Sprostaczona polszczyzna maszeruje przez instytucje, zmienia oblicze dialogu, psuje myślenie i skazuje na systematyczną degenerację intelektualną.
Mało która dziedzina naszego życia, mało który jego składnik nie uległy większej lub mniejszej przemocy, nie doznały krzywdy, nie zostały poniżone, skopane czy zmieszane z błotem. Do polityki, publicystyki czy też sztuki, ale nade wszystko do życia codziennego wdarł, został wepchnięty, zaszczepiony i się na dłużej umościł pierwiastek prostactwa, mentalnego knajactwa. Chamstwa niekiedy transmitowanego online z parlamentu, prostactwa dyskusji w studiach telewizyjnych. A wielką miłością prostactwa jest język.
Język co i rusz skazywany na nowomowę. Knajactwo uwielbia go zniekształcać, bawi się nim jak władcy błaznami i nie ma przy tym żadnych skrupułów.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/627720-logos-w-gmatwaninie-pojec-w-dobie-klamstwa-i-postprawdy