Awantura wokół filmu Agnieszki Holland „Zielona granica” może być okazją do paru szerszych refleksji. Nie będę się wypowiadał na temat artystycznych walorów tej produkcji, bo jej nie oglądałem i nie mam zamiaru kupować biletu, aby nie finansować złej sprawy. Nie znaczy to, że film musi być kiepski, Holland jest dobrym reżyserem, a więc również ten obraz może się okazać interesujący. Im będzie lepszy, tym gorszą rolę odegra.
Inna sprawa, że jak dotąd najgorszym filmem autorki „Gorączki” był „Pokot”, koszmarny ideologiczny gniot zrobiony na podstawie podobnego literackiego pierwowzoru Olgi Tokarczuk, w którym wszystko załamuje się pod ciężarem propagandowego frazesu: gra aktorów, zdjęcia czy struktura fabuły. Okazuje się, że nawet sprawni twórcy nie potrafią udźwignąć odpowiedniego stężenia…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/663876-artysci-przeciw-wspolnociepolacy-w-najczarniejszych-barwach