Najpierw była Iza z Pszczyny, później Mikołaj ze Szczecina, Dorota z Nowego Targu, a teraz Joanna z Krakowa. Każdy z tych przypadków jest różny, ale wszystkie je łączy jedno – wykorzystanie jednostkowej tragedii do walki politycznej.
Te skandaliczne i niegodne debaty publicznej operacje socjotechniczne mają nie tylko na celu rozpalenie złych emocji i mobilizowanie przeciwko władzy. W tym działaniu chodzi o coś więcej, a konkretnie o sprowadzenie całej kampanii wyborczej z poziomu merytorycznej debaty do poziomu emocjonalnego rozedrgania. Taka sytuacja jest pożądana dla tych, którzy nie mają programu, mają za to pełną świadomość, jak sytuacja gospodarcza i społeczna jest korzystna. Ta rzeczywistość jest tym bardziej uderzająca, że kontrastuje z propagandą anty-PiS.
„Problem naszej strony…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/655690-samuel-pereira-ukryty-cel-rozpalania-emocji