To trochę naiwne stwierdzenie jest zaproszeniem do teologii góry. Bo przecież droga do Wielkanocy i Zmartwychwstania to wędrówka przez góry. Zaczęła się na szczycie Moria, kiedy Bóg zażądał ofiary z syna Abrahama, biegła przez Synaj, gdzie Bóg podarował swojemu ludowi tablice z przykazaniami, by skończyć się na Golgocie, na której dokonało się zbawienie świata. A były jeszcze inne ważne góry.
Niebo jest wielką metaforą miejsca, w którym przebywa Bóg. Ziemia to domena ludzi. Gdzieś pomiędzy są szczyty gór. Bóg je wybierał, aby opowiedzieć ludziom o sobie. Aby się na nie dostać, należy dokonać wysiłku wspinania się. W znaczeniu dosłownym, jak zrobili to Piotr, Jakub i Jan, gdy podążali stromą drogą na górę Tabor, i w znaczeniu duchowym.
Duchowy wzrost i doskonalenie się wyobrażamy sobie…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/726410-bog-lubi-gory-wazne-gory-w-zyciu-jezusa