Mamy w głosowaniu prezydenckim wybierać dublerów, a nie liderów? Wszystko na to wskazuje.
W przededniu polskich wyborów głowy państwa z zazdrością patrzę na wybory amerykańskie. Nie dlatego, że jestem jakimś zagorzałym zwolennikiem Donalda Trumpa, ale ze względu na przebieg kampanii i wybór Amerykanów.
Podczas gdy u nas trwa zabawa w chowanego, kto ma być kandydatem PiS, a kto kandydatem PO, w Ameryce niemal od początku było jasne, kogo wystawią republikanie, a kogo demokraci. Z jednej strony był Donald Trump ze swoją pragmatyką i jednoznacznością, a z drugiej Kamala Harris z ustami pełnymi ideologii i nieumiejętnością przedstawienia jakiegokolwiek sensownego programu wyborczego. Z oczywistych względów wygrał republikanin, bo Amerykanie nie poszli głosować pod hasłem „każdy, byle nie Trump”, lecz wrzucali głosy we własnym, najlepiej pojętym interesie. …
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/713794-wybor-amerykanie-postawiliby-na-kaczynskiego