Z perspektywy polskiej pontyfikat papieża Franciszka najlepiej podsumowuje chyba aforyzm Sławomira Mrożka: „Niespodziankom nie ma końca. I to właśnie zaczyna być nudne”.
Rzeczywiście, papież zadziwia nas niestrudzenie od wielu już lat, a wraz z wybuchem wojny na Ukrainie wprawia nas okresowo także w stan osłupienia. W 10. roku jego pontyfikatu warto spróbować podjąć wysiłek zrozumienia następcy św. Piotra obdarzonego włoską i latynoską krwią, a do tego specyficzną mentalnością i duchowością stamtąd, które często czynią go tak niepojętym w naszych oczach. Świat uczył się rozumieć „papę Wojtyla z dalekiego kraju”, spróbujmy więc i my zrozumieć papieża z Argentyny, by przestał być dla nas tak wielką zagadką.
Resentmenty wobec Hiszpanii
Pocieszmy się, że w naszym wyzwaniu nie jesteśmy…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/643740-komunista-peronista-czy-syn-swojej-ziemi