Trwającej już miesiąc polsko-ukraińskiej „wojny ciężarówek” nie sposób ani pojąć, ani ocenić bez cofnięcia się o parę lat do jej kontekstu.
Jest 25 sierpnia 2017 r., a więc nieco ponad sześć lat temu. Świeżo wybrany prezydent Francji Emmanuel Macron odbywa właśnie nietypową podróż polityczną po krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Cel objazdu jest jeden: prezydent chce wymusić na rządach tych krajów zerwanie dotychczasowej współpracy z Polską, gdy idzie o obronę jednolitego europejskiego rynku transportowego. Namawia, kusi i obiecuje złote góry tym, którzy w zbliżających się kluczowych rozstrzygnięciach unijnych poprą interes Francji, a nie Polski. Tamtego sierpniowego dnia jest w Warnie, gdzie z ówczesnymi przywódcami Bułgarii występuje na konferencji prasowej. I wypowiada z wyjątkową szczerością owo pamiętne zdanie:
Polska nie określa przyszłości Europy dziś i nie będzie jej również określać w przyszłości…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/672931-wojna-ciezarowek-zmudne-zadanie-zawieszenia-broni