Pierwsza tura wyborów prezydenckich w Rumunii zakończyła się sensacją. Wygrał je niezależny kandydat Călin Georgescu, który zdobył niemal 30 proc. głosów, podczas gdy sondaże nie dawały mu więcej niż 5 proc. Polityk prowadził kampanię z pozycji outsidera, głównie w sieciach społecznościowych, nie mając nawet własnego sztabu wyborczego. Drugie miejsce zajęła Elena Lasconi, która też jest w rumuńskiej polityce od niedawna – do 2020 r. pracowała jako dziennikarka.
Georgescu odwołuje się do tradycyjnych wartości i uchodzi za bardzo religijnego polityka. Jego rywalka, określająca się mianem konserwatystki, jest bardziej proeuropejska, choć również opowiada się za korektą dotychczasowej linii Bukaresztu. Takie wyniki są odczytywane jako zapowiedź politycznego trzęsienia ziemi w zaplanowanych na początek grudnia wyborach parlamentarnych.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/714447-polityczne-trzesienie-ziemi-wygra-niezalezny-kandydat