Młoda wrocławianka chciała zarobić, pracując w jednym z hoteli na wyspie Kos. Najprawdopodobniej zgwałcił ją i zamordował imigrant z Bangladeszu. Jeden z wielu tysięcy nielegalnie przebywających na terenie Grecji, których mimo zaostrzenia polityki azylowej nie udaje się deportować.
Kos, uważana przez starożytnych Greków za szczęśliwą, to druga po Rodos najpopularniejsza wyspa Dodekanezu. Turystom oferuje góry, błękitne morze, zabytki oraz długie, piaszczyste plaże. W 2022 r. wyspę odwiedziło ponad 1 mln wczasowiczów. Ale Kos, które liczy 37 tys. mieszkańców, mieści także dwa obozy dla imigrantów, zaledwie 20 km od głównych kurortów. Przebywa w nich obecnie ok. 800 osób, prawie pięć razy miej niż jeszcze trzy lata temu. Jest to efekt – jak twierdzą władze – twardej, ale sprawiedliwej polityki…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/652092-smierc-w-turystycznym-raju