jest szerszy problem: Ruchu Autonomii Śląska i Jerzego Gorzelika. 24 miesiące temu został on uwiarygodniony jako wicemarszałek, jako człowiek, który mówi, że nie jest Polakiem, którego w czasie imprez sportowych drażni to, że są chwaleni polscy zawodnicy... I pan w nagrodę za to dostał sterowanie całym działem kultury, edukacji i gospodarki! To jest główny problem, proszę państwa!

- oceniał Wójcik.

Niezrażony Gorzelik żądał doprecyzowania zarzutów, jakie padają wobec Muzeum Śląskiego i RAŚ:

W materiale filmowym pojawiły się zarzuty pod adresem tej wystawy. Jakie to są zarzuty?

- pytał.

Dr Andrzej Krzystyniak, pełnomocnik ds. Muzeum Śląskiego wyjaśniał:

Ta wystawa jest sporządzona niezgodnie z warsztatem historyka. Jeśli pan mówi, że pracowano na to trzy lata, to skąd tyle braków i niepotrzebnych interpretacji? Brakuje materiałów źródłowych, wokół których budowane byłyby pewne tezy i pewne aspekty, brakuje dużych fragmentów historii Śląska, m.in. 1939 roku i okupacji Śląska!

- mówił historyk.

Z kolei Piotr Semka podawał konkretne przykłady m.in. o braku wzmianki wokół konfliktu o Zaolzie, o tendencyjnych nazwach obywateli Śląska w porównaniu z mieszkańcami Lwowa oraz o działalności duchownych na Śląsku i ich prześladowań.

Dyrektor Muzeum ripostował:

Nie mają państwo odpowiedniej wiedzy muzealnej. Prace nad scenariuszem wciąż trwają. Elementem wiążącym był diagram pojęciowy. Jeśli mówimy o praktyce muzealnej, proszę wykazać się dobrą wolą - wokół pewnych pojęć o znaczeniu martyrologicznym będzie budowana. To jest elementarny fakt!

- złościł się Jodliński.

Na potwierdzenie - delikatnie mówiąc - dziwnych fragmentów scenariusza, którego bronili Gorzelik do spółki z Jodlińskim, Jan Pospieszalski zacytował fragment scenariusza poświęcony pochwale Kulturkampfu jako "katalizatora życia Ślązaków".

Gorzelik odpowiadał:

To są tezy pojawiające się w polskiej historiografii. Kulturkampf, wbrew intencjom Bismarcka, przyczynił się do rozwoju życia duchowego Ślązaków!

- oceniał.

Krzysztyniak ripostował:

Tak samo możemy mówić, że komunizm przyczynił się do rozwoju Kościoła Katolickiego przez represje!

Semka dopowiadał, zarzucając Jodlińskiemu chęć narzucenia mniejszościowej wizji historii:

Pan chce narzucić mniejszościową wizję historii Śląska, zbieżną z poglądami RAŚ. Co więcej, w tej chwili mamy do czynienia z sytuacją, że mniejszość, krytykowana ze wszystkich stron, jest narzucana z woli koalicji PO z RAŚ! Pan szantażował PO zerwaniem koalicji. Lekceważycie jakikolwiek konsensus w historii Śląska!

- mówił.

Jodliński nie dawał za wygraną, odpowiadając:

Jeszcze raz powtórzę - to nie są liczne środowiska, są one różne. Nie dziwi mnie emocjonalny stosunek do historii, ale Wy reagujecie alergicznie na tezę, że Śląsk jest tworem trzech różnych nacji

- oceniał.

Radny Wójcik zarzucił również "odcień" niemiecki, który, jego zdaniem, jest gdzieś w tle projektu Muzeum:

Nie życzę sobie, by pan tworzył taką wizję historii Śląska, która ma wyraźnie niemiecki odcień. Nie mam germanofobii, ale nie po to walczyli powstańcy śląscy, żeby pan przedstawiał takie dyrdymały!

- mówił.

Gorzelik odpowiadał:

Głębsze przyczyny konfliktu to krańcowe odmienne rozumienie polskości. Można ją rozumieć w duchu jagiellońskim, można - jak Jan Józef Lipski - zobowiązanie jako depozytariusza wielkiego dziedzictwa kulturowego. Dlaczego to, czym chlubi się Kraków - pochodzące często z Niemiec, jak ołtarz Wita Stwosza - nie może stać się chlubą Górnego Śląska?!

Krzystyniak odpowiadał:

Śląsk leżał na styku trzech kultur - to się zgadza. Ale mam jedno pytanie - dlaczego pomijana jest polska kultura? Ona jest wręcz rugowana z tego scenariusza Muzeum!

- oceniał.

Dyskusja była na tyle burzliwa, że trwała jeszcze na długo po zakończeniu programu. Do problemu Ruchu Autonomii Śląska i tego, w jaki sposób budowane jest Muzeum Śląskie, będziemy wracać.

maf, TVP Info

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych