Koniec apartheidu w Republice Południowej Afryki przyniósł przypływ nadziei na lepszą przyszłość. Ale partia Nelsona Mandeli, która wyzwoliła czarną większość z ucisku, zawiodła kraj na skraj przepaści.
Palce Solomona Owy pracują szybko, sprawnie przesuwają się po tkaninie. Maszyna do szycia głośno szumi. Mężczyzna prowadzi warsztat krawiecki w swoim garażu w Johannesburgu. Spieszy mu się, bo w każdej chwili mogą wyłączyć prąd. Z powodu częstych awarii są dni, gdy brakuje go nawet przez 10 godzin. Podobnie jak ciepłej wody. A przecież trzeba jakoś zarobić na życie, wziąć prysznic, coś uprać czy ugotować. Szkoły, szpitale, restauracje i firmy polegają na generatorach zapasowych, aby móc działać. Owy’ego na taki generator nie stać.
Monumentalna zapaść
Johannesburg stał się – jak pisze…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/664712-republika-zawiedzionych-nadziei-przestepczosc-i-korupcja