Za rządów Donalda Tuska była zgoda i jedność, przynajmniej medialna. W 2013 r. wystarczyło 9 maja włączyć telewizor i mieliśmy hołdy składane Armii Czerwonej zarówno w TVN, jak i w TVP. Z tą różnicą, że ten pierwszy serwis zaczynał Kamil Durczok, a ten drugi Beata Tadla.
Ten dobitny przykład to tylko symbol tego, jak zgodny był przekaz głównych serwisów. Pluralizm miał kształt listka figowego, przykrywającego nagość jedynie słusznej linii jedynie słusznego obozu politycznego. Dziś, gdy obywatel sobie może wybierać – słychać wycie, a bojówki opozycji (osiem osób) dosłownie próbują zagłuszyć „Wiadomości”, codziennie hałasując pod siedzibą TVP na pl. Powstańców Warszawy, wkurzając nie tylko ludzi, którzy tam pracują, lecz także zwykłych mieszkańców czy klientów sąsiadujących lokali.
Gdy…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/648397-wspomnienia-z-ery-prawdziwej-wolnosci