Pozwolę sobie na hipotezę, iż dla dużej grupy wyborców 15 października to był udział w swoistym happeningu. Coś jak „Ice bucket challenge”, czyli uczestnictwo w podpowiadanym przez media tzw. społecznościowe evencie.
Nie będzie gorącej wojny domowej, bo okazało się, że totalna opozycja osiągnie swój cel bez tego. Cieszę się, że jej nie będzie – byłaby dla Polski w tym momencie szczególnie niebezpieczna. Tusk, korzystając z zapory ogniowej zaprzyjaźnionych mediów tudzież ze wsparcia całej postępowej Europy, prawdopodobnie do reszty przejmie władzę w Polsce. Z tego się nie cieszę, bo nie przepadam za taką koncentracją władzy. Do władzy sądowniczej, władzy samorządu terytorialnego, większości w Senacie oraz pełnej zgodności z dyktaturą w Parlamencie Europejskim, a przede wszystkim z totalną dominacją…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/667715-zmiana-dobra-czyli-ciag-dalszy-nastapi