Niby ich znamy, wiemy, że możemy spodziewać się po nich wszystkiego najgorszego, że są cyniczni i zakłamani, mają niczym nieuzasadnione poczucie wyższości, że cierpią na permanentne kabotyńskie wzdęcia moralne. Niby nie powinniśmy być niczym zaskoczeni, a jednak wciąż przeżywamy szok, że można być aż tak podłym, tak owładniętym obsesjami, przekraczać kolejne granice patologii. Określenie, że dla tych ludzi nie ma świętości, należy rozumieć dosłownie. Nawet beatyfikacja rodziny Ulmów to dla nich okazja, by ulewać swe nikczemności i paranoje. Tak nienawidzą, że nie potrafią nawet przez jeden dzień milczeć, zniknąć z oczu, pozwolić czcić świętych ludzi, którzy złożyli największą ofiarę.
Zamiast schować się w ciszy, wypełzł, czy też znów został wyciągnięty, kłamca oświęcimski Jan Grabowski,…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/662816-swieci-i-kanalie-polacy-nie-moga-miec-swoich-bohaterow