Czy Polki mają się przyzwyczaić do permanentnego zagrożenia ze strony nielegalnych imigrantów? Czy muszą się pogodzić, że wzrośnie liczba gwałtów i innych przestępstw, jeśli spełni się marzenie unijnych polityków i polskiej opozycji o „przymusowej solidarności”? Referendalne pytanie w tej sprawie jest próbą postawienia zapory również przed zwyrodnialcami i realną obroną naszych kobiet.
Donald Tusk nie śmiał nawet zaprotestować, gdy Europę zaczęła zalewać pierwsza fala nielegalnej migracji z krajów afrykańskich i Bliskiego Wschodu, a Angela Merkel jak mantrę powtarzała: „Herzlich willkommen” (serdecznie witamy). Niemiecka polityka otwartych drzwi miała się stać obowiązującą w całej Unii Europejskiej. Ówczesny szef Rady Europejskiej, mimo że to przecież były polski premier, nie podzielał wątpliwości rządu w Warszawie, straszył go zatem z marsem na czole, że „brak zgody na relokację będzie się wiązał z karami finansowymi”.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/659875-pieklo-kobiet-glos-polskiego-spoleczenstwa