Wystąpienie papieża Franciszka w Marsylii jasno pokazuje, iż papiestwo nie wierzy w ocalenie Europy w jej obecnym, zdegenerowanym kształcie, a w migracji upatruje nadziei na jakiś jej nowy, przyszły początek.
Dzwony bazyliki Notre-Dame de la Garde w Marsylii biły w piątek 22 września po południu, gdy papież Franciszek jechał z lotniska, aby najpierw modlić się w katedrze za uchodźców, którzy utonęli na Morzu Śródziemnym, a potem uczestniczyć w międzywyznaniowych modłach pod stelą upamiętniającą wszystkich ludzi pochłoniętych przez morze.
Sławna neobizantyńska bazylika, położona na górującym nad miastem i wybrzeżem wzgórzu La Garde, słynie zwłaszcza z 60-m wieży, zwieńczonej figurą Najświętszej Maryi Panny z Dzieciątkiem, widocznej nie tylko z każdego punktu miasta, ale również z morskiej dali. Dla marynarzy i podróżnych pojawienie się na horyzoncie owej wieży oraz postaci Madonny jest więc pierwszym znakiem zbliżania się ich statku do marsylskiego portu.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/664697-wedrowka-ludow-czyli-fakt-naszych-czasow