Ostatnimi laty w przestrzeni publicznej obserwowałem skuteczny werbunek. Uległ mu mój znajomy. Sieje dziś zgorszenie wśród katolików.
Swego czasu opowiedziałem Rafałowi Ziemkiewiczowi, jak to Adam Michnik werbował mnie do III RP. Rok 1988 lub 1989. Od kilku lat są mordowani kapłani przez komando śmierci SB. Ostatni z nich, ks. Sylwester Zych, w lipcu 1989 r., już po okrągłym stole.
Byłem wtedy pistoletem Mordoru. Robiłem najbłyskotliwsze i najlepiej sprzedające się podziemne pismo, które wcale nie miało zamiaru wychodzić na powierzchnię. Za rok czy dwa zamieszczę w „BruLionie” aprobatywny wywiad z sadomasochistką, zorganizuję festiwal filmów satanistycznych w krakowskiej Rotundzie. Uważam wówczas, że sadomasochiści są taką samą mniejszością jak homoseksualiści, że mają prawa. Blablabla. Akceptuję też stosowanie skrajnej przemocy aż po użycie bomb, by chronić męczone przez producentów kosmetyków bezradne małpki.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/646451-lysina-hipisa-bylem-wtedy-pistoletem-mordoru