Splecione z sobą losy trzech kobiet – matki na zakręcie, natchnionej studentki i ambitnej policjantki. Tak opisują w internetach scenariusz szwedzkiego serialu pt. „Kalifat”. Nie brzmi zachęcająco, prawda? Wygląda na opis telenoweli. Na szczęście pozory mylą.
„Kalifat” to znakomity, wciągający, trzymający w napięciu od pierwszego odcinka thriller. Autorów scenariusza – Wilhelma Behrmana i Niklasa Rockströma – zainspirowała historia trzech licealistek arabskiego pochodzenia z Bethnal Green Academy w Londynie, które w lutym 2015 r. w tajemnicy przed rodzicami radykalnie zmieniły swoje życie. Sprzedały rodzinną biżuterię i uciekły przez Turcję do Syrii, by tam poślubić dżihadystów. Wzorowały się przy tym na szkolnej koleżance, która rok wcześniej tak właśnie postąpiła.
Akcja…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/655618-artur-koleda-kalifat-czyli-multikulti-w-rozkwicie