Nasz interes jest prosty – należy zrobić wszystko, co jest tylko możliwe, maksymalnie wykorzystać dostępne rezerwy, by nie dopuścić do upadku Ukrainy i pojawienia się moskiewskich hord na całej naszej wschodniej granicy. Przekazywanie Ukrainie broni nie jest więc – jak twierdzą niektórzy – rozbrajaniem Polski, lecz wykorzystaniem tej broni zgodnie z jej przeznaczeniem.
Gdy rok temu po raz pierwszy pojawił się pomysł przekazania Ukrainie polskich samolotów MiG-29, wybuchła wielka wrzawa. Rosyjski agresor nacierał wtedy na Kijów, a Europa była przerażona okrucieństwem Moskali. Nikt wówczas nie wiedział, co się może wydarzyć i czy Ukraińcy zdołają się obronić. Istniały obawy, że wojna w każdej chwili może rozlać się na całą Europę, dlatego zachodni politycy zachowywali dużą ostrożność.
Nic…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/639795-migi-odlatuja-na-front-rewolucja-w-armii