„Startuję w wyborach jako pryncypialny przeciwnik polityki Putina” – zapowiedział i stał się idolem Rosjan, którzy chcą zmian. Mówiono, że zakończy wojnę, że zdemokratyzuje ustrój, że odmieni Rosję. Jego notowania w sondażach błyskawicznie rosły.
Zachód się cieszył, nie zwracając uwagi na to, że popularność tego „liberalnego kandydata” kłóci się z tym, co wiemy o poglądach rosyjskiego społeczeństwa, o jego uwielbieniu dla imperializmu i zamordyzmu. Ale z czasem zaczęto się wsłuchiwać w słowa polityka.
Rzeczywiście, wzywał, żeby „kończyć tę przygodę” na Ukrainie – ale nie z tego powodu, że jest zwolennikiem jej suwerenności, lecz dlatego, iż Moskwa nie ma wystarczającego potencjału militarnego, aby wojnę szybko wygrać. Podkreślał zresztą, że będzie wierny konstytucji, która mówi, iż Krym należy do Moskwy.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/682233-krew-putina-bylby-godnym-jego-nastepca