Z wykształcenia filozof, z temperamentu komandos, a z konieczności czołgista. Żaden z polskich dowódców nie miał tak dużego udziału w wyzwalaniu Europy Zachodniej w czasie II wojny światowej. Nazwisko Stanisława Maczka znaleźć można na setkach pomników, tablic nazw parków i skwerów rozsianych po Francji, Niderlandach, a także Szkocji.
Był człowiekiem energicznym. Zaledwie trzy dni zajęła mu ucieczka z frontu włoskiego do Krakowa, a pod koniec miesiąca ruszał na czele swojej kompanii na odsiecz Lwowa. Miał tego dnia 26 lat, stopień porucznika, a jego mundur błyszczał licznymi odznaczeniami otrzymanymi za walki nad rzeką Isonzo i wiele spektakularnych akcji przeprowadzonych w elitarnych jednostkach strzelców alpejskich. Jego żywiołem były karkołomne rajdy narciarskie po stromych zboczach gór, ekstremalna wspinaczka po pionowych stokach i wciąganie w śnieżne zasadzki przeciwników zupełnie nieprzygotowanych do prowadzenia takiej wojny.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/640920-pancerny-general-taktyka-wojny-manewrowej-i-zaczepnej