Skala popowodziowych zaniedbań władz poraża. Oficjalnie wszystko jest cacy – minister Kierwiński niestrudzenie wizytuje zalane tereny, rząd wypłaca zasiłki i szykuje wielki program odbudowy. A co mówią poszkodowani? Nie dostają obiecanych pieniędzy, gubią się w zawiłych formalnościach i zrezygnowani szykują pozwy zbiorowe wobec instytucji państwowych.
Na terenach dotkniętych przez powódź pozostało niewielu dziennikarzy. Gdy opadła woda, temat przygasł. Tylko nieliczne lokalne media podstawiają jeszcze mikrofony mieszkańcom, by dowiedzieć się, jak sobie radzą miesiąc po kataklizmie. A jest to moment, w którym sprawy należy pilnować, bo właśnie teraz następuje czas sprawdzenia rządu – czy obietnice zostały wypełnione, powodzianie otoczeni opieką, a wszystkie służby postawione na nogi, by usunąć skutki żywiołu. To kolejny egzamin, którego nie da się władzy zaliczyć. …
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/711057-pomoc-wciaz-w-planach-jak-miasta-zniszczone-w-donbasie