Kiedy usłyszałem, że TVP zamierza kręcić serial na podstawie „romansu” Marii Rodziewiczówny „Dewajtis”, zareagowałem sceptycznie. Po co wracać do staroci? Przecież tego nie ma już w naszym kulturalnym krwioobiegu, pomyślałem. I… nie miałem racji. Jestem po czwartym odcinku. Wszystkim, którzy nie widzieli, polecam serial na platformie VOD.
Maria Rodziewiczówna, ziemiańska córka z Grodzieńszczyzny, po zesłaniu rodziców na Syberię za wspieranie powstania styczniowego tułała się po krewnych, mieszkała w Warszawie, potem odzyskała wraz z rodziną status panny z dworku. Wyglądała trochę jak mężczyzna, nie założyła rodziny, możliwe, że, jak się to dziś mówi, była nieheteronormatywna. Zarazem uważała się za narodową konserwatystkę. Była reliktem świata, w którym pańskie dworki miały…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/667780-swiety-dab-ze-zmudzi-uroki-serialu-dewajtis