W ubiegłym tygodniu TVP Kultura powtórzyła „Człowieka z marmuru” Andrzeja Wajdy. Myślę, że zadaniem tego kanału jest przypominanie najważniejszych dla Polski produkcji filmowych. Nie widziałem tego filmu od lat. Zerknąłem, aby sprawdzić, czy przeszedł próbę czasu.
Najpierw wspomnienie. W roku swojej premiery (w 1977 r., choć wyprodukowano go w 1976) film był bardzo trudno dostępny. Pokazywano go w kilku kinach w Warszawie. Na seanse ustawiały się kolejki. Ja go obejrzałem po wystaniu z mamą w takim ogonku w nieistniejącym już kinie Śląsk. Filmu prawie nie opisywano w gazetach, a jeśli już, to autorzy recenzji w prasie filmowej posługiwali się w streszczaniu przesłania aluzjami. O dopuszczeniu go zdecydował mający reputację partyjnego liberała minister kultury Józef Tejchma. Wkrótce go odwołano i wysłano na ambasadora. Postać kojarząca się z Tejchmą, grana przez Romana Wilhelmiego, pojawia się w innym dziele Wajdy: „Bez znieczulenia”.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/671318-czlowiek-z-marmuru-po-latach