Gdy oglądałem film Marcina Tulickiego „Na granicy”, najmocniej w pamięci zapadła mi jedna scena. Funkcjonariusz Straży Granicznej opowiada o słowach, które najbardziej zapamiętał, a które padły podczas urządzonego im w 2021 r. medialno-politycznego kamienowania.
Mordercy. To były takie słowa, które mnie najbardziej dotknęły. Szczególnie że oglądałem akurat telewizję i dzieci były obok. Takie przykre to było, że ktoś w telewizji mówi na tatę w ten sposób
– mówił mężczyzna łamiącym się głosem. Jak mówi, dzieci miały wtedy 7 i 10 lat, a więc były w wieku, gdy rozumie się takie słowa. One usłyszały coś takiego o swoim tacie, którego hejterzy w żaden sposób nie znali. Kierowali się nienawiścią, odgrywając rolę nie tylko pożytecznych idiotów Kremla i Mińska, lecz także tłuszczy rzucającej kamieniami. Ile z nich przy okazji trafiło w rodziców, dziadków, małżonków i dzieci tych funkcjonariuszy Straży Granicznej? Nad tym nikt się nie zastanawiał.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/642032-o-tym-hipokryta-terlikowski-glosno-milczy